partyzant partyzant
32
BLOG

Koniec Farfała, czy przepowiednia Giertycha?

partyzant partyzant Polityka Obserwuj notkę 6

Podobno Rada Nadzorcza TVP, której ukonstytuowanie się kwestionuje sam Piotr Farfał ma przegłosować dziś odwołanie go z funkcji p.o. prezesa TVP. Sławomir Siwek i Marcin Bochenek zostaną na tym samym posiedzeniu odwieszeni i będziemy mogli odetchnąć z ulgą. Skończy się smutna era upolityczniania tej instytucji, której finałem, była nominacja na fotel szefa telewizji publicznej w naszym wielkim i dumnym kraju, dla byłego neonazisty.

Przypomnijmy więc, jak ów człowiek Giertycha, miał szansę zaistnieć, w cięszącym się ogólną estymą miejscu na Woronicza. Otóż wszędzie za sznurki pociągała w tej sprawie Platforma Obywatelska. Najpierw haniebnie, nie chcąc wejść w koalicję z Prawem i Sprawiedliwością, skazała tą drugą partię na późniejszą koalicję z "ludźmi marnej reputacji", ale zawartą dla "wyższych celów".  Zamiast sama z PiS-em dzielić rozmaite stołki, oczywiście dla dobra Polski, wolała szyderczo przyglądać się, jak PiS za cenę przegłosowania kolejnych ustaw, musiał składać na ołtarzu "moralnej rewolucji" takich knypków moralnych, wykrwawiając przy okazji swoje kadry, z najlepszych i najbardziej oddanych sprawie ludzi.

Ale nie to było najgorsze. Platforma w swoim cynizmie i chęci skolonizowania umysłów ludzi zamieszkujących nasz piękny kraj, postanowiła na tym nie poprzestać. Gdy już było rok po wygranych przez nią wyborach 2007, oto nagle doszło do wolty w zgodnym, choć przypomnijmy - zawartym z konieczności, ciele Rady Nadzorczej. Spadł ostatecznie z fotela szefa TVP Andrzej Urbański, a został na niego wywindowany były neonazista Farfał w raz z niejakim Rudomino. Co prawda nikt do tej pory nie potrafi wyjaśnić, co siedziało w głowach podejmujących wtedy te decyzje, ale nie od dziś wiemy, że jak kończą sie konfitury z jednej pasieki,  totrzeba poszukać innej. Platforma miała interes, by karmić nowych-starych w RN TVP. Abonament miał być na dniach zlikwidowany, a nieomal cała TVP "skomercjalizowana". Czy więc sztandar publicznych mediów będzie wyprowadzał jakiś PiS-owski akolita, czy żołnierz Giertycha, to już nie miało mieć żadnego znaczenia. To coś, co dumnie nazywało się kiedyś Telewizja Publiczna, miało ostatecznie zniknąć ze świadomości nie domyślającej się niczego części społeczeństwa.

Dalszy przebieg tej tragifarsy doskonale Państwo znają. Minister Grad zamiast bronić polskich stoczni, jak lew stawał w obronie byłego neonazisty, nie zważając na lament nad upadkiem obyczajów, lansowany przez jednego z twórców akcji "Tusku musisz", niejakiego Żakowskiego. Farfał dla PO, to już była jawna gwarancja, że czego jak czego, ale PiS-u to my w korzystnym świetle w TVP raczej nie przedstawimy. I odwdzięczał się p.o. prezesa Farfał jak mógł, dmiąc w żagle Libertasu oddział na Polskę. Nie pomogły apele intelektualistów i twórców, nie pomogła dwukrotnie wyvciągnięta przez byłych komunistów z SLD prawica w stronę odpolitycznienia i określenia nowego ładu medialnego. Donald Tusk i jego kompani się po prostu zaparli w swym uporze. Nie, bo nie. Wszak PiS musi zostać zburzony - jak starożytna Kartagina.

Co prawda kilka miesięcy temu, zazwyczaj dobrze poinformowany były wice premier Giertych zasugerował, że kruczki prawne i pomoc możnych (w domyśle z PO) pomoże Farfałowi trwać na swoim stanowisku, być może nawet do 2011. Ale ja już w to nie wierzę. Dziś nastąpi ostateczny krach tego niedopuszczalnego stanu, a powróci niezależna i pluralistyczna Telewizja Publiczna.

Sugerowałbym Panu Prezydenowi, aby po tym fakcie, zaprzestał zapowiadanych wcześniej konsultacji społecznych nad nowym kształtem ustawy medialnej.

W końcu lepszy Siwek w garści, niż Farfał na dachu. W dodatku nie swoim.

partyzant
O mnie partyzant

Ptaki i różności -tutaj

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka