Natenczas Wojski... Natenczas Wojski...
307
BLOG

Tusk idzie do sądu! Idzie już siedem lat i nadal jest w drodze

Natenczas Wojski... Natenczas Wojski... Polityka Obserwuj notkę 9

Nasz śliczny przywódca partyjno-rządowy domaga się od obywatelskiego kandydata, Karola Nawrockiego, natychmiastowego złożenia pozwu w trybie wyborczym przeciwko gwiazdom niemieckiego portalu dla Polaków, znanego z bezkompromisowości i absolutnej niezależności w wyraźnymi elementami apolityczności  redaktora Stankiewicza z kolegą.

Nasz nieustraszony przywódca, którego nikt nie ogra, może dlatego, że nikt nie przejawia ochoty do gry z patałachem, potrzebuje bowiem wiedzieć dzisiaj, jutro, na co wskazuje jego stan emocjonalny, czy uzgodniony tekst Onetu, nawiasem mówiąc uruchomiony ponownie, gdyż już pierwsza jego publikacja w czasie pre-kampanii miała zniweczyć szanse wyborcze kontrkandydata pana Dupiarza ostatecznie zatopi Karola Nawrockiego. Zwłaszcza, że apolityczny, niezawisły i niezależny sędzia sprawiedliwy został już prawdopodobnie wylosowany.

Niestety, jak to Nawrocki - typ złośliwy - niemiły tuskowemu oku i uchu, postanowił dochodzić sprawiedliwości w sądzie powszechnym w trybie prawa cywilnego oraz karnego, ale po wyborach, a to sprawia, że misterny plan, w którym zbyt często przewijają się elementy niemieckiego pochodzenia spalił na panewce.

Uważny obserwator poczynań naszego ślicznego przywódcy z pewnością skonstatuje, że obecna kampania wyborcza jest  dla niego szczególną zgryzotą i  udręką, albowiem, jakiekolwiek dęte afery Nawrockiego on sam, służby państwa oraz medialne pudła rezonujące, podające je publiczności do wierzenia wymyślą, drugim końcem kija zawsze obrywa Tusk.

Bo oto, gdy  z mediów powziął  informacje będące w dyspozycji  służb  (generalnie pan premier nawet wtedy, gdy stał na czele tych służb!) o wszystkim dowiaduje się z mediów, jak w przypadku afery PO Amber Gold, co zeznał przed komisją sejmową, informację o kawalerce Nawrockiego i zaczęło się ogólnopolskie szaleństwo wokół tej sprawy, wyszło szydło z wora. Poznaliśmy bowiem okoliczności nabycia przez umiłowanego przywódcę, naonczas skromnego malarza kominów, mieszkania komunalnego w Sopocie, podczas, gdy był on obywatelem Gdańska. Operacja przejęcia trzypokojowego mieszkania wymagała jednak wykurzenia dotychczasowych lokatorów, co dzięki niewielkiej pomocy przyjaciół poszło jak z płatka.

Kolejny niefart, to atak Tuska i jego otoczenia na gangsterskie kontakty i brewerie z tym związane Nawrockiego spowodował reakcję mister "Śledzia" -  gwiazdora gdańskiego półświatka, z którym rzekomo przy niejednym piwie pan Prezes Rady MInistrów oraz mister ""Śledź" zapewne omawiali problemy współczesnego świata, co relacjonował na swoim profilu. Przy tej okazji okazało się, że to nie Mentzen jest prekursorem piwkowania z gangsterami.

Kolejny problem Tuska, to poniechanie przez Nawrockiego dochodzenia  dobrego imienia przed sądem w trybie wyborczym. A tymczasem opisany w książce Wojciecha Sumlińskiego "Niebezpieczne związki Donalda Tuska", gdzie autorzy przypisują premierowi państwa polskiego agenturalność na rzecz obcego państwa, nie doczekała się sądowego finału, choć siedem lat od wydania książki upłynie niebawem. Pomimo, że otoczenie pana Donalda wieszczyło już  wilgotne i śmierdzące kazamaty jako miejsce nieodległego już pobytu autorów książki.


Pan Donald chce wiedzieć kim w istocie jest pan Nawrocki, pomimo, że rzekomo wszyscy wszystko wiedzą od Islandii po Antarktykę. Ja natomiast chciałbym się dowiedzieć czego od dawna się domyślam i wiele czytelnych symptomów na to wskazuje, kim tak naprawdę jest Donald Tusk tu, w Polsce.


 "Niebezpieczne związki Donalda Tuska" – to tytuł najnowszej książki Wojciecha Sumlińskiego. Jeden z dziennikarzy zapytał o nią szefa Rady Europejskiej.
W poniedziałek Donald Tusk zeznawał przed komisją śledczą Amber Gold. Przesłuchanie trwało prawie siedem godzin. Po zakończeniu posiedzenia były premier wyszedł do dziennikarzy. Jeden z nich pytał o książkę Sumlińskiego.
– Autor opisał m.in. to, że współpracował pan z niemiecką BND. Jak się pan do tego odniesie i czy będą jakieś środki prawne podjęte? – brzmiało pytanie. – Współpraca z obcymi wywiadami tak w przerwach między zjadaniem dzieci, jeśli rozumie pan mój nieudolny dowcip – odpowiedział Tusk.
Dodał, że przeczyta książkę, jeśli znajdzie czas i może wtedy się do niej odniesie. – Reputacja pana Sumlińskiego jako autora mi wystarczy – oświadczył szef Rady Europejskiej. 

 Autorzy "Niebezpiecznych związków Donalda Tuska" przekonują, że zebrali dowody na powiązania byłego premiera z niemieckim wywiadem BND i tajemnicze finansowanie Kongresu Liberalnego-Demokratycznego przez ludzi związanych z tajnymi służbami.

Współautorem książki jest major Tomasz Budziński, były szef delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Lublinie. 

https://dorzeczy.pl/kraj/82855/dziennikarz-zapytal-tuska-o-ksiazke-sumlinskiego.html


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka