paweł solski paweł solski
924
BLOG

Rosjanie i Żydzi

paweł solski paweł solski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9


Nieszczęściem Polski jest fakt, iż leżymy między dwoma, dość specyficznymi narodami. Z zachodu za sąsiadów mamy Niemców – naród, o którym największy poeta i filozof niemiecki J. W. Goethe powiedział, „ (…) jeżeli Niemcy będą mogły stanowić o sobie, to będzie dramat, a jeżeli o Europie, to będzie tragedia.” Z północnego wschodu za sąsiadów mamy Rosjan, o których najdosadniej wyrazi się jeden z najwybitniejszych pisarzy rosyjskich XX wieku i niewątpliwie, wielki patriota rosyjski M. Bułhakow, stwierdzając w swoim dzienniku pod datą 26 października 1923 roku, w piątek wieczorem: „Jesteśmy dzikim, ciemnym, nieszczęsnym narodem.” Niektórzy określają Niemców Azjatami Europy. Rosjanie zaś są Azjatami u bram Europy. Dwa te narody zaraziły polskiego, „szarego człowieka” antysemityzmem.

Przed rozbiorami, czyli kolonialną okupacją Polski, bo tym w istocie były zabory, antysemityzm był w naszym kraju mało widoczną efemerydą. Dopiero po pierwszym zaborze w 1772 roku - dokonanym przez dwie Niemki i jednego Niemca - Polacy i Żydzi spotkali się z systematycznym, zinstytucjonalizowanym, organizowanym przez państwo antysemityzmem. Ani Polacy, ani Żydzi do dziś nie uświadamiają sobie, iż wszystkie trzy rozbiory Polski, były przemyślanym atakiem na demokrację, tolerancję, a przede wszystkim na podmiotowość jednostki. W ramach walki z podmiotowością jednostki jest usytuowany antysemityzm. Antysemityzm jest przejawem przymuszenia jednostki do wyrzeczenia się własnej tożsamości w imię utracenia przez jednostkę podmiotowości i tym samym uprzedmiotowienia się w obcej zbiorowości. Polacy i Żydzi znalazłszy się w łapach caratu pierwszy raz doświadczyli, że to nie poszczególne osoby, czy określone warstwy danego społeczeństwa atakują Żydów, ale że antysemityzm - jako element składowy i integrujący naród rosyjski oraz jako filar spajający wspólnotę rosyjską - stanowi obowiązkową ideologię całego państwa i jest wytycznym działaniem aparatu tegoż państwa.

Ciekawym przykładem antysemityzmu rosyjskiego jest mega esej laureata literackiej nagrody Nobla z 1970 roku – Aleksandra Sołżenicyna - pod tytułem „Dwieście lat razem”. Pierwszy tom wydano w 2001 roku i przedstawia on dzieje stosunków rosyjsko – żydowskich na przestrzeni 150 lat, czyli od czasów Katarzyny II do czasów rewolucji lutowej i przewrotu bolszewickiego. Drugi tom tej pracy ukazał się w 2008 roku i przedstawia historię stosunków Rosjan i Żydów w sowietach i częściowo po upadku sowietów. Cała praca jest napisana z punktu widzenia szowinisty rosyjskiego. Autor „Archipelagu GUŁAG” wykorzystuje swoją pozycję intelektualisty, który obnażył ludobójstwo lewicy, do stworzenia arkadyjskiego, całkowicie mitycznego obrazu carskiej Rosji. Jednocześnie prezentuje się, jako typowy nacjonalista rosyjski, który nie jest w stanie zrozumieć narodów więzionych, eksploatowanych i eksterminowanych przez carat, który to carat należy tu rozumieć, jako zbiorowość Rosjan. Sołżenicyn w swojej twórczości dotyczącej sowietów szerzył, podobnie jak wybitny pisarz polski Józef Mackiewicz, „baśń”, jakoby komunizm w Rosji narodził się i szalał za sprawą złych Żydów i złych Polaków. Zaś Rosjanie, to anioły w ludzkiej skórze, a „dobrodzieje” carscy, to już w ogóle chodzący święci.  Obaj ci wybitni pisarze szerzyli opinię, jakoby komunizm nie wynikał z głębokich i oczywistych pokładów określonych i dziedzicznych skłonności społeczeństwa rosyjskiego, ale był czymś, co spadło na Rosję, jak niezawiniona plaga. Tymczasem naoczny świadek socjalistycznej dewiacji, czyli M. Bułhakow notuje w swoim dzienniku pod datą 30 września 1923 roku: „Nie ma żadnych wątpliwości, że te drugorzędne państwa słowiańskie, tak samo dzikie jak Rosja, są podatnym gruntem dla komunizmu.” Należy pamiętać, że Polacy nie są Słowianami, zaś samo określenie Słowianin jest synonimem niewolnika. 
Zabawnym jest śledzenie, jak Sołżenicyn stara się zaklinać rzeczywistość carskiej Rosji i próbuje wmówić czytelnikowi, że tradycyjny antysemityzm rosyjski nigdy nie istniał. Autor „Oddziału chorych na raka” stara się wszystkie przejawy wielowiekowego antysemityzmu rosyjskiego przypisać …Żydom i ich niezrozumiałej dla niego, chęci pozostania Żydami.  Za początki styczności Żydów z „państwem wioślarzy”, bo to znaczy Rosja w języku Wikingów (Rosja jest nazwą obcą dla języka rosyjskiego, przyswojoną z języka Wikingów, którzy podbili wschodnich Słowian i stworzyli Rosję) Aleksander Sołżenicyn przyjmuje konflikt między Rusią Kijowską a Państwem Chazarów, jako pierwszy przejaw kontaktu Rosjan z Żydami. Jest to oczywiste zafałszowanie, gdyż Ruś Kijowska nie była w sensie etnicznym państwem rosyjskim, tylko państwem, będącym własnością Skandynawów eksploatujących wschodnich Słowian. Autor „Archipelagu GUŁAG” przyznaje jednak, że już za Fiodora Aleksiejewicza Romanowa, czyli w latach 1676 -1686 zabraniano Żydom jakiegokolwiek handlu, czy też osiedlania się w Rosji.

Później, w 1727, Katarzyna I, nakazała wysiedlić Żydów z Rosji. Natomiast Elżbieta Piotrowna Romanowa, czyli lata 1741 – 1762, nakazała – „ W całym naszym imperium Żydom mieszkać zabroniono (…) od takich wrogów imienia Chrystusa Zbawiciela nasi wierni poddani skrajną szkodę ponosić muszą, i dlatego zarządzam, aby z całego naszego imperium wszystkich Żydów płci męskiej i żeńskiej z całym ich majątkiem, natychmiast wysłać za granicę i w przyszłości bezwarunkowo nie wpuszczać, chyba, że ktoś z nich zechce przyjąć wiarę chrześcijańską w obrządku greckim.” Proszę zapamiętać wyżej przytoczony cytat. 
Sołżenicyn rozpoczyna swoją baśń od 1772 roku, czyli od I rozbioru Polski. Informuje, że po zagarnięciu ziem polskich pierwszy raz w takiej ilości z Żydami spotkali się Rosjanie. Pierwsze, co zrobiła drobnomieszczanka ze Szczecina, po zrabowaniu Polski, czyli Katarzyna II, to pozbawiła Żydów wszelkich przywilejów, jakimi cieszyli się w Polsce od wieków. Polacy wobec Żydów przyjęli postawę przyjazną i uznawali, że nie muszą Żydzi ani asymilować się z rdzenną ludnością, ani wyrzekać się swoich obrządków, zwyczajów, praw, czy religii. Uznano, iż kahał, czyli samorząd żydowski, jest przez samych wyznawców judaizmu uprawomocniony do kontaktów z Polakami oraz administracją polską i nie ma potrzeby, aby państwo polskie w jakikolwiek sposób ingerowało w sprawy społeczności wyznającej prawo mojżeszowe. Tymczasem pod koniec XVIII wieku, Żydzi nie przyszli do caratu, ale carat przyszedł do nich. Autor „Lenina w Zurichu” zupełnie nie zdając sobie sprawy z groteskowości swojego wywodu pisze, iż Katarzyna II pozbawiła Żydów wszystkich przywilejów, jakimi cieszyli się w niepodległej Polsce, ale obdarzyła ich prawami, jakie posiadali jej poddani – jeżeli zauważymy, że jedynym przywilejem, jakim cieszyli się poddani caratu było bycie rabem, czyli niewolnikiem cara, to rzeczywiście był to nadmiar łaski ze strony tego koszmarnego babsztyla, który sczezł we własnym wychodku zadławiwszy się odchodami, które pewnej nocy chlusnęły z tego ścierwa przez otwór gębowy i odbyt równocześnie.

Następcy carycy w akcie prześladowania Żydów szli coraz głębiej i dalej. Sołżenicyn chcąc wybielić Rosjan za ich późniejsze ludobójstwo wobec Żydów - czyli za pogromy - pisze, iż Polacy, po Unii Lubelskiej (1569 rok), kolonizowali polskie tereny wschodnie przy pomocy Żydów, czyniąc z nich obywateli równych Polakom, administratorów dóbr, zarządców przemysłu, etc. Sytuacja ta miała być kamieniem obrazy dla prawosławnych. Dlatego tak łatwo warchoł szlachecki B. Chmielnicki w roku 1648 wywołał pierwsze pogromy Żydów i Polaków. To, co boli szowinistę Sołżenicyna, to fakt, iż po pokoju 1651 roku Żydzi odzyskali swoją pozycję obywatela i powrócili w roli pełnoprawnych członków polskiej wspólnoty. Szczególnie Rosjan dręczyło, że w Polsce chrześcijanie służyli u Żydów, jako służba. Dla państwa polskiego nie był to żaden problem, gdyż Żydzi byli takimi samymi obywatelami, jak inne narody w Polsce i w związku z tym mieli takie same prawa. Właśnie jednym z głównych pretekstów do I rozbioru Polski było twierdzenie wszystkich trzech zaborców, że „wrogowie chrześcijan”, czyli wyznawcy judaizmu, cieszą się w Polsce takimi samymi prawami, jak reszta społeczeństwa, a to jest obraza Boga i sianie zamętu w poukładanym, niewolniczym świecie ówczesnej Europy i Azji. Według powołanej przez carycę Komisji Kodyfikacyjnej (1767-1768), która przygotowywała grunt prawny pod napad na Polskę, właśnie brak zakazu zatrudniania przez Żydów, jako służby, chrześcijan było kamieniem obrazy wymierzonym w ład i porządek Prus, Rosji i Austro-Węgier, przez bezczelnych Polaków.

Należy pamiętać, że Żydzi byli wyganiani z Europy, na przestrzeni dziejów nowożytnych 47 razy i w XVIII oraz XIX wieku stanowili bardzo nieliczną społeczność w Europie. Na początku XX wieku we Francji mieszkało tylko 150 tysięcy Żydów, a w Wielkiej Brytanii 200 tysięcy.   Wszyscy następcy carycy brnęli w coraz większe prześladowanie Żydów i Polaków. Przykładowo Żydom narzucono obowiązek płacenia podwójnego podatku, zaś Polakom poczwórnego. Rozbestwienie kolejnych carów wobec Żydów i Polaków wręcz nie miało ograniczeń. Po prostu Żydzi i Polacy poprzez igraszkę losu, jako narody ukształtowane, ucywilizowane i o wielowiekowej tradycji padły ofiarą barbarzyńcy azjatyckiego. Jak to wyglądało naprawdę, odwołajmy się do o artykułu J. Piłsudskiego opublikowanego w 1902 roku, w piśmie „Swoboda” wydawanym w Genewie dla rosyjskich robotników, w języku rosyjskim, przez grupę zbliżoną do socjalistów rewolucjonistów rosyjskich. Otóż przyszły Marszałek Polski opisuje, jak wyglądają rządy caratu w Warszawie i innych miastach Polski. Oto profesorem medycyny uniwersytetu warszawskiego został Rosjanin, o nazwisku Zieniec, który nie tylko, że nie miał studiów medycznych i był lekarzem z mianowania, to oddawał się namiętnie, jako dyrektor Zakładu dla Głuchoniemych gwałtom na 12 letnich dziewczynkach. Przesunięto go więc na stanowisko dyrektora naczelnego głównego szpitala w Warszawie. Tu kontynuował swoje zbydlęcenie gwałcąc pacjentki. W końcu postawiono go przed sądem, ale jak pisze przyszły Marszałek Polski, urzędnik urzędnikowi, czyli „kruk krukowi oka nie wydziobie.” Znowu, szef policji w Kielcach był hersztem gangu kradnącego konie na masową skalę, a szef policji w Radomiu przewodził bandzie dokonującej napadów na mieszkania Polaków. Tak wyglądał poziom rosyjskiej administracji przez cały czas trwania samodzierżawia.

Wróćmy zatem, do cytatu z rozporządzenia carycy Elżbiety Piotrownej. Jaki był główny sens owego antysemickiego prawa? Otóż przede wszystkim chodziło o to, by w gruncie rzeczy zarówno Żydów, jak i Polaków zrusyfikować. Wszelkie prawa antysemickie, jakie ustanawiał carat miały na celu doprowadzić Żydów do utraty tożsamości. Rosjanie uderzyli w kahał, jako samorząd żydowski. Za wszelką cenę starano się wyplenić z Żydów judaizm, poprzez zabieranie do wojska 12 letnich chłopców żydowskich. Wówczas służba trwała 25 lat, ale o dziwo właśnie ci, co mieli być wyzuci ze swojej tożsamości, gdy tylko opuszczali armię carską, stawali się gorliwymi wyznawcami judaizmu.

Przez pierwszą połowę XIX wieku Rosjanie usiłowali głównie nakazami zmusić Żydów do asymilacji. W końcu Perec Smoleński jasno postawił sprawę, że „Żydzi to nie sekta, tylko naród”. Oczywiście Polacy tak zawsze postrzegali „naród wybrany”, ale nie Rosjanie. Już na początku XIX wieku, Rosjanie uznali, że przemoc prawna nie przynosi pożądanych przez nich efektów i postanowili odwołać się do przemocy bezpośredniej. Carat nie mogąc zniszczyć Żydów prawem, postanowił sięgnąć po nagą siłę. Siłę, którą już stosował wobec Polaków.  Tak jak w czasie burd Chmielnickiego, ale nie na taką skalę, rozpoczęto w Rosji ataki na społeczność żydowską. Zaczęto organizowanie, tak zwanych pogromów, czyli „spontanicznie” przygotowanych przez „lud prawosławny” krwiożerczych ataków na „panoszących” się Żydów. W czasie tych ataków rabowano mienie żydowskie, palono sklepy, domy, gwałcono i zabijano tych, których „lud” uznał za Żydów. Były to więc typowe czystki etniczne.

Pierwsze próbne pogromy miały miejsce, już w roku 1821 w Odessie i później znów, w roku 1859 też w Odessie. Następnie w 1871 miały miejsce, aż trzydniowe pogromy, również w Odessie.  Miasto to, stało się rodzajem poligonu. Widzimy więc, że teza Sołżenicyna, iż pogromy były wyrazem oburzenia ludu na zabójstwo Aleksandra II, nie jest prawdziwa. Również narrację Aleksandra Sołżenicyna, jakoby Aleksander II był jakimś dobrodziejem, można między bajki włożyć. Carat po prostu przygotowywał się do „ostatecznego rozwiązania” problemu żydowskiego. Tymczasem w Europie Rosjanie byli coraz silniej naciskani przez premiera Wielkiej Brytanii oraz różne wpływowe osoby z Europy, aby się ucywilizowali. Samodzierżawie postanowiło więc pokazać światu, gdzie raki zimują, i że antysemityzm rosyjski jest swoistym spoiwem dla ludu rosyjskiego.
Pogromy rozpoczęto w miejscowości Kirowogród, ówcześnie zwanym Jelizawietgradem, 15 kwietnia 1880 roku. Do miasta przybyli - kontrolowani skrycie przez oficerów armii - chłopi i rozpoczęli rabunek sklepów, domów i wszelkiego mienia żydowskiego oraz bicie i zabijanie Żydów. Dopiero po dwóch dniach zakończono krwawe bachanalia, aby następnie przenieść je do guberni odeskiej oraz, by od 23 kwietnia ruszyć pełną parą w Kijowie, a następnie przenieść je do około 50 miejscowości w guberni kijowskiej.   Pogromy trwały przez kwiecień, maj, czerwiec, lipiec i sierpień, by znów powrócić w 1882 roku. Od tego roku owe specyficzne czystki etniczne wybuchały w Rosji dość regularnie, aż do rewolucji lutowej w 1917 roku. Szczególnie spektakularne odbyły się w Kiszyniowie z dużą liczbą zabitych, w Homlu, Odessie, Kijowie, etc. Zachowały się opisy tych ludobójstw. Oto w Odessie czterech Rosjan miażdżyło schwytanego Żyda przy pomocy grubych, wyłamanych nóg stołowych, na „placek”. W Kijowie pewien rosyjski oficer wsławił się wśród swoich rodaków tym, że specjalizował się w rozbijaniu dzieciom żydowskim głów. Laureat nagrody Nobla z 1970 roku, z przyganą pisze, iż Żydzi byli hardzi i rozpoczęli organizowanie samoobrony, ale cóż mogli uczynić zbrojni tylko w rewolwery i to nieliczni. Rosjanie nawet wymyślili określenia na Żydów pokornych i akceptujących swoją podległość wobec prawosławnych. Taki wyznawca judaizmu był nazywany – Jewrejem. Ten zaś, kto akcentował swoją podmiotowość był nazywany – Żydem. Dlatego określenie Żyd w języku rosyjskim stało się inwektywą.   
J. Piłsudski podkreśla, w swoim artykule, „O kwestii żydowskiej”, że Żydzi po 1863 przejęli od udręczonych Polaków pochodnię wolności i najbardziej zajadle to oni zwalczali barbarzyńską władzę caratu. Dlatego, jeżeli dziś szukać korzeni antysemityzmu polskiego pospólstwa, to należy iść do jego źródeł, czyli antysemityzmu rosyjskiego, który został zaszczepiony „pospolitym Polakom”. Antysemityzm rosyjski, tak jak antypolonizm, brał się z głębokiej dążności Rosjan do całkowitego wyrugowania tożsamości Żyda, Polaka. Rosjanie, jako nacja o bardzo słabo zakorzenionej osobowości, w cywilizacji europejskiej czuli się zagrożeni zarówno tożsamością żydowską, jak i polską. Dlatego ich podstawowym dążeniem było zniszczenie narodów o głęboko ukształtowanej tkance cywilizacyjnej. W przypadku Polski, Rosjanie dążyli do zniszczenia Polaków, a pozostawienia tak zwanej „mierzwy etnicznej”. Następnie ową „mierzwę etniczną” Rosjanie celowo infekowali różnego rodzaju patologiami, jak choćby: antysemityzmem, korupcją, wyalienowaniem administracji państwowej, „dwójmyśleniem”, etc. Spuścizną zaborczego kolonializmu, było rozlanie się po Polsce antysemityzmu. Okupacja sowiecka dopełniła tej patologii.

Dlatego, dziś większość Polaków, acz nie wszyscy, nie rozumie wrażliwości osób, które doświadczyły polskiego, niemieckiego, czy rosyjskiego antysemityzmu. Powtarzanie, iż antysemickie zachowania dotyczą tylko wyjątków, dla osób doświadczonych przez takie rasistowskie zachowania jest nie do przyjęcia, gdyż ci, którzy dopuścili się wobec nich lub ich bliskich aktów antysemityzmu są dla nich nie: Kowalskim lub Wiśniewski, tylko Polakami, Rosjanami, czy Niemcami. Dlatego wyrwanie się z tego zaklętego kręgu rozbiorowej spuścizny jest możliwe tylko poprzez uwzględnienie punktu widzenia ofiar i wzmożeniu wysiłków w celu obnażenia korzeni patologii, a następnie ich odrzucenie przez całe społeczeństwo polskie. Antysemityzm z gruntu jest patologią azjatycką i jako taki, wrogą naroślą w cywilizacji Polski. Nie uzyskamy efektu oczyszczenia się, jeżeli będziemy wbrew faktom zaprzeczać, że antysemityzm jest obcy „przeciętnemu Polakowi”, to właśnie ten „przeciętny Polak” musi zostać wyzuty z rosyjskiej i sowieckiej patologii. PiS, który jest wyrazicielem owych „szarych Polaków” bierze na siebie odpowiedzialność, czy jego elektorat potrafi oczyścić się z patologii, czy też dalej będzie brnął w fałszywą narrację, która jest drogą na manowce i ku klęsce wszystkich Polaków, nie tylko wyborców PiS.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura