No to zaczynamy. Rozbierzmy tekst Rybitzkyego.
Niestety, ostatnie dni wykazały, że Lech Kaczyński jest mistrzem w potykaniu się o leżące grabie. W takich momentach trudno nie wierzyć, iż prezydenta otaczają ludzie nie potrafiący myśleć w logiczny sposób.
Przede wszystkim, to leżącymi grabiami łatwiej oberwać w nos niż się o nie potknąć. Ale to szczegół. Przejdźmy do istoty tego wątku. Otóż nawet najlepsze służby, czy doradcy funkcjonujący przy prezydencie, nie są po prostu w stanie przewidywać wszystkiego. To nam, po fakcie, łatwo jest pisać. Skoro masz zamiar wprowadzić żałobę narodową to:
a) unikaj sytuacji "rozrywkowych"
b) udawaj publicznie, że nie masz żony
c) zadeklaruj się dużo wcześniej, jako gospodarz Dożynek Prezydenckich, a następnie udaj, że ich nie ma
d) w ogóle nie udzielaj się w tym czasie publicznie.
Przecież to byłby absurd.
Rybitzky pisze dalej:
Wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja w naszym kraju. Od kilku lat głowa państwa jest obiektem nieustannych, często niezwykle chamskich ataków. Lech Kaczyński ma przeciwko sobie media oraz sporą część tzw. „elit”. Każda jego inicjatywa lub propozycja natychmiast spotyka się z dziką krytyką i próbami ośmieszania.
Oj te ataki chyba nieustannymi jednak nie są, skoro sam czytałem kilka pozytywnych artykułów nt. Prezydenta w siedlisku zła wszelakiego, czyli "GW". Było słynne ocieplenie wizerunku Pana Prezydenta relacjonowane nieomal na okrągło przez TVN24. Nawet sam redaktor Michnik, dał przy okazji konfliktu gruzińskiego, wyraz swojej solidarności z głową państwa.
Jeśli Lech Kaczyński ma przeciwko sobie media, to taki ogólnik można podpiąć pod w zasadzie dowolnie wskazanego polityka. A jeśli się nie da, to proszę mi wskazać polityka nie podlegającego presji mediów. Taki to już ich zawód. Święte krowy, to zdaje się w Indiach. Co do przychylności lub nie "elit", to jeszcze zależy, co rozumiemy pod tym pojęciem. Bo elita intelektualna i nie tylko, to także podobno ludzie związani z PiS. A więc znów tą piłeczkę można zręcznie odbić. Pomijając już fakt, że jakiejkolwiek, nawet samozwańczej i pisanej w cudzysłowiu elicie, po prostu nie przystoi działać "dziko", co najwyżej cynicznie. Tu się zgodzę.
Dalej mamy:
Antyprezydencka akcja jest wyjątkowo cyniczną, perfekcyjnie zaplanowaną grą. Nie zmienia to jednak faktu, że Kaczyński regularnie sam wręcza broń do ręki swych przeciwników. Będąc w takiej sytuacji polityk powinien robić konsekwentnie swoje, ale w żadnym wypadku nie może sobie pozwolić na niewymuszony błąd. Tymczasem prezydent oraz jego współpracownicy (a może przede wszystkim oni) potrafią popełniać bardzo spektakularne błędy – takie jak w ostatni weekend.
To już jest kwintesencja "Rybitzkości". Jaka perfekcyjna i jaka zaplanowana, skoro wszystkie osoby tego dramatu są do bólu znane, role porozdzielane, i nawet grupy śmiejących się i złorzeczących na tych śmiejących kibiców, są constans. Kto nie lubi PiS-u, ten z reguły nie popiera i nie ceni Lecha Kaczyńskiego. Nie wiem, czy to tak ciężko pojąć, że jest to Prezydent jednej opcji politycznej? To widać, słychać i czuć. Nie trzeba specjalnie obśmiewać. Wystarczy włączyć kamerę i podstawić sitko mikrofonu.
Następnie:
Lech Kaczyński może czasem zapominać, iż każdy jego krok jest śledzony przez kamery i natychmiast może być przedmiotem medialnej nagonki. Od tego ma jednak ludzi, by dbali o najmniejszy szczegół.
Nie wiem. Gdyby poziom polityki w Polsce był naprawdę wysoki, to może miałoby to jakieś znaczenie. Ale jeślibym w zdaniu Rybitzkyego zamienił Lech Kaczyński na Donald Tusk, to co by się zmieniło? Wielokrotnie przecież w Salonie24 i nie tylko, były obśmiewane ewidentne i te mniej ewidentne wpadki premiera. Wyluzujmy, to są tylko ludzie, nie cyborgi nastawione na perfekcyjne kamuflowanie swoich niedoskonałości. Poza tym, naturalne predyspozycje człowieka, raczej ciężko jest zmienić.
I znów:
Naprawdę, nie trzeba być tytanem intelektu, aby domyślić się, jak media i politycy PO zareagują na krótki taniec prezydenta podczas dożynek. Zwłaszcza, gdy telewizja pokazała uśmiechniętego prezydenta mówiącego, iż był to jego pierwszy publiczny taniec (też sobie wybrał moment!). Nawet osobom sympatyzującym z prezydentem wydało się dziwne, że ogłosił żałobę dopiero od poniedziałku – trzy dni po górniczej tragedii. Widok pląsającego prezydenta musiał więc zaskakiwać. Zwłaszcza, że kontrastował z wszechobecnymi wówczas w mediach dramatycznymi obrazami z Rudy Śląskiej.
Nie wiem, jak mógłbym nazwać ten fragment. Rybitzky, jest ewidentną ofiarą partyjnego schematu. Jak się dzieje coś nie tak, to od razu pomyśl: A jak zareagują na to media i politycy PO? Oczywiscie media i politycy PO muszą działać w symbiozie, bo jakże miałoby być inaczej?
Dla Lecha Kaczyńskiego bardziej powinno się liczyć, jak na to zaeraguje elektorat PiS, bo przecież, jak wykazywał powyżej Rybikzky "media i politycy PO", raczej Lecha Kaczyńskiego na drugą kadencję i tak nie wybiorą. Choćby codziennie tańczył i śpiewał.
Na sam koniec perełka, jak to u Rybitzkyego:
Najgorsze jest to, że tym samym Lech Kaczyński stworzył gotową reklamówkę wyborczą dla Donalda Tuska. Tylko czekać filmiku, w którym sztab Platformy pokaże zapłakane żony i matki górników na zmianę z tańczącym prezydentem.
I to pisze zwolennik partii, która produkuje największą liczbę reklamówek, spotów, kreskówek, wrzutek itp. Ale, gdyby i to nie przemawiało do Rybitzkyego, to przypomnę, że sztab Mariana Krzaklewskiego w kampanii prezydenckiej w roku 2000, wypuszczał o wiele mocniejsze materiały na Aleksandra Kwaśniewskiego, i wszyscy dobrze wiemy, jak to się skończyło.
Jestem gotów założyć się z Rybitzkym, że na jeden klip PO dotyczący prezydenta i PiS, Prawo i Sparwiedliwość i sztab Lecha Kaczyńskiego odpowie 10 spotami. Skoro w bardziej merytoryczny sposób, już w Polsce nie można bronić swoich racji.
Tak więc koledze Rybitzkemu, miast rzucać kolejne grabie pod prezydenckie nogi, polecamy grzać klej potrzebny do smarowania wyborczych plakatów, kandydata na prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Może ta praca, nie pójdzie na marne...
Całość tekstu Rybitzkyego tutaj.
Inne tematy w dziale Polityka