Paweł Boryszewski Paweł Boryszewski
601
BLOG

Ministerstwo Miłości Totalnej.

Paweł Boryszewski Paweł Boryszewski Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

    Każdy kto czytał dzieło George`a Orwella "Rok 1984", niegdysiejszą lekturę szkolną, pamięta odwrócenie pojęć. I tak Ministerstwo Pokoju zajmowało się wojną. Zaś Ministerstwo Miłości zajmowało się aresztowaniem i torturowaniem przestępców w krainie Wielkiego Brata. Ministerstwo Prawdy zajmowało się propagandą mającą ogłupiać masy. Zaś Ministerstwo Obfitości obcinało racje żywnościowe powodując stan niedoboru pożywienia u obywateli. Spytać można, co ma książka świadomego pisarza, która dotyczyć miała totalitaryzmu sowieckiego do dzisiejszej sytuacji?

    Po zamachu na pana prezydenta Adamowicza, którego dokonał człowiek zaburzony psychicznie Stefan W., opozycja zapragnęła walczyć z wszechobecną mową nienawiści. Pomysł szlachetny, o ile miałoby to dotyczyć nienawiści realnej: gróżb wobec polityków i dziennikarzy różnych opcji, a nie cenzurowania myślących niepoprawnie politycznie i wypowiadających swoje zdanie np. w temacie Europy zalewanej przez elity m.in. G.Sorosa i A. Merkel nielegalnymi islamskimi migrantami, czemu sprzeciwiają się Polki i Polacy, a co bardzo boli ośrodki propagandy mainstreamowej. Jednak uwagę zwraca coś innego. Kto chce walczyć z ową "mową nienawiści"? Ludzie pokroju Stefana Niesiołowskiego, który od lata z nienawiścią atakował partię rządzącą, Janusz Palikot, który właśnie dziś raczył określić zaatakowana dziennikarkę TVP używając obrażającego kobietę określenia z łaciny podwórkowej oraz ustawiający krzyże z puszek, Radosława Sikorskiego, który chciał dobić "watahy"?

      Do polityków, którzy "niosą miłość" wobec rządzącej koalicji dodajmy także ruchy obywatelskie typu KOD, które nie raz i nie dwa pokazały, że bliżej im do dawnej milicji i SB niż do szlachetnej grupy walczącej z "reżimem złego dyktatora z PiS" (pomijam, że w obecnych czasach jest więcej demokracji niż za poprzedników, więc kiedy to był ten zły reżim i dyktatura?) Grupy wspierające opozycję, która sama ustami G. Schetyny nazwała się "totalną" jak Obywatele RP czy KOD nie uszanowały także, mieniąc się humanistami, miesięcznic smoleńskich ani nawet nie miały szacunku do odwiedzin szefa PiS na Wawelu by uczcić pamięć swojego brata, zastawiając wjazd aż musiała interweniować policja, a także atak Farmazona, który zaatakował młodą dziewczynę z TVP, zaś premierka Kopacz mówi o uderzaniu w PiS jak w jej wersji historii dawni ludzie w dinozaury oraz o zapachu naftaliny, zaś G. Schetyna dodaje swoje słowa miłości na temat "pis-owskiej szarańczy", zaś noblista i TW Lech Wałęsa mówi o wyskakiwaniu z okien z tej miłości .

     Reasumując, tak jak w książce Orwella, mamy tu doczynienia z odwróconym pojęciem. Zwalczające "nienawiść" grupy opozycji totalnej same ją niosą- w postaci polityków, czasem dziennikarzy i wspierających ich grup obywatelskich. A Ministerstwo Miłości jak u Wielkiego Brata nie ustaje w codziennym sianiu ziaren "miłości".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo