Aleksander Kwaśniewski przepytywany w poranku TOKFM na okoliczność zawarcia niby-koalicji medialnej przez PiS i SLD, zasugerował, że w przyszłości wszystkie scenariusze koalicji szerszej-do parlamentarnej włącznie, pomiędzy tymi ugrupowaniami są możliwe.
Wynikać miałoby to -zdaniem byłego prezydenta - z efektu tzw. "opadnięcia kurzu", czyli braku ciągłości ideologiczno-towarzysko-mentalnej, pomiędzy tym, co było w dawnym SLD, a nie jest w obecnym.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że aby powstrzymać Platformę za wszelką cenę, PiS jest w stanie przejść do kolejnej fazy "wzmożenia moralnego" (tym razem z Napieralskim), ale w głowie mi się nie mieści, jak te partie miałyby się spotkać na innych polach niż gospodarka, stołki w spółkach skarbu państwa, związki zawodowe i media.
Nie zmienia mojego przeświadczenia, nawet przeuroczy, skądinąd, wpis Marka Migalskiego o wspólnym locie z Joanną Senyszyn. Czy w tak samo miły sposób pan Marek potrafiłby spędzać czas w samolocie, dajmy na to z Saryuszem-Wolskim z PO? Chyba już nie. Nie po tych wszystkich grzechach PO, jako partii władzy.
Natomiast ewentualny sojusz stricte polityczny PiS-u z SLD, to dla wielu homoseksualistów, którzy jakoś tam identyfikowli się z Kaliszem i Szymanek-Deresz, wielu zatwardziałych przeciwników IPN, którzy przyklaskiwali Napieralskiemu, oraz wielu ludzi, którzy wspominają PRL z nostalgią, to byłby cios w sam splot słoneczny ich oczekiwań wobec partii SLD.
Nie wiem czy poparcie wtedy nie spadłoby Napieralskiemu do wartości błędu statystycznego i w pośpiechu i sromocie, sztandar powędrowałby do piwnicy po raz drugi.
Nie mogę sobie również wyobrazić, jak tą kolejną już polityczną woltę, musiałby tłumaczyć twardszej części swojego elektoratu, sam Jarosław Kaczyński.
Doprawdy, źle musiałoby się dziać w państwie nad Wisłą, by możliwe było takie polityczne zbratanie, w imię zepchnięcia PO w polityczny niebyt.
A co Wy o tym sądzicie?
Chyba sobie dziś Kwaśniewski z Paradowską prima aprilis urządzili.....
Inne tematy w dziale Polityka
