Jak informuje Onet, „premier chce wzmocnienia centrum gospodarczego rządu”. „Mają zostać utworzone dwa duże bloki sklejone z resortów stworzonych obecnie z ministerstw gospodarczych i tych zajmujących się energetyką. Powstaną więc dwa mocne ministerstwa. Nie ma sensu, żeby np. energetyka była w ministerstwie klimatu i w resorcie przemysłu, gdzie znajdują się kompetencje dotyczące budowy elektrowni atomowej” - czytamy.
Z ustaleń Republiki wynika, że Tusk miał też usłyszeć propozycję Kosiniaka-Kamysza i Hołowni, by tekę premiera objął Sikorski, obecny minister spraw zagranicznych.
https://niezalezna.pl/polityka/holownia-i-kosiniak-kamysz-forsuja-wymiane-premiera-padlo-konkretne-nazwisko/547013
Koalicja 13 grudnia gorączkowo realizuje plan ratunkowy, wykorzystując wyjątkowe osłabienie naszego ślicznego przywódcy partyjno-rządowego o sportowej sylwetce i chłopięcym wyglądzie. Każdy z liderów koalicji ma do zrealizowania w tym zamieszaniu własne interesy, pozwalające na dalsze jałowe obracanie się rządowego kołowrotu, gospodarczo i społecznie spychając dynamicznie rozwijający się kraj za rządów ZP na europejskie peryferie, na przelewanie z pustego w próżne.
Postkomunista gra na przejęcie fotela rotacyjnego marszałka sejmu i utrzymanie ministerialnych stanowisk dla podległych mu towarzyszek i towarzyszy w rozbuchanym ponad wszelką normę rządzie.
Tonący gwiazdor TVN, otwarcie już marginalizowany przez Donalda Franciszka, gra w zasadzie o wszystko po sromotnej porażce w wyborach prezydenckich. W przypadku przesilenia rządowego niechybnie wyląduje na politycznym marginesie.
Tygrysek natomiast, realizuje jedyny program jaki jego Spółdzielnia posiada, polegający na utrzymaniu stanu posiadania w SSP, urzędach centralnych, a nade wszystko w samorządach lokalnych, gdzie Spółdzielnia przez lata zdołała zbudować sprawnie działającą sieć powiązań towarzysko - biznesowych.
Ponieważ dalsze trwanie Tuska Donalda u władzy nawet starszym przedszkolakom wydaje się niemożliwe, a cóż dopiero takim opromienionym sukcesami wytrawnym graczom politycznym jak wspomniana wyżej trójka, postanowiono wspólnie i w porozumieniu zastosować znaną od dawno metodę ratunkową, a mianowicie ucieczkę do przodu. Tym razem pod postacią zmiany premiera spróbują ratować to, co jeszcze jest do uratowania, a przynajmniej posłuży do oddalenia nieco w czasie całkowitej klapy.
Znaleziono więc męża opatrznościowego, gwarantującego nienaruszalność interesów tej trójki, sięgając po odpad prezydencki w prawyborach, po faceta o charakterze wodewilowo-tanecznym, po wesołka niskich lotów wyspecjalizowanego w erotyce bulwarowej, który nigdy nie zarządzał realnie jakimkolwiek zespołem ludzkim, a i w polityce zagranicznej, nad którą po raz wtóry trzyma pieczę znaczącymi sukcesami pochwalić się nie może. Taki ktoś ma stanąć na czele czterdziestomilionowego kraju.
Zapyta ktoś: a gdzie w tym wszystkim, w tych manewrach cwanych gap jest Polska i gdzie są Polacy? No przecież wiecie gdzie. Niedomyślnym mogę przesłać odpowiedź na PW.
Inne tematy w dziale Polityka