paweł solski paweł solski
301
BLOG

Czy Kornel Morawiecki wydostanie Polskę z rąk Jarosława Kaczyńskiego?

paweł solski paweł solski Polityka Obserwuj notkę 7

W sejmie od pewnego czasu mówi się dużo o potrzebie budowania ugrupowania, które spajałoby w jedno nowoczesne myślenie o gospodarce, z dobrze rozumianym patriotyzmem zarówno polskim, jak i europejskim oraz budowało trwały sojusz z USA.

Jak wiemy, w tej chwili mamy stan zimnej wojny z UE, USA oraz biznesem międzynarodowym. Tak prowadzona polityka skazuje Polskę na stoczenie się na pozycje państwa folklorystycznego na obrzeżach UE. Oczywiście takowe usytuowanie się naszego państwa jest na rękę wszystkim naszym wrogom, gdyż izolowana Polska prędzej niż później przestanie istnieć.

Marzeniem Rosjan - coraz bliższym do spełnienia, za sprawą polityki aktualnej administracji Polski - jest usunięcie Polski z mapy Europy tak, by wyjść na bezpośrednią granicę z Niemcami. Takie posadowienie Rosji, daje Moskwie możliwość bezpośredniego oddziaływania na politykę Niemiec, gdyż stwarza doskonałe przesłanki do błyskawicznej interwencji, bez potrzeby użycia broni masowego rażenia, gdyby zachodziła potrzeba dyscyplinowania Niemiec.

Oparcie rosyjskiej granicy na Odrze i Nysie, skutecznie wybije Niemcom wszelkie mrzonki w zakresie bycia liderem Europy. Poza tym kontynent znów skarlałby, w zasadzie do granic, w jakich istniał przed 1993 rokiem. Azja ponownie rozparłaby się od Bałtyku po Adriatyk, gdyż po przejęciu terenów Polski przez Moskwę, z pozostałymi państwami międzymorza nie byłoby większych problemów.

Słowacja i Czechy, co najmniej od 20 lat, gospodarczo są całkowicie w rękach Moskwy. Węgry same wskoczyły Rosjanom na kolana. Z Bułgarią nie będzie problemu z oczywistych powodów, zaś aktualnemu układowi politycznemu w Moskwie udałoby się to, co od zawsze jest marzeniem Rosjan - opanowanie Bałkanów. Klucz do spiżarni z owymi konfiturami leży zaś w Polsce.

Mogą być pewne problemy z Rumunami, ale tu wyrżnie się, jak w 1945, z 10 – 15 tysięcy i reszta przysiądzie na zadzie.

Powrót do układu geopolitycznego sprzed 1993 roku byłby też miło widziany w Paryżu, gdyż aktualnie Francja jest marginalizowana przez Niemcy i spadła do pozycji giermka aktualnego kanclerza Niemiec. Inne państwa Europy, jak Włochy, czy Hiszpania zyskałyby również na tym układzie, gdyż w maleńkiej Europie urastałyby do znaczącej roli.

Jedynymi, którzy traciliby na tym układzie są Niemcy i Polacy; ale te narody, które są przecież w istocie kuzynami i to bardzo ścisłymi, jak to w rodzinie - zawsze mają sobie co wypominać, więc istnieje realna szansa, zwłaszcza sprytnie podsycana, aby waśń między Niemcami i Polakami trwała i trwała, ku radości ich wrogów.

Co prawda, już na początku XX wieku Niemcy zorientowały się, że bezpośrednie sąsiedztwo z Moskwą zawsze wyjdzie im bokiem, dlatego popierały polskie aspiracje niepodległościowe. Jednak ta mądra polityka nie trwała długo. W Niemczech po zakończeniu I wojny światowej, władzę przejęli najpierw wystraszeni, którzy - aby zyskać sobie poklask motłochu - zaczęli knuć z Sowietami, a później był już tylko amok.

W latach 70 XX wieku dyskretnie powrócono do rozsądnej polityki wobec Polski i do 25 października 2015 roku ta polityka przynosiła owoce obu kuzynom: Polsce i Niemcom.

Niestety wybory w Polsce i delikatnie mówiąc, pochopne działanie aktualnej administracji Niemiec wynikające z absurdalnego podporządkowania się Watykanowi oraz agenturze islamskiej w Białym Domu, która to agenturalność szczególnie widoczna jest w związku z ustawą 9/11; doprowadziło do potężnych wstrząsów zarówno w Polsce i Niemczech, jak i między naszymi narodami, co z lubieżno-słodkim uśmiechem ogląda Kreml.

Należy dodać, iż złudzenie, że bazy NATO w Polsce zabezpieczą nam trwałość naszej państwowości i bezpieczeństwo, jest samobójczym samooszukiwaniem się. Jeżeli Moskwa zdecyduje się na likwidację Polski, uczyni to w sposób bezwzględny i z maksymalnym natężeniem terroru, aby zastraszyć resztę świata, a więc z użyciem kierunkowego uderzenia bronią masowego rażenia, tak by błyskawicznie złamać opór Polski i uniemożliwić reakcje USA. Amerykanie są pragmatyczni. Poświęcili swojego ambasadora w Libii, poświecą i Polskę, zwłaszcza, jeśli zsuniemy się w koleinę państwa marginalnego.       

Dlatego inicjatywa Kornela Morawieckiego, aby wyjść z tego zaklętego kręgu niemożności i stosowania polityki pasywnej, warta jest wsparcia. Ugrupowanie Kornela Morawieckiego ufundowane na rozsądnej części posłów PiS, sojuszu z PSL oraz innymi posłami widzącymi bezwładną politykę swoich partii z jednoczesnym pogrążaniem się państwa polskiego, niczym w 1938 roku, ma szansę w sposób praktyczny wyprowadzić Polskę znów na szerokie wody światowej polityki.

Powrót do polityki racjonalnej, tym samym konstruktywnej, zapewniłby takiej inicjatywie politycznej nie tylko szerokie poparcie w sejmie i senacie, ale również w szerokim spektrum społecznym. Dla Kornela Morawieckiego byłoby to bardzo satysfakcjonujące ukoronowanie jego politycznej działalności i dowiodłoby, że jest politykiem pełnoformatowym, czyli stuprocentowo skutecznym, ku pomyślności Polski.   

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka