paweł solski paweł solski
525
BLOG

Czy Polki zgodzą się być zwierzętami?

paweł solski paweł solski Polityka Obserwuj notkę 39

Ruszyło pełną parą. Ponieważ tak zwana opozycja sejmowa okazała się kupą frajerów z przewagą kupy, rządząca Polską administracja w zasadzie bez oporów wprowadza w życie swoją wizję porządku prawnego, który jest podporządkowany ideologii socjalistyczno – narodowej. W myśl tej doktryny jednostka bzdurą, jednostka zerem. Masa/naród jest wszystkim, a urzędnicy państwowi specjalnymi pomazańcami bożymi.

W związku z takim pojmowania człowieka oczywistym jest, że wszelkie prawa człowieka i obywatela są traktowane, jako co najwyżej uciążliwy balast, fochy lub zawalidroga w świetlanym marszu ku szczęśliwości mas/narodu. Pierwszymi ofiarami takiego pojmowania jednostki padły Polki - i ich dość ograniczone prawa - jako najsłabsze jednostki w społeczeństwie.

Oczywiście rządząca koalicja z przyczyn przezorności wyborczej, sama nie wystąpiła z pomysłem ostatecznego postawienia kropki nad i, i uczynienia z Polek metodą dyktatora komunistycznej Rumunii, rozpłodowych zwierząt. Pomysł odebrania Polkom statusu osoby ludzkiej, lansuje „wola narodu” uosobiona przez tak zwane ciała społeczne, które w rzeczywistości są jednolitym organizmem z rządzącą koalicją.

„Wola narodu” uważa, że każdy człowiek jest własnością masy/narodu, więc oczywistym jest, że kobieta jest tylko i wyłącznie ciałem, w którym strefy erogenne służą pobudzeniu samca do prokreacji. Zatem piersi, pośladki, wargi sromowe, łechtaczka, pochwa, również usta, nie mówiąc o samej macicy są własnością mas/narodu i ich nosicielki, to tylko całość spinająca w/w elementy w jedną ożywioną materię, i nie jest kobieta niczym więcej.

Dodatkowo „wola narodu” jest utwierdzona w swoich racjach, plemiennymi przesądami sprzed tysięcy lat, że człowiek jest własnością Boga i nie ma w rzeczywistości statusu wolnej jednostki, tym bardziej rodzicielka człowieka – kobieta nie może być traktowana podmiotowo.

Wszystkie religie świata pogardzają kobietami i traktują je przedmiotowo. W religii mojżeszowej, w tak zwanym dekalogu, kobieta jest wymieniona razem z inwentarzem żywym i martwym tego, z którym Bóg Mojżesza zawiera przymierze. Równie obelżywy stosunek do kobiet mają inne religie, czyli chrześcijaństwo, islam i inne.

Dopiero koniec XIX wieku i cały wiek XX były wyzwalaniem się jednostki - i tym samym kobiet - z krwiożerczego uścisku plemiennych zabobonów. Dopiero liberalizm, jako efekt kapitalizmu, wyzwolił kobiety z niewoli plemiennej i w krajach cywilizowanych uwolnił je z kajdan zabobonów, które wykluły się w ciemnych jaskiniach, w których wegetował człowiek pierwotny.

Jednak lewica, która jest wykwitem ścierania się judaizmu z chrześcijaństwem i w związku z tym od momentu poczęcia została zainfekowana syfilisem altruizmu - i z tego powodu ryje na różne sposoby pod kapitalizmem - uznała, że zawrze cichy sojusz z islamem, aby wyplenić judaizm i chrześcijaństwo. W rzeczywistości doprowadziła do anarchii społecznej, gdyż faworyzowanie islamu wywołało w oczywisty sposób samoobronę chrześcijaństwa i judaizmu, przez co nagle w XXI wieku cofnęliśmy się do czasów głębokiego średniowiecza, czyli wojen religijnych.

Tymczasem w rzeczywistości, jedynym ratunkiem dla świata jest budowa 100% społeczeństwa kapitalistycznego z wykluczeniem syfilisu altruizmu i tym samym usunięcie wszelkich zabobonów, poza nawias współczesnego państwa i społeczeństwa, co spowoduje, że jednostka stanie w dominancie wyrazowej, każdego nowoczesnego społeczeństwa.

Co zaś z Polkami, które aktualnie rządzący chcą przekształcić w rozpłodowe zwierzęta?

Otóż należy natychmiast przystąpić do szeregu spektakularnych protestów. Należy powołać portal, obserwujący polityków opozycji, którzy w sprawach kobiet zajmują dwuznaczne stanowiska i ich ujawniać. Ujawniać również tych polityków rządzącej administracji, którzy szczególnie atakują kobiety.

Od polityków opozycji zażądać jednoznacznej deklaracji poparcia statusu Polki, jako pełnoprawnego obywatela i człowieka, a więc - prawa do badań prenatalnych, ingerencji w płód, jeżeli zachodzi taka konieczność, oraz aborcji, jeżeli tak uzna kobieta lub lekarz. Nie mówiąc już o świadomym macierzyństwie.

Nie dajcie Panie złapać oddechu tym wszystkim posłom opozycji, którzy bełkoczą coś o sumieniu i sprawach światopoglądowych. Nie dajcie się Panie ogłupiać. W sejmie nie ma spraw światopoglądowych. Wszystko jest polityką. Jeżeli jakaś partia apeluje o poparcie do określonego wyborcy, to musi wypełniać tegoż wyborcy postulaty. Aborcja, tak jak wolność słowa, jest elementem praw obywatelskich, a nie żadnym wygłupem światopoglądowym.

Każdy człowiek ma prawo do życia w godności. Każdy obywatel ma prawo do szczęścia. Żaden polityk nie ma prawa odbierać kobietom, czy mężczyznom - prawa do szczęścia lub żądać, aby dla zaspokojenie czyichś mniemań religijnych Polska stawała się krajem teokratycznym.

     

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka