Wreszcie stronie głównej nadano format, który jest w miarę sensowny i nie odstrasza na pierwszy rzut oka. Tytuły są tytułami, podpisy podpisami. Jest to także wreszcie rzeczywisty postęp w stosunku do tej wersji (ile to już czasu minęło?) z szarymi blokami i pstrokatymi nagłówkami czasolubpism - nagłówki zniknęły, szarość zniknęła, a nadal, tak jak wtedy, da się bezpośrednio wejść na notkę na blogu, a nie w lubopiśmie. Wystarczy kliknąć podpis autora - notka na SG jest wszak prawie zawsze ostatnią notką autora, dla wszystkich autorów, z wyjątkiem Krzysztofa Leskiego ( ;>).
Oczywiście, jest rzeczą dziwaczną, że trzeba tak kombinować - że nie można wejść na blog po prostu klikając tytuł wpisu. Podejrzewam, że większość wolałaby takie właśnie rozwiązanie. Określenie, że ktoś napisał notkę "dla" jakiegoś albopisma, też jest dość śmieszne. Pozostaje także kwestia idiotycznej nazwy agregatów. Z innych istotnych rzeczy wymagających poprawy, czy raczej przywrócenia do postaci oryginalnej, są podpisy blogerów, które powinny być pisane z rozróżnieniem wielkich i małych liter.
Nie pogodziłem się również z upitoleniem blogerskiego profilu na prawym pasku. To posunięcie było podobno konieczne, bo niektórzy mieli baaaardzo dłuuuuugie profile. Mój zajmował jakieś 3/4 wysokości ekranu, przy standardowej dziś rozdzielczości, to nie jest chyba dużo, a jednak - w oryginalnej postaci już go mieć nie mogę.
O, i zniknął ten świecący pomarańcz z SG! Co za ulga.
Inne tematy w dziale Rozmaitości