Wszystko pięknie ładnie, ale możemy mieć problem.
Naobiecywał Tusk złote góry, drogi do euro mieć mieliśmy, zielona wyspa miała kwitnąć koniczyną. I co mamy w zamian?
Okazało się, że o drogach możemy zapomnieć.
Gdzie tkwi haczyk? A no tu:
Czy jeśli nie wywiążemy się z umów, Unia nie cofnie nam dofinansowań? Mamy wielki dług, a tu zaraz będziemy musieli oddawać pieniądze.. Poza tym, skoro nie mamy pieniędzy, to nie lepiej załapać się na dofinansowania unijne, póki jeszcze ich nie cofnięto? Zawsze lepiej zapłacić mniej niż więcej, szczególnie gdy pieniędzy brak.
Sytuacja wygląda kiepsko.
Ludzie zaczynają coraz częściej protestować, wychodzić na ulicę, domagać się.
Byłam dziś w ciuchaczu (taki sklep z ciuchami na wagę) i pani ekspedientka rozmawiając z inną panią narzekały, że naprawdę robi się bardzo kiepsko, że rząd doprowadzi ludzi do ubóstwa, że zaraz ludzie zaczną wychodzić na ulicę masowo.
Skoro nie przekonała Polaków szopka ze śledztwem smoleńskim, to może przekona ich brak pieniędzy..
Tusku, twoje dni są policzone. Daj Boże.
Inne tematy w dziale Polityka