Rano pojechałam do kiosku, żeby mieć pewność, że Gazety nie wykupią. Zajeżdżam do ulubionego, tam gdzie najczęściej GP kupuję, i niespodzianka. Pani wyprzedała wszystko! A była godzina wczesna, bo 10 !!
Dlatego jestem ciekawa czy nakład w tym tygodniu nie będzie zbyt mały, jak bardzo wzrośnie sprzedaż GP w tym tygodniu. Stąd mój apel do autorów GP - podzielcie się wynikami sprzedaży, proooszę.
***
Film de facto nie dotyczy przyczyn katastrofy, nie jest dowodzeniem (hipo)tez, nie jest jej jednostronnym ukazaniem (czego niektórzy pewnie się spodziewali). Czym więc jest?
Jest to relacja sześciu osób, pracowników kancelarii prezydenta, tych, którzy byli w Smoleńsku w momencie katastrofy i tych, którzy w tym czasie byli w Polsce.
Jest to relacja po pierwsze z przygotowań do wizyty, o tym, jak przebiegało rozdzielenie wizyt - stworzenie dwóch konkurencyjnych - prezydenta i premiera.
I tutaj, gdy mowa była o tej szopce z przygotowaniami (mówiąc szopka mam na myśli to, co wyczyniała kancelaria premiera i ministrowie oraz posłowie obrzydzający prezydenta i chęć jego wizyty, która ustalona została wcześniej), zainteresował mnie pewien aspekt. Mianowicie wtrącenie się i aktywne mataczenie ambasadora Rosji w Polsce. Dość wcześnie się ta współpraca rządowo-rosyjska rozpoczęła..
Dalej następuje przejmująca relacja dotycząca już stricte katastrofy. O tym, jak to wszystko wyglądało z perspektywy poszczególnych osób.
Bardzo wyraziście opisany jest sposób przejmowania władzy przez hen hen Bronisława Komorowskiego.
I tutaj mam dwie wątpliwości. Czy do przejęcia obowiązków prezydenta w przypadku jego śmierci może dojść na podstawie jakiegoś bliżej nieokreślonego świadectwa ludzi, którzy niby rozpoznali zwłoki? Czy nie jest konieczna identyfikacja osoby, mam na myśli najbliższych zmarłego, i na tej podstawie sporządzenie OFICJALNEGO aktu zgonu? Przecież i tak wymagana była identyfikacja przez bliskich prezydenta, nie wystarczyłaby takowa pracowników kancelarii.. Na takim DOKUMENCIE, a nie na słowie, na mój zdrowy rozum, może dopiero dojść do konstytucyjnego spełnienia obowiązków.
No i druga wątpliwość: jakim to prawem szefem kancelarii został pan Michałowski, przecież Jacek Sasin żył. A największą szopką jest fakt, że p.o. prezydenta tłumaczył tę nominację faktem, że nie wiedział, czy zastępca szefa kancelarii prezydenta Kaczyńskiego żył. Problem pojawia się tutaj: w momencie odbierania nominacji przez pana Michałowskiego, Jacek Sasin na "uroczystości" był obecny.
Jednym wielkim cyrkiem była też piarowa szopka Tuska, który pędził na złamanie karku do Putina, by się medialnie pokreować i by nie pokazać się broń Boże z Jarosławem Kaczyńskim. Szlag człowieka trafia jak ogląda takie rzeczy. Skandaliczne.
Film jest poruszający, zresztą jaki ma być.. Jest cenny ze względu na to, że jest po prostu świadectwem ludzi, świadectwem o tym, co było ich udziałem oraz o tym, jak tę tragiczną sytuację przeżywali.
Polecam. Warto obejrzeć. Choć oczy zasnują się "Mgłą" nie raz...
Inne tematy w dziale Polityka