Od wielu lat obserwuję Martina Schulza. Zwróciłem na niego uwagę, gdy jeszcze nosił teczkę za prominentnymi towarzyszami z SPD. Związane to było z moim zainteresowaniem obyczajowością niemieckich socjalistów, która jest nadzwyczaj zajmująca.
Martin szeroko swego czasu opowiadał o swoim uzależnieniu alkoholowym, które sprawiło, że jego młodzieńcza biografia przypomina bohatera piosenki Perfect: „z trudem skończyłem siedem klas, za tysiąc pińćset złotych w kuchni mieszkam, w niedzielę lubię sobie popić albo w karty grać.” Wzorcowo idealny, młody socjalista: uzależniony od używek, w tym wypadku alkoholu, półanalfabeta, z pretensjami do świata, przerażony koniecznością życia w normalnym społeczeństwie kapitalistycznym, czyli ponoszenia konsekwencji własnych czynów.
Nic więc dziwnego, że towarzysz Martin znalazł miejsce w kohorcie XIX wiecznego zabobonu, czyli SPD. Nic więc dziwnego, że wypowiedzi towarzysza Schulza nacechowane są wpływami przeszłości – młodzieńczym uzależnieniem alkoholowym i bardzo niskim wykształceniem. Nic więc dziwnego, że ten typowy socjalista skojarzył się swego czasu premierowi Włoch w ten sposób, iż ów uważał, że „Schulz mógłby z marszu zagrać kapo w filmie o niemieckich obozach śmierci”. Objaśnienie dla niezorientowanych, czyli również dla Martina – kapo to był najbardziej podły osobnik w niemieckim obozie śmierci, sam będąc więźniem kontrolował przez katowanie, poniżanie, mordowanie więźniów dla swoich panów, niemieckich oprawców. Więźniowie zaraz po wyzwoleniu w pierwszej kolejności zabijali kapo.
Jednak wypowiedzi towarzysza Schulza w stosunku do Polski trzeba widzieć w szerszym kontekście, czyli w poetyce SPD. Wbrew temu, co o sobie głosi to zbiegowisko socjalistów, SPD jest partią taką, jak każda niemiecka grupa polityczna. Imperialiści, nacjonaliści, ksenofobi. SPD głosowała - i to z wielkim zadęciem emocjonalnym - za I wojną światową.
Po niej musiała ustąpić pola NSDAP tylko dlatego, że towarzysze narodowi socjaliści głosili jawnie to, co półgębkiem szeptali wszyscy socjaliści. Dlatego cały socjalistyczny motłoch pobiegł do NSDAP. J. Goebbels zamyślał swego czasu nad wstąpieniem do SPD. W strukturach niemieckich ludobójców prym wiedli socjaliści.
Po II wojnie światowej SPD mogło się szarogęsić w parlamentach krajowych i federalnym za sprawą narzuconej Niemcom przez Aliantów ordynacji wyborczej. Po II wojnie światowej i w Niemczech, i na świecie tajemnicą poliszynela był fakt, iż socjaliści są na utrzymaniu Moskwy, a skandale szpiegowskie z socjalistami w roli głównej wybuchały z regularnością przypływów i odpływów na Morzu Bałtyckim. Najbardziej stręczony opinii światowej towarzysz z SPD - W. Brandt - i kanclerz Niemiec odszedł ze stanowiska w smrodzie wyziewów z kazamatów Łubianki, wydalanych przez jego zaplecze. Jednocześnie ów stręczony światowej opinii publicznej osobnik, jako szlachetny Niemiec, nie był w rzeczywistości Niemcem, tylko etnicznym Norwegiem. Inny przewodniczący SPD i kanclerz Niemiec skończył, jako płatny pachołek Moskwy. W tym wypadku mamy do czynienia z kompulsywną nerwicą seksualną. Ów osobnik niczym muzułmanin ma multum żon i kochanek, a z nimi całe zagony dzieci i bękartów. Niemieccy dziennikarze swego czasu chcieli się od niego dowiedzieć imion jego progenitury. Nie był w stanie ich wszystkich wymienić. Trzeba więc, wysługiwać się Moskwie, ale to już szersza tradycja, tradycja lewicy europejskiej, żeby tylko przypomnieć ćwierćinteligenta Voltaire`a i jego szpiclowanie dla szczecinianki Katarzyny II.
Oceniając nieszczęścia, jakie Europie i światu przynoszą ciągle niemieccy politycy, musimy cały czas pamiętać o tym, co pisał na temat niemieckiej polityki największy geniusz i intelektualista niemiecki - i prawdziwy Europejczyk - wspaniały J.W. Goethe: „Nieszczęściem będzie, jeżeli sami Niemcy będą politycznie decydować o sobie. Prawdziwą tragedią, jeżeli, co nie daj boże, Niemcy będą decydować o losach Europy.” Pamiętajmy: dwie wojny światowe to Niemcy. Najazd nomadów na Europę to Niemcy. Socjaliści francuscy płacą krwią swoich i innych ludzi za beztroskie powierzenie losów naszego kontynentu tym prymitywnym osobnikom.
Można po prostu zwątpić w racjonalny osąd człowieka, jeżeli po takich doświadczeniach jak II wojna światowa, potomków ludobójców znów wpuszcza się na salony polityczne świata i pozwala się im igrać losami całej ludzkości.
Polska ma tu szczególne prawa do zabierania głosu Martin, bo w wyniku działalności Niemców straciliśmy wolność na 50 lat, zniszczyliście do imentu lwią część wsi i miast Polski, zrównaliście z ziemią stolicę Polski, wymordowaliście ponad 6 milionów polskich dzieci, kobiet, mężczyzn, biernie i czynnie współpracowaliście z Sowietami w wymordowaniu ponad 3 milionów Polaków.
Zapewne Martin, nie znasz historii Niemiec i Europy, bo i skąd masz znać. Przecież po II wojnie światowej wasi politycy przezornie zadbali, aby na szczeblu podstawowym i średnim nauczania, historia Niemiec kończyła się na I wojnie światowej. Wiedz jednak Martin, że dopuszczaliście się wobec Polaków bestialstwa, które nawet u naszych rodaków wyznania mojżeszowego - wy Niemcy nazywaliście ich Żydami, aby łatwiej dzielić Polaków - wywoływało zgrozę, co wydawałoby się niemożliwe. Niesamowite, co Martin? A jednak prawdziwe.
Otóż budując swoje socjalistyczne imperium Martin, wy Niemcy przyłączyliście do Rzeszy (to taki projekt, który cały czas pęta się po waszych niemieckich łbach) polskie miasto Łódź. Łódź jest o tyle ciekawym miastem, że powstało na przełomie XIX i XX wieku za sprawą Polaków różnych wyznań. Rzymskich katolików, protestantów, wyznawców judaizmu. Po prostu ci wszyscy Polacy stworzyli bardzo prężny ośrodek wielkoprzemysłowy. Wasza niemiecka chciwość spowodowała Martin, że wasi narodowo-socjalistyczni pobratymcy włączyli Łódź do Rzeszy.
Jak wy to Niemcy macie, Martin w zwyczaju, zaraz po zajęciu Polski stworzyliście w Łodzi getto. Obozy, to wasza specjalność narodowa. W tym getcie znalazł się między innymi nasz rodak wyznania mojżeszowego - Jakub Poznański. Wybitny menadżer i naukowiec. Wyobraź sobie Martin, że doktoryzował się na Politechnice w Charlottenburgu. Doktor Jakub Poznański na szczęście przeżył getto i mógł opublikować swój dziennik, który przez cały pobyt w getcie pilnie pisał, aby dać świadectwo waszej, niemieckiej … Wiesz Martin, trudno jest mi znaleźć słowo, jakim mógłbym określić to wasze niemieckie, chyba mam – niemieckie bestialstwo, ale bestialstwo pochodzi od bestii, czyli zwierzęcia, a to nie oddaje Martin, tego czegoś, co wy Niemcy macie pod skórą.
Tak na marginesie Martin, to pierwszy sekretarz ambasady Chin, z którym często popijałem sobie - w latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku - herbatkę, kiedyś chcąc mi wytłumaczyć, kim są Japończycy powiedział: „Wie pan, to tacy Niemcy Azji.” Otóż Martin, doktor Jakub Poznański opisuje to piekło stworzone przez was Niemców bardzo szczerze i prawdziwie. Zresztą ten niemiecki, piekielny świat w Łodzi był trochę inny niż ten w Warszawie. W ludobójstwie po prostu wy Niemcy Martin, macie szeroki gest. Doktor Jakub Poznański wiele przeżył i doświadczył w tym szatańskim kręgu.
Przykładowo: brat jego żony, wybitny naukowiec wysiedlony przez was Niemców z Wrocławia, mieszkał razem z nimi w Łodzi w gettowym mieszkaniu. Ponieważ do mieszkania przylegał mały kawałek trawnika, ów intelektualista z Wrocławia zasiał tam różnego rodzaju kwiaty, którymi się opiekował. Widzisz Martin, w tym królestwie bestii niemieckiej pragnął widocznie trochę naturalnego piękna, a może normalnego świata. Kto to może Martin wiedzieć. Pewnego wiosennego dnia właśnie pracował w tym pseudo ogródku, gdy nagle pojawił się oficer wermachtu. Zatrzymał się i zaczął sympatycznie rozmawiać z intelektualistą z Wrocławia. Okazało się, że obaj są po Uniwersytecie Wrocławskim. W ogóle sielanka. Rozmowa trwała dość długo. Obaj panowie mieli rozległe horyzonty intelektualne. Jednak wszystko, co miłe kiedyś się kończy. Wasz niemiecki oficer pożegnał się sympatycznie ze swoim rozmówcą i kiedy ten wracając do pracy przy swoich rozkwitających kwiatach odwrócił się, ów sympatyczny niemiecki oficer strzelił mu w tył głowy i spokojnie oddalił się do swoich zapewne pilnych, niemieckich obowiązków.
Może to Martin, tatuś któregoś z twoich socjalistycznych przyjaciół, a może nawet twój jakiś krewny. Kto to może wiedzieć Martin. Mimo tego rodzaju doświadczeń, wy Niemcy jednak zaskoczyliście doktora Jakuba Poznańskiego, oto co zanotował pod datą 24 grudnia 1943 roku, zwracam Ci uwagę Martin, że dla Polaków 24 grudnia to bardzo ważny dzień. Nie ciesz się Martin, nie chodzi o rzymsko-katolickich fundamentalistów. Dla wszystkich Polaków, bez względu na wyznanie jest to ważny dzień, coś takiego jak Święto Dziękczynienia w USA. Doktor notuje: „Dziś wigilia Bożego Narodzenia. Już piąte święta spędzamy w okupowanej Łodzi, a czwarte w getcie.”
Tu mały wtręt: i właśnie tego dnia 24 grudnia 1943 roku wy Niemcy Martin, zaskoczyliście doktora Jakuba Poznańskiego w swoim bezmiernym barbarzyństwie. Martin, długi cytat, ale go sobie dokładnie przestudiuj. „Przedwczoraj wyrzucono (dosłownie wyrzucono) wszystkich pacjentów ze szpitala przy ulicy Dworskiej. Pozostawiono zaledwie trzech ciężko chorych, nienadających się do transportu. Potem okazało się, że do szpitala przywieziono transport chłopców z obozu polskiego, tak zwanego Polenjugendlager, który graniczy z cmentarzem żydowskim. Było ich stu kilkunastu, w wieku od 12 do 15 lat. Większość stanowili Polacy, ale znajdowali się wśród nich też Francuzi, Grecy, i przedstawiciele innych narodowości. Gdy ich wykąpano – a byli bardzo brudni, oczom lekarzy i pielęgniarek przedstawił się koszmarny widok. Ciała wynędzniałe, skóra i kości, noszące ślady nieludzkiego bicia i katowania. Plecy pokryte ropiejącymi strupami. Niektórzy mieli poprzetrącane kończyny i palce. Dzieci te zachorowały na tyfus plamisty i żaden lekarz niemiecki nie chciał ich leczyć. Obecnie podjął się tego zadania cały sztab specjalistów Żydów: dr Gutman, Loevy, Mandelsowa, Wolfson i inni.”
Zapoznałeś się Martin? Jak widzisz, uczyliście solidarności europejskiej nawet dzieci, bardzo dosadnie uczyliście, wy Niemcy. Uczyliście narody Europy solidarności w poznawaniu bestialstwa Niemców. Martin, naprawdę uważasz, że masz prawo cokolwiek bełkotać!? Czynić nam Polakom jakieś uwagi? Ty - Martinie Schulz - Niemiec. Zapoznałeś się z tekstem, więc widzisz nawet nasi rodacy, których stosując doktrynę norymberską nazywacie Żydami, byli zszokowani. I nie znalazł się ani jeden sprawiedliwy Niemiec Martin, który pomógłby tym dzieciom. Wasi lekarze Martin, to wielka hałda gówna.
Jeszcze jeden cytat z 12 maja 1944 roku, który dowodzi, że nawet przed Żydami, jak nazywaliście Polaków obrządku mojżeszowego, ukrywaliście to, co robiliście polskim dzieciom, a więc byliście świadomi swojego całkowitego odczłowieczenia. „Przedwczoraj wydano zakaz urządzania pogrzebów i w ogóle zabroniono wstępu na cmentarz. Ewakuowano częściowo obóz dla dzieci polskich (Polenjugendlager), który z jednej strony graniczy z cmentarzem, a z drugiej ciągnie się wzdłuż drogi wiodącej na cmentarz. Biedne dzieci! Dokąd je wywiozą? Jakie będą ich dalsze losy?” Tyle doktor Jakub Poznański.
Martin, gdzieście tych chłopców zamordowali? Czy to są Ci, których spaliliście żywcem w Radogoszczy?
Jesteś Przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, czy choć raz pomyślałeś jak błagać Polaków o wybaczenie, jako Niemiec? Naprawdę myślisz, że to, iż wy Niemcy podlizujecie się obłudnie Izraelczykom (obłudnie, bo przed sklepami, które wasza ludność kojarzy z Żydami trzeba stawiać nie tylko policję, ale i właściciele muszą wynajmować prywatne firmy ochroniarskie) wystarczy, by już wam wszystko przebaczono? To już z nami Polakami macie sprawę załatwioną i teraz możesz rozpuścić swój niemiecki pysk, jak ten nie przymierzając Hans Biebow, nadzorca getta w Łodzi, którego zgrabnie powiesiliśmy w 1946 w tejże Łodzi.
Otóż nie Martinie Schulz, nie masz, jako Niemiec moralnego prawa niepytany odzywać się do polskiego ministra, a co dopiero polskiego ministra krytykować! Najpierw wy Niemcy rozliczcie się z nami - Polakami - ze swoich zbrodni, bo to, że przez 50 lat byliśmy pod okupacją sowiecką i byliśmy ubezwłasnowolnieni, i nie mogliśmy upominać się o nasz naród, nie oznacza, że się wam Niemcom upiekło. O nie Martin! Wybij to sobie z czachy! Do momentu, kiedy wy Niemcy, Martinie Schulz nie rozliczycie się z nami Polakami, do tego momentu lepiej zamilcz.
Najlepiej napij się sznapsa, lub czegoś innego i pomyśl, czemu wy Niemcy zawsze musicie czynić zło.
Inne tematy w dziale Polityka