Analiza wyników wyborczych Dudy Andrzeja i ostatnich wyborów parlamentarnych wskazuje, że w obu wypadkach decydujący głos należał do „frankowiczów”. Wyborcy z kredytami we frankach, słusznie odwoływali się do naszej wspólnoty - czyli państwa polskiego - oczekując pomocy, gdy okazało się, że zostali w przebiegły sposób doprowadzeni do złego rozporządzenia swoim mieniem.
Stali się ofiarami typowego oszustwa, które niczym nie różni się od sprzedaży przysłowiowej „kolumny Króla Zygmunta”. Twierdzenie - propagandzistów oszustów - iż „frankowicze” są sami sobie winni, jest wręcz skandaliczne, bo w ten sposób każdą ofiarę - oszusta, bandyty, gwałciciela, mordercy - można potraktować identycznie. Zgwałceni mogli nie przebywać w pobliżu gwałciciela. Zamordowani mogli nie przebywać w pobliżu mordercy, itd. Wyjaśnienia, jakich udzielają banksterzy w związku z ich oszustwem frankowym, są równie bezczelne, co owego mordercy, który zabiwszy ojca i matkę, w ostatnim słowie prosi sąd o wyrozumiałość, gdyż jest… sierotą.
PiS mamił nieszczęsnych pożyczkobiorców we frankach, iż dokona bezlitosnego rozliczenia banksterów, a po zdobyciu władzy, wskoczył banksterom na kolana i zaczął się przymilać do bankowej ferajny, niczym rozkoszny kociak.
Okazało się to, co zwykle, że klika okrągłostołowa trzyma się dobrze, bo liczą się tylko pieniądze, a wszystko inne, to tylko konwersacja – jak od lat powtarzam.
Dlaczego tak się dzieje? Otóż sitwy, które dorywają się do władzy w RP nie potrafią rządzić. Ludzie ci na ogół nie posiadają elementarnych umiejętności zarządzania administracją państwową. Stąd są zdani na wszechwładzę gangu usytuowanego w miejscach zwanych, krotochwilnie, bankami.
Zapewne orientujesz się Szanowny Czytelniku, że nie ma już banków, czyli sklepów z pieniędzmi, są tylko instytucje finansowe, czyli zgrupowanie na niedużej płaszczyźnie ogromnej liczby oszustów, krętaczy, łupieżców, a przede wszystkim socjopatów.
Przykładem na kompletną indolencję, pożal się boże polityków, w zakresie finansów, był fakt, iż na początku lat dziewięćdziesiątych tylko ośmiu ludzi w RP miało pełną wiedzę, jak sterować strumieniem finansowym państwa, by nagle nie okazało się, że brakuje środków na bieżącą działalność.
Tylko sześć osób wiedziało, gdzie i na jakich warunkach, zawierać krótkoterminowe pożyczki na bieżącą obsługę państwa. Tak naprawdę, to te osoby, oczywiście absolutnie nieznane ogółowi wyborców, rządziły krajem.
W gruncie rzeczy nic się od tego czasu nie zmieniło, poza poszerzeniem owego elitarnego klubu o kilkadziesiąt osób. Jednak większość polityków, która stręczy się nam sama lub jest stręczona, jako demiurgowie sceny politycznej, nie ma o sprawach finansowych bladego pojęcia. W rzeczywistości owe indywidua, świadomie lub nie, są marionetkami banksterów i w sytuacji kryzysów gospodarczych, wręcz z histerycznym szlochem, przybiegają do nich.
W krajach anglosaskich politycy poważni, przechodzą dość dokładne i specyficzne wtajemniczenie w arkana rynku finansowego i dopiero uzyskawszy solidną wiedzę na ten temat, pną się po szczeblach kariery partyjnej oraz politycznej.
W RP osobnik z Pipidówy Małej, który w swoim życiu nigdy nie zarobił nawet 10 milionów dolarów, pcha się, jak knur, na piedestał i oczywiście, kiedy już otumanieni wyborcy usadowią go przy korycie, z przerażeniem konstatuje, że nie ma, nawet w stopniu podstawowym, pojęcia o skutecznym funkcjonowaniu państwa. Wówczas z czeluści rynsztoka wynurzają się banksterzy oferując wyrękę, ale … i tu następuje wysyp warunków.
Czy wiesz Szanowny Czytelniku, że w Panamie do konstytucji jest wpisana zasada nienaruszalności tajemnicy bankowej, dlatego międzynarodówka komunistyczna, która narobiła „gewałtu” z tak zwanymi „papierami panamskimi” musiała działać przez kancelarię adwokacką, bo do szlajania się po kontach bankowych innych nie mają dostępu, dzięki prawidłowo funkcjonującemu tam prawu bankowemu.
W RP, każdy obszczymurek może Ci Szanowny Czytelniku przejrzeć konto wzdłuż i wszerz. W Polsce, panie i panowie przy ciasteczkach i kawusi - czyli Sąd Najwyższy - ustalili, że interes banków nie może ucierpieć, w żadnym wypadku. Jak zapewne Szanownej Publiczności jest widomym, w konstytucji mamy równość podmiotów wobec prawa, ale postkomuniści, którzy już za chwilę trzecie dziesięciolecie będą obsiadać ulicę Wiejską, jak służebnice Belzebuba kloakę, nie mają zielonego pojęcia o tym, co to jest państwo, czyli wspólnota. Im, zwłaszcza dziś, wydaje się, że wspólnota narodowa, to zbiegowisko urzędasków i ich rodzin, a nie suma jednostek połączonych wspólnym kodem kulturowym.
Ponieważ tak naprawdę RP jest macochą Polakom, a „dojną krową” dla wszelkiej maści urzędników i ich rodzin, oszustwo wobec „frankowiczów” nie tylko mogło, ale wręcz musiało się odbyć, by utrzymać RP w łapach urzędników i ich progenitury. Oto, co osiągnięto w ten sposób:
- Za małe pieniądze złupiono, jak największą ilość klientów i zagarnięto ogromny zysk – to był bonus urzędników dla banksterów.
- Cel natury politycznej: urzędnikom chodziło o to, by kształtującą się warstwę średnią wyższą upodlić. By ci ludzie nie rozwijali się. Nie wzrastali w dobrobyt, a tym samym w siłę polityczną, lecz by żyli całymi latami w jałowym stresie spłaty niespłacalnego kredytu i w ten sposób stali się nie dumną klasą wyższą średnią, tylko zawszonymi pariasami, łkającymi u urzędniczych wrót o łaskę!
Dlatego kredytobiorcy we frankach, są traktowani przez jednych, jako uciążliwi i namolni trędowaci, którzy krążą po ulicach miast z kołatką potrzeby, miast zamknąć się w leprozoriach. Zaś dla PiS są, jak porzucona narzeczona, która ciągle pochlipywaniem pod oknem sypialni, przypomina o swoim istnieniu.
„Frankowicze” powinni już przestać oczekiwać na Mesjasza lub Godota, gdyż żaden z nich się nie pojawi, tylko - co jakiś czas - na ich nieszczęściu będzie usiłowała upiec swoją pieczeń menażeria fałszywych proroków i wybawców. „Frankowicze” winni najpierw opracować swoją wersję rozwiązania tego problemu, a następnie stworzyć strukturę polityczną wywodzącą się z ich środowiska, która w końcu zrealizuje obowiązki wspólnoty.
Na szczęście dla „frankowiczów”, jest ich tylu, że stanowią potężny potencjał polityczny. Najwyższy czas uświadomić to sobie i uchwycić własny los we własne dłonie!
Inne tematy w dziale Polityka