Mamy na salonie24 taką cudowną blogerkę, która śledzi wykwity chamstwa, agresji i knajactwa, przypadkowo, najwyżej postawionych na świeczniku ludzi w tym kraju,
Nie wiem, czy jest inny demokratyczny kraj, gdzie jeden organ władzy, jawnie kwestionuje uprawnienia drugiego, a ten kontestowany jawnie kpi z tego, który go atakuje.
Dziś Pierwszy wśród równych - czyli Prezydent Najjaśniejszej RP, użył w stosunku do politycznie wrogiego sobie gabinetu sformułowań:
"kabaretowy" i "żart"
Moim zdaniem, Prezydent nie naruszył reguł gry, może poza środkiem przekazu dla swoich uwag. Choć rozumiem, że lepiej takie uwagi do rządu kierować za pośrednictwem mediów, niż na zamkniętych spotkaniach, gdzie "cieknie" do tychże mediów, nim się jeszcze drzwi zamkną.
Politycy, gdy zabierają już głos, nawet nie starają się krygować z tym, że mówią, to co mówią, głównie dla swojej grupy wyborców. Mało kogo obchodzi wyborca - odbiorca informacji. Liczy się wyborca -konsument....tej czy innej partii, gazety, radia, telewizji, a nawet portalu internetowego. Gdy jedni przyklasną, inni bedą zgrzytać zębami, i na odwrót. Taki stan sztucznie wytwarzanego napięcia, jest jak najbardziej na rękę głównym stronom politycznego sporu.
Gdzie w tym wszystkim zginęło pole merytorycznej dyskusji i rozliczania z tego, co jest jak najbardziej namacalne, a nie stanowi tylko domysłu, przypuszczenia, czy jakiejś gry służb?
Oczywiście dla mediów, taki prosty, nieskomplikowany, nastawiony na antagonizowanie przekaz, to nie lada gratka. Nie trzeba się zbytnio wysilać, gdy tematy same wpadają do tego "kotła medialnych czarownic".
Okazuje się, że detale, rzeczy niejednokrotnie przemilczane, oraz co najważniejsze - fakty, interesują już tylko grupkę zapaleńców, którymi przesycona medialną papką większość, mało się przejmuje.
Może dlatego, gdy pojawia się coś niewygodnego, dla obojętnie jakiej strony sporu, to klasyczną reakcją na to, jest ucieczka w agresję, odwracanie uwagi rzeczami kompletnie niezwiązanymi z osią sporu.
Idąc tą drogą możemy zapomnieć o jakichkolwiek mediach obywatelskich, instytucjach nastawionych na budowanie jakichś więzi społecznych, czy na końcu tej drogi, o świadomym wyborze politycznym.Żyjemy w epoce informacji nastawionej na zysk. Mniejsza z tym, o jaki zysk chodzi. Ważne, by zaspokajał niskie instynkty.
Inne tematy w dziale Polityka