a nawet "publicysta", ale też - "działacz polityczny", który najwyraźniej stoi na stanowisku, że ze zrozumieniem jego "artykuł" czyta tylko ten, kto nie zauważa zawartego w nim bełkotu, postanowił zakończyć dyskusję ze mną, kasując kolejny mój komentarz. Nieładnie, panie nauczycielu, uczniowie mogą to czytać. I ten pana "artykuł" też, niestety.
Inne tematy w dziale Rozmaitości