paweł solski paweł solski
1037
BLOG

Nareszcie PiS ujawnia prawdziwe cele

paweł solski paweł solski Polityka Obserwuj notkę 30

Jakiś czas temu pisałem, że prawdziwym celem formacji, która jest własnością J. Kaczyńskiego, jest wprowadzenie w Polsce modelu gospodarczego znanego z Kuby lub Wenezueli, czyli - kraj jest własnością rodziny dyktatora i wąskiej grupy jego przydupasów, a samo zdobycie władzy opiera się na skorumpowaniu motłochu, który i tak w następnym etapie chwyci się za ryj, bez większych problemów.

Jak pokazała historia socjalizmu, permanentne obniżanie poziomu życia narodu nie posiada żadnych ograniczeń. Ludzie są tak głupi, że można spokojnie sprowadzać ich do poziomu zwierząt, a oni i tak będą akceptować tę sytuację i do momentu, gdy nie zaingerują czynniki zewnętrzne, dyktator i jego pachołki mogą spać spokojnie.

Jak ujawniło ministerstwo finansów - przejęte ostatnio przez syna marszałka seniora - zostanie wprowadzona ustawa, która w zasadzie zlikwiduje możliwość zakładania firm przez niemajętnych obywateli. Majętni zaś, kierując się rozsądkiem, wynoszą się z państwa PiS. Zatem, w ten prosty sposób zlikwiduje się w Polsce kapitalizm, a o to przecież zawsze chodziło PiS.

Ograniczenie możliwości zakładania firm, z pełną bezczelnością tłumaczy się chęcią uniemożliwienia obywatelom ochrony przed ograbieniem ich przez kastę administracyjną. W tej grabieży szczególnie poręczny dla administracji jest podatek VAT.

Zawsze bardzo bawi mnie, jak różne najmimordy w prasie i mediach elektronicznych sromają się, iż budżet administracji domyka się lub nie domyka, na dany rok. Nagrzane absolwentki i absolwenci szkół prowincjonalnych biegają z szaleństwem w przepełnionych dziedziczną tępotą ślepiach, po korytarzach różnych lupanarów administracyjnych i podtykając urzędniczym synom mikrofon pod otwory gębowe, drżącym głosikiem dopytują: co z budżetem? Jezus, Maria, co z budżetem? Tak, jakby sprawa, czy administracja będzie posiadała dla siebie pieniądze, czy nie, miała jakieś znaczenie dla przeciętnego Polaka.

Banialuki opowiadane naiwnym, że z budżetu buduje się infrastrukturę i różne takie, można spokojnie między bajki włożyć. Pieniądze zrabowane obywatelom, administracja przede wszystkim przeznacza na zaspokojenie swoich potrzeb oraz na zabezpieczenie narzędzi terroru i opresji wobec obywateli niepokornych dyktaturze.

Najlepszym przykładem tego jest zerwanie rozmów z Francuzami o zakupie helikopterów dla armii i przesunięcie pieniędzy przeznaczonych na owe helikoptery na zabezpieczenie interesów klienteli wyborczej PiS. Widać tu jasno, że środki zagrabione obywatelom, administracja przeznacza na własny interes polityczny, a nie dla dobra kraju.

W rzeczywistości, dla obrotu gospodarczego, czyli nas wszystkich Polaków, znaczenie ma tylko jedno - jak szybko pieniądz krąży w gospodarce i w jakiej skali jest dostępny na rynku. Sposób docierania pieniądza na rynek - dla „szarego zjadacza chleba” - jest nieistotny. Tylko te kraje, które dążą do maksymalizacji szybkości obrotu pieniądza zapewniają swoim obywatelom stały wzrost dobrobytu i komfortu życia.

Jest czymś niesamowitym fakt, iż dziś w mediach mamy niemierzalny wręcz wypływ analfabetyzmu ekonomicznego. Różnego rodzaju oportuniści i karierowicze, jeden przez drugiego, opowiadają totalne bałamuctwa, kłamstwa oraz kretynizmy przeczące zdrowemu rozsądkowi i temu, co wiemy z nauk ekonomicznych. Nagle, bęcwały pozbawione nawet podstawowej wiedzy ekonomicznej, negują dorobek w tym zakresie całej ludzkości. Opowiadane są brednie, tak jakby nie było szkól ekonomicznych i ich dokonań: Wiednia, Chicago. Jakby nie było stwierdzonych i namacalnych dowodów, że tylko ekonomia podaży, którą zastosowano, jak Azja długa i szeroka, z oczywistym sukcesem, jest w stanie zapewnić narodom dobrobyt.

Genialny Ronald Regan, tylko przez dwa lata swojej prezydentury prowadził politykę ekonomii podaży - bo kontynuowanie jej uniemożliwiono mu bardzo szybko, gdyż podcinała skutecznie korzenie komunizmu - a pozytywnych efektów starczyło jeszcze na prezydenturę G. Busha.

Tymczasem, obecnie w Polsce zeszliśmy na poziom jaskiniowy w zakresie ekonomii. Kolejnym przykładem jaskiniowego działania w zakresie gospodarki - po pomyśle ograniczenia możliwości aktywności ekonomicznej szerokich warstw obywateli - jest ustawa zabraniająca handlu w niedzielę, czyli wyrzucenie w błoto nieróbstwa, miliardów złotych.

Oto ogromne centra handlowe, precyzyjne narzędzia do generowania potężnych zysków, z przyczyn kompletnie absurdalnych, mają być nieużywane, przez jeden dzień w tygodniu. Oczywiście w imię komunistycznej ideologii, to znaczy sprawiedliwości społecznej.

 Wyobraź sobie Szanowny Czytelniku, że widzisz przed sobą worek złota i mówisz, że nie schylisz się po niego, bo nie zbierasz śmieci z ulicy. Podobnie chce uczynić aktualna administracja kraju. Nawet idą dalej, bo chcą karać tych, którzy pragną zbierać złoto z ulic.

Zapanowało totalne szaleństwo. Niczym agitatorzy sowieccy w drugiej połowie minionego wieku, różni konformiści i cymbały brzmią jednym głosem, że lepsi winni poświęcać się dla gorszych.

Kolejnym absurdem ekonomicznym, który ma dobić polskie społeczeństwo, jest tak zwany – jednolity podatek, który w istocie jest komasacją wielu podatków, a więc mamy do czynienia z podatkiem zbiorczym, który ma zmaksymalizować liczbę okradanych obywateli z ich ciężko zapracowanych pieniędzy. Równocześnie PiS dokonuje skrywanego zabiegu podwyższenia podatków o około 20%.

Zatem, jeżeli teraz zarabiasz, Szanowny Czytelniku około 5000 złotych, wartość nabywcza twoich pieniędzy spadnie do kwoty około 2500 – 3000 złotych, ponieważ nastąpi drastyczna podwyżka nie tylko podatków, ale również cen.

Większość, pożal się boże, ekonomistów z przytupem pobekuje, że zwiększenie podatków od osób ciężej pracujących, a przez to osiągających większe przychody, jest – uwaga – sprawiedliwe! Rozumiesz, Szanowny Czytelniku, uczeń, który w szkole uczy się lepiej, według PiS powinien być karany, zaś uczeń, który uzyskuje gorsze wyniki winien być nagradzany!

Kurt Vonnegut w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku opublikował opowiadanie, w którym przedstawił rzeczywistość całkowicie odpowiadającą temu, co PiS chce zaserwować Polakom. W przedstawionym przez Vonneguta świecie każdy, kto wykazuje się jakimkolwiek talentem, jest sprowadzany do najniższego poziomu. Wybitnym intelektualistom zakłada się specjalne hełmofony, które emitują koszmarne dźwięki i elektrowstrząsy, gdy intelektualista wykazuje jakieś przejawy myślenia. Genialny tancerz obciążony potwornymi ciężarami, by nie mógł ukazać publiczności swego talentu, przewraca się, co chwila, na scenie.  Jest to kwintesencja myślenia obecnie rządzącej ekipy. Ślepego i głuchego debila posadzić za sterami odrzutowca, oto idea, która przyświeca „dobrej zmianie”.  

Im szybciej pozbędziemy się tego spychającego Polskę na kompletne peryferie panoptikum, tym szybciej Polska, odzyska ważne miejsce, jakie jej się należy, we wspólnocie narodów świata, czyli tym szybciej osiągniemy komfort życia, jaki jest udziałem krajów cywilizacji euroatlantyckiej.                     

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Polityka