fot.Łukasz Przybyło
fot.Łukasz Przybyło
Pani od muzyki Pani od muzyki
569
BLOG

Dzień dobry, tu Pani od muzyki

Pani od muzyki Pani od muzyki Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 18


To będzie mój pierwszy blogowy „wpis” salonowy, taki na „dzień dobry”. 

A zatem - dzień dobry, jestem „panią od muzyki”. 

Uczę, jak poprzez dźwięk i ruch poznawać siebie, ludzi wokół i świat. Nie gram na flecie prostym, tylko na fortepianie. Śpiewam. Robię to, co wydawało mi się spełnieniem największego marzenia już w przedszkolu - tworzę. A na codzień przebywam z człowiekiem i jego dźwiękiem, który nieraz cicho woła o pomoc, innym razem jest nagłym okrzykiem radości, melodyjnym opowiadaniem, a najczęściej tak głośnym wrzaskiem „po prostu”, że po południu głowa pęka i tyle z tego powołania.


Rozpoczynam pisać w sierpniu, bo za chwilę wrzesień znów zapuka i znów zaskoczy. Szykuję już swoje zeszyty, konspekty, inspiracje, a przede wszystkim głowę - żeby ruszyła do szkoły otwarta na wyzwania. Łażąc po górach rozciągam jeszcze komórki nerwowe, żeby uelstycznić cały system i przygotować go na codzienne drgania. Nie, ćwiczeń nigdy dość… 

We wrześniu znów będzie Staś, Emilka, Ania i Krzysiek oraz wielu, wielu innych. Każdy z nich zmaga się z niemożliwym, z pokonywaniem swojego wstydu, strachu przed wyśmianiem, a ja razem z nimi, po polsku - solidarnie.


Co z tego będzie? Po co ta muzyka? Przecież z muzyki nic nie ma, tylko czas się traci. 

A czas to, wiadomo, pieniądz (i to jaaaki może być!). 

Tak sobie teraz siedzę i marzę, żebyśmy zaczęli ją traktować serio, tak, jak dbamy o język, pokarm, wiedzę. Przecież nie chcemy uczyć dzieci koślawej polszczyzny, ani dawać byle czego do zjedzenia, a tym bardziej przekazywać fałszywych informacji. W leniwym sierpniu marzę sobie, że moi uczniowe, kiedy już zostaną lekarzami, dziennikarzami, hydraulikami, konsulterami i profesjonalistami różnej, nie odkrytej jeszcze maści, spotkają się na domowym graniu.

A właśnie, że możliwe.

Fantazja, że w Polsce każdy wie mniej więcej jak chwycić instrument i bez zażenowania zagrać na nim ulubioną melodię, lub zaśpiewać piosenkę pod nosem, w chórze, podczas rodzinnego spotkania, wcale nie jest nie do zrealizowania. Wyobrażacie sobie siebie na próbie kwintetu smyczkowego? A może chociaż w zespole wokalnym? Czemu nie? 

Wiele nie trzeba, wystarczy trochę, a potem jakoś pójdzie. Po to uczę i tego się trzymam.


Pod hasłem „Pani od muzyki” znajdziecie więc przygody nauczycielki z szeroko rozumianym „środowiskiem zewnętrznym”. I to nie nauczyciela języka ojczystego (w miarę ważne) matematyki (przydatne), chemii (przyszłościowe), ale zepchniętej gdzieś na margines - muzyki (długa przerwa). Wiem, wiem, „długa przerwa” to również plastyka i,

o zgrozo, wuef. Ale ja obiecuję pisać tylko o muzyce, a dokładniej - o moich refleksjach płynących z obserwacji dzieciaków oraz samej siebie. Mam nadzieję, że dzięki temu blogowaniu będę lepszą „panią od muzyki”, a Wy (jeśli ktokolwiek to teraz czyta) znajdziecie w tych moich zmaganiach miejsce dla siebie. 


Z dźwiękiem - do miłego poczytania!

POM

















Muzyk, filozof, nauczycielka rytmiki, twórca i reżyser audycji radiowych dla dzieci. Autorka bajek dla dzieci i opowiadań dla dorosłych czytelników. Współtwórczyni teatru dla dzieci Atofri. Malarka. Od 2013 wystawia swoje prace w Polsce i za granicą. Blogerka. Urodzona na poznańskiej Wildzie, mieszka i pracuje w Warszawie. Kocha oba miasta, ale najbardziej lubi góry - tam najlepiej się myśli, śpiewa i widzi sedno. www.grazynagrobelna.com www.zoryaproject.org agdybyposwojemu.blogspot.com fot. Tomek Prokop

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura