Napisałeś Igor tak:
Wszystko mi jedno, czy najpierw powstał plan poprawy bezpieczeństwa ruchu na drogach czy najpierw minister Rostowski szukał pieniędzy do załatania dziur w budżecie. Wszystko mi jedno czy stawia je minister Nowak, czy stawiał je niegdyś minister Polaczek. Trzeba je stawiać, bo w ten sposób ratujemy istnienia ludzkie.
To wcale nie jest takie proste i oczywiste. Dałeś się najwyraźniej ponieść emocjom, które w tym przypadku,w sposób bezczelny, cyniczny i obrzydliwy wykorzystuje minister Nowak. Mógłbym Ci zripostować na szybko, pod notką - uratujemy najwięcej istnień ludzkich, jeśli zabronimy się poruszać autami w ogóle. No, zostawiając karetki i Policję.
Ale nie, sprawa jest zbyt poważna, a demagogia Nowaka zasługuje na notkę. Przy okazji może dotrze do Ciebie, że zostałeś wykorzystany.
Zacznijmy od słów ministra Nowaka, że 43% ofiar wypadków to ofiary prędkości i tych właśnie zabitych wzywa na świadków Nowak, że to ich będzie ratował. Ja zwykle w wykonaniu polityków każda ich wypowiedź zawiera ziarno prawdy - inaczej - każda wypowiedź polityka jest homeopatyczna w swej naturze - prawda w tym jest, ale rozcieńczona do molekuł.
Otóż drogi Igorze faktycznie, ofiar prędkości w 2011 (wszystkie dane jakie podam będą z 2011) roku było 43% - z tym, że prędkości NIEDOSTOSOWANEJ DO WARUNKÓW JAZDY, a nie PRZEKROCZONEJ DOPUSZCZALNEJ.
Parametr "przekroczona prędkość dozwolona" NIE ISTNIEJE w żadnych statystykach administracji publicznej. Nie zawiera ich choćby żaden raport policyjny - do których się odwołuję. Jedyne miejsce gdzie pewnie istnieje taki parametr, to statystyki ubezpieczalni - bo oni za przekroczenie prędkości odmawiają wypłat odszkodowania.
Ograniczę się w tłumaczeniu, co to znaczy, do jednego przykładu - na drodze jednojezdniowej, śliskiej, w deszczu, wylatując z napełnionych wodą kolein i uderzając w drzewo z prędkością 50 km/h zostaniemy ujęci w statystyce "niedostosowanie prędkości do warunków jazdy". Nie będzie ważne, że w tym miejscu prędkością dozwoloną było 80km/h. Żaden radar, ustawiony na dopuszczalne 80+10km/h marginesu, nie uratuje tutaj nikomu życia.
I to jest największa, bezczelna manipulacja ministra Nowaka, ale wróćmy jeszcze na chwilę do statystyk.
89% zabitych to ofiary na drogach jednojezdniowych - czyli tych, które opisałem wyżej w przykładzie z koleinami. Na autostradach i ekspresówkach, w sumie, ofiary to niecałe 2% ogółu.
Minister Nowak lubi porównania statystyk ofiar z Europą - to porównajmy: Niemcy - prawie 13 tys. km autostrad, Francja 11 tys., Hiszpanie mają 14 tys. autostrad i ekspresówek. Gdzie my jesteśmy z naszymi 2,5 tys. ???
Można coś tu porównywać? Zamiast jeździć bezpiecznymi autostradami i ekspresówkami pchamy się jedną jezdnią, gdzie ginie nas 89% ogółu.
Jest z czym porównywać ilość radarów w Europie i u nas?
Oczywiście, budujemy, czy budują nam te autostrady i tak od razu ich tak nie dostaniemy, ale plan radarowy jest inny: dwie pieczenie przy jednym ogniu. Nowak, w swej cynicznej, bezczelnej retoryce używa pojęć, które mają na celu wyłącznie przykrycie emocjami tego planu. Ratujemy życie, budujemy autostrady, prędkość to śmierć, dbamy o wzrost bezpieczeństwa na drogach itd - straty taty, dupa w kraty.
Celem jest właśnie wtłoczenie do głowy, że postawienie, na tej wspomnianej wyżej drodze z koleinami, nowego znaku, ograniczającego prędkość do 40 km/h i pstrykanie tysięcy fotek kogokolwiek uratuje.Problem rozwiązany, żyjemy...
Teraz rys obłudy Nowaka.
Na 33 tysiące wypadków (droga jednojezdniowa) 24% to niedostosowanie prędkości. 21% to nieudzielenie pierwszeństwa, 10% niewłaściwe zachowanie wobec pieszego – tu nie mylić z najechaniem na niego z nadmierną prędkością. Czy wobec tego prędkość jest jedynym, kluczowym, bo tak się go kreuje, problemem?
Może są inne rzeczy, które mogą wpłynąć na podniesienie bezpieczeństwa na drogach – takich prawie bez kosztu? Może szkolenie przyszłych kierowców na odpowiednim poziomie? W końcu sami za to płacą – prawda? Może zaczną bardziej uważać na skrzyżowaniach, będą lepiej ruszać z jedynki, może będą bardziej rozglądać się za pieszymi, a może nawet bardziej dostosują prędkość do warunków jazdy?
Co na to Pan Nowak i reszta kolegów – mają plan uwolnienia zawodu!
Będą wymagali od przyszłego instruktora jazdy 2 lat (Sic!) posiadania prawka, a nie 3 jak teraz.
Zapytaj Igor Pana Nowaka przy okazji – co będzie potrafił, jakim doświadczeniem będzie dysponował instruktor po dwóch latach jazdy? Będzie wiedział i nauczał kiedy w zimie hamować w koleinach, a kiedy lepiej na zbyrkach? Jak określić zagrożenie wg zachowania innych kierowców? Hę ?
To jest dbanie o Twoje i moje bezpieczeństwo? Czysta obłuda w krystalicznej postaci.
Dzieci uczące dzieci? W słuchawkach, na FB przez smarta, na telefonie z kuligami i zimnym łokciem? Przyjedź do Sącza – pokażę Ci tę bandę turbodebili uczących młode pokolenie „kierowców zabijaków”. Zobaczysz jak już dba o nasze bezpieczeństwo Nowak, a będzie lepiej….
Ale wg przesłania medialnego Nowak ratuje życie, dba o nas, ……taaaa Rostowski liczy kasę – same polityczne frukty…
Wspomniałeś, że nie ważne czy Rostowski szukał łat na budżet…. Hmmm, nikt chyba jeszcze nie porównał tego Narodowego Planu Ratowania Żyć, ministra Nowaka z planami budżetowymi.
Otóż planowany przychód z mandatów w stosunku do budżetu 2013 na inwestycje drogowe, jest zaskakująco bliski stosunkowi "ofiar prędkości" do wszystkich zabitych na drogach.Ok 41% - tyle wynosi udział zaplanowanych mandatów w budżecie Państwa na drogi w roku 2013!
Państwo, Igor - i to jest tytułowe do sztambucha - które mandatami chce zapełnić niemal połowę budżetu drogowego (ok 3 mld, reszta ta UE), de facto wcale nie dba o Ciebie, nie ratuje Ciebie, nie ratuje żadnego życia - to my sami siebie ratujemy, a minister Nowak ratuje siebie, chce tylko odciąć kupony.
Innymi słowy - gdyby przełożenie wynosiło 1:1, czyli każdy mandat idzie "w drogi" - pasowałoby zacząć akcję:
Łam przepisy - dla bezpieczeństwa!
