Jedna Tutka przyleciała z przeglądu z Moskwy i....no właśnie, jak sądzicie Drodzy Państwo, co też się mogło stać blisko 25-letnej maszynie?
Jeśli Tusk będzie miał zamiar lecieć w przyszłym tygodniu do Brukseli, to zostanie mu do dyspozycji Jak-40. Doleci bez międzylądowania, jak pomyślnie powieje.
Lech Kaczyński ma większy problem, gdyż wybiera się za kilka dni do Nowego Jorku. Cóż, trzeba będzie wdrażać w praktyce ideę "taniego państwa" wybierając lot rejsowy, choć trudno przypuszczać, by Głowa Państwa podróżowała w towarzystwie 200 trochę mniej eksponowanych pasażerów.
Przetarg na nową - używaną flotę miał być rozpisany w maju, a na dniach, mieliśmy zobaczyć maszyny zastępujące TU-154M. Tak się jednak nie stanie,gdyż wszystkiemu winien kryzys i robione trochę na oślep cięcie wydatków budżetowych.
Niewątpliwie, osiągamy więc jako Polska mocarstwową pozycję. Prowadzimy dyplomację niemobilną. Prestiż państwa, jest odwrotnie proporcjonalny do możliwości technicznych, przemieszczania się przedstawicieli tegoż państwa. Na następne szczyty proponuję naszym najważniejszym politycznym graczom podróżować piechotą, tudzież konno, a w ostateczności słać do zaprzyjaźnionych stolic gołębie pocztowe.
Za całą resztę zapłaci polski podatnik.
Nawet śmiać mi się nie chce.
Inne tematy w dziale Polityka