paweł solski paweł solski
255
BLOG

Nocny Łowca, czyli dlaczego nie można mówić o lewicy niekomunistycznej

paweł solski paweł solski Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

 Wbrew temu, co głosi propaganda lewicowa, pojęcie lewicy i prawicy nie wywodzi się z rewolucji francuskiej, ale jest tak stare jak ludzkość. Według antropologów człowiek pierwotny był mańkutem, dopiero cywilizując się uruchomił prawą rękę, której zawdzięczamy powstanie cywilizacji, gdyż prawa ręka służyła do walki, gdy lewa trzymała li tylko tarczę, a więc była defensywna, a nie progresywna.
Starożytne bitwy polegały na tym, iż obie strony uzgadniały miejsce bitwy, a następnie atak szedł prawą stroną szyku, na której to stronie zebrane były najbardziej doborowe oddziały. Dopiero w bitwach pod Leuktrami (371 p.Ch.) i pod Mantineją (362 p.Ch.) wódz Tebańczyk Epaminondas zastosował atak lewą stroną oraz szyk skośny, co spowodowało całkowite rozgromienie o wiele liczniejszej armii wroga (Spartan). Sam Tebańczyk zginął w drugiej bitwie, ale jego armia odniosła zwycięstwo. Jednak śmiała myśl taktyczna Epaminondasa nie znalazła naśladowców w sposób bezpośredni. Jego naśladowcy - Filip II Macedoński dzięki naśladownictwu Epaminondasa dał podwaliny pod imperium swojego syna Aleksandra Wielkiego. Jednak obaj wymienieni, mimo że wykazywali się szeregiem pomysłów taktycznych opierając się na doświadczeniach Epaminondasa, w bitwach o regularnym szyku bojowym zawsze atakowali prawą stroną.
Śmiało więc można powiedzieć, iż taktyka Epaminondasa była najważniejszą rewolucją lewicową w dziejach ludzkości w zakresie taktyki walki, która jednak nie zmieniła zasadniczych taktyk starożytnych wojowników. Przykładowo - podczas kampanii Psammetycha greccy najemnicy zostali ustawieni po prawej, czyli lepszej stronie wodza i wściekli Egipcjanie, którzy znali znaczenie lewicy i prawicy dla Greków, ale jej nie uznawali, w tym wypadku jednak poczuli się upokorzeni takim szykiem bitewnym, w związku z tym zeszli z pola bitwy.
Dlaczego tak zareagowali?
Ponieważ od zarania dziejów uważano w Europie lewą stronę ciała człowieka za stronę demonów, zła i profanum. Taki stosunek wynika z asymetryczności budowy naszego ciała. Za ludzi ładnych, przystojnych, atrakcyjnych od zawsze uważa się osoby, u których owa asymetryczność jest prawie niedostrzegalna. Zatem - im większa asymetryczność w budowie danej jednostki, tym mniejsza atrakcyjność. Tak więc asymetryczność prowadzi do swoistego rozdzielenia jednostki i tym samym do wyróżnienia lewej i prawej strony.
Symplicjusz w komentarzu „O niebie” pisze, iż: „Pitagorejczycy nazywają dobrym to co po prawicy, na górze, z przodu, a złym to co po lewicy, w dole i z tyłu (…)”. Przykładowo według wierzeń Pitagorejczyków, podziemni sędziowie dusz na prawo, czyli na Pola Elizejskie odsyłają ludzi dobrych, a na lewo, czyli do Tartaru ludzi złych.
Co ciekawe, u Egipcjan pozytywna była strona lewa i w judaizmie, który w największej mierze jest spadkobiercą sacrum egipskiego, lewa strona również jest tą pozytywną. W najważniejszym dziele tej religii - „Księdze Mojżeszowej”, znajdujemy modlitwę do Hermesa, w której wierny modli się: „Twoje siedmioliterowe imię według skali siedmiu brzmień, tonów, które dźwięki są według 28 świateł księżyca (…)”. Należy pamiętać, że w starożytności księżyc jest w opozycji do słońca i był w związku z tym umieszczany po lewej stronie. Podobne modlitwy są przez wyznawców religii Mojżesza zanoszone do boga Serapisa, czy Horusa. Należy zaznaczyć, że wszystkie te modlitwy są modlitwami magicznymi, wzywającymi boga do pomocy modlącemu się w pozyskaniu przewagi nad kimś lub zaszkodzeniu komuś, a więc są związane z czarną, lewą magią. Również w zaleceniach dla zmarłych Semici każą zmarłym kierować się, tak jak Egipcjanie, w lewo. Tu zapewne, w spadku po egipskim sacrum, należałoby szukać mistycznych korzeni symbiozy między lewicą, a wyznawcami religii mojżeszowej.
Natomiast Europejczycy, czyli Grecy w starożytności, dobro zawsze łączyli z prawą stroną. Przykładowo Arystoteles w dziele „O częściach zwierząt” twierdzi, iż smakowo lepsze jest wszystko, co jest po prawej stronie zwierzęcia. Serce jest po lewej stronie, by złagodzić przejmujący chłód lewej strony ciała - twierdzi filozof.
Zło tkwiące po lewej stronie dosadnie opisał i uzasadnił jego amoralność Platon w swoim dziele „Prawa”, w którym w siódmym rozdziale umieszcza złe uczynki po lewej stronie, a dobre po prawej. Lewa strona jest więc związana z niedojrzałością, czyli efebią. Efeb uosabia „nocnego łowcę”, który ze względu na swoją niedojrzałość może jeszcze polować na zwierzęta w sposób hańbiący, czyli lewicowy, stosując nagonkę, siatki, wnyki i podchodząc zwierzęta nocą.
Pindar w utworze „Oda Nemejska Trzecia” wiersz 51 – 52, sławi Achillesa, który w biegu wyprzedza jelenia i w sposób szlachetny, czyli bez nagonki, psów, podstępu, sideł, pokonuje w pojedynku, jak równy z równym, jelenia. Działanie Achillesa jest zaliczone do działania prawicowego, czyli etycznego, moralnego. Dlatego, gdy efeb dojrzewał i zostawał pełnoprawnym obywatelem, czyli hoplitem, musiał zaniechać czynów niegodnych, hańbiących, czyli z nocnego łowcy przeistaczał się w prawicowca. Osobę w pełni dojrzałą.
Tym różnili się Grecy na przykład od barbarzyńskich i podstępnych Scytów, którzy w greckim bestiarium reprezentowali lewicę, która jak widzimy w myśli greckiej symbolizowała niedojrzałość, a tę w Grecji kojarzono z elementami animalnymi w osobowości jednostki. Dopiero w toku procesu dojrzewania, traktowanego, jako proces cywilizowania się jednostki, człowiek stawał się z lewicowca, prawicowcem.
Jak wiemy cywilizacja grecka stała się fundamentem cywilizacji rzymskiej, a obie te cywilizacje są filarami tworzącymi nas, Europejczyków. Tymczasem współcześnie, na różne sposoby usiłuje się ignorować te filary europejskości i tym samym cywilizacji lub umniejsza się ich znaczenie przydając Europie trzeci element, całkowicie niesłusznie, w postaci zmiękczonego judaizmu, czyli chrześcijaństwa.
Z powodu zbrodni narodowego socjalizmu pomija się milczeniem fakt, że przez długi okres starożytności, czyli od momentu, gdy proletariat Egiptu połączył się z Semitami koczującymi w północnej Afryce za sprawą Egipcjanina Mojżesza, rozpoczęła się stała walka między Grekami reprezentującymi Europę, a Żydami reprezentującymi mentalność Afryki. Wbrew temu, co się oficjalnie głosi, owa mentalność jest zasadniczo różna w najistotniejszych kwestiach.
Przykładowo - pojmowanie czasu jest inne u Afrykańczyków i inne u Europejczyków. W językach wielu ludów afrykańskich, również w starożytnym hebrajskim nie istniały/nie istnieją określenia typu – jutro, pojutrze, czy wczoraj. Czas dla Afrykańczyków jest kołem. Odwrotnie niż u Europejczyków, dla których czas płynie linearnie. Również pojęcie lewicy jest całkowicie inne dla Afrykańczyków, a inne dla Europejczyków.
Jak już pokazaliśmy, Europejczycy kojarzą zło z lewicą, Afrykańczycy wręcz odwrotnie. Europejczyk po zabiciu wroga musi odbyć pokutę, Afrykańczyk chełpi się swoim czynem. Prawicowość stworzyła cywilizację i Afrykańczyk chcąc korzystać z jej dobrodziejstwa musiał pielgrzymować do Rzymu, centrum cywilizacji. Jednak mentalności afrykańskiej nie pozbywał się, a przeciwnie - usiłował ją narzucać Europejczykowi. W ten sposób wchodził w konflikt z Grekiem, który był rodzicem i depozytariuszem cywilizacji, a więc prawicowości.
Tu dochodzimy do kwestii - czym była dla Europejczyka religia, a czym dla Afrykańczyka. Dla Europejczyka religia była paranaukowym objaśnieniem fizyczno – przyrodniczej rzeczywistości i w istocie nie miała większego znaczenia w zakresie ucywilizowania jednostki. Dla Europejczyka etyka i moralność wynikały z ucywilizowania jednostki na płaszczyźnie społecznej, rozumianej, jako zbiorowość podmiotów tworzących dla jednostkowego dobra społeczeństwo. Etyka i moralność były domeną filozofii, czyli intelektu i wynikły nie z widzimisię Zeusa, a stawały się immanentną częścią bycia człowiekiem. Dla Greków, a zatem Europejczyków, etyka i moralność to sui generis człowieka.
Afrykańczyk pojmował religię, jako treść i istotę życia człowieka. Afrykańczyk odrzucał intelekt na rzecz emocji, czyli tego, co w człowieku animalne, infantylne - ujmując rzecz łagodniej. Tak jak faraon panował nad życiem człowieka, który dla faraona był tylko elementem, przedmiotem, inwentarzem w jego uniwersum, tak dla Boga w uniwersum sacrum Afrykańczyk był, jako człowiek, przedmiotem. Dla Afrykańczyka, mówiąc dosadniej, nie istniała cywilizacja, społeczeństwo, alfą i omegą był Bóg. Dlatego czas jest kołem, a nie ciągiem linearnym permanentnej nowości, ponieważ z atrybutu Boga, jak widział Afrykańczyk Absolut, wynikała dla Boga kolistość czasu, więc i dla przedmiotu Boga – człowieka, czas miał wymiar kolisty, a nie linearny jak dla Europejczyka. Afrykańczyk od samego poczęcia do końca swych dni był nocnym łowcą, czyli stworzeniem niedojrzałym, a więc zanurzonym w lewicy, bez szans na jakąkolwiek zmianę, gdyż, jako przedmiot Boga nie mógł podlegać procesowi dojrzałości. Wręcz przeciwnie, gdy Afrykańczyk podjął działanie w kierunku dojrzałości, w kierunku prawicowym, został przez Boga napiętnowany i fizycznie zmuszony do powrotu do lewicowości, a więc niedojrzałości. Dla afrykańskiego Boga człowiek jest niczym.
Dla Europejczyków to filozofia, czyli myśl jednostki, wytyczała drogę do etyki, moralności, czyli cywilizacji, czyli dojrzałości, czyli prawicowości. Dla Afrykańczyków to Bóg pod bezwzględnym terrorem wyznaczał, jako niedojrzałemu przedmiotowi, nocnemu łowcy, lewicowcowi, zakres poruszania się w rzeczywistości. Afrykańczyk nigdy nie dojrzewał, gdyż zawsze był elementem bożego panoptikum. Dziecięciem bożym, które - jak każdy byt niedojrzały - musi stosować się do rozkazów i nakazów dojrzałego, czyli Boga, zaś sam za posłuszeństwo oczekuje nagrody. Religia jest więc dla Afrykańczyka sensem i celem życia, a nie on sam, jako jednostka, gdyż tak naprawdę to owo dziecię boże nie istnieje, gdyż według wierzeń Afrykańczyków i Azjatów celem człowieka jest zaprzeczyć człowieczeństwu jako podmiotowi uniwersum i roztopić się w Bogu, aż do całkowitej utraty własnego ja.  
Z tej egipsko – judaistycznej koncepcji wynika dziś rozprzestrzenienie się lewicowości, jako religii z erzacem Boga. Religii ufundowanej na religii egipsko – judaistycznej, ale odrzucającej ideę sacrum Boga. Bogiem jest profanum, czyli według wyznawców lewicy osobnicy, zawsze liczba mnoga, w danym momencie dziejów ludzkości „wykluczeni” z danej zbiorowości.
Również z tej koncepcji wynika współczesna fascynacja matrixem, czyli przekonanie, że ludzkość jest elementem projekcji informatycznej. Samo określenie matrix jest zapożyczone z hutnictwa i oznacza element używany w metalurgii dla dokonania wielokrotnego odlewu. Zatem już w nazwie mamy powtórzone główne założenia religii egipsko – mojżeszowej, że człowiek jest bytem powielonym, elementem, przedmiotem i dlatego jako jednostka może być ugniatanym i ulepianym wedle fobii tych, którzy w danym momencie dziejów przechwycili środki terroru, a więc jest to istota każdego myślenia lewicowego. Zatem każde lewicowe myślenie podąża do jednego - unicestwienia jednostki. 
Oczywiście życie w jarzmie afrykańskim dla każdego człowieka nieskażonego patologią, jest nie do przyjęcia. Dlatego naturalni następcy Greków - Rzymianie, długo bronili się przed afrykańską ideologią, którą Afryka usiłowała zaszczepić Europie, by przemodelować Europejczyków na afrykańską modłę. Należy pamiętać, że Europa stawia na intelekt, a Afryka i Azja na instynkt, czyli animalne elementy w człowieku. Z tego powodu, aby w Rzymie zaszczepić afrykański trąd, najpierw odwołano się do rzymskiego społecznego rynsztoku i poprzez niziny społeczne głównie, atakowano tożsamość rzymską starając się zastąpić rozum emocją. Przykładem takiej manipulacji jest walka z obyczajem walki gladiatorów. Widowisko to, hartujące cnoty rzymskie, zaczęto wyszydzać, jako nieludzkie, wręcz zbrodnicze, etc.
W rzeczywistości walki gladiatorów, poza hartowaniem osobowości przeciętnego Rzymianina, spełniały bardzo ważne zadanie społeczne. Osoby skazane na śmierć, odważni niewolnicy, czy żołnierze, którzy nie wzbogacili się odpowiednio na wojnach, wszyscy oni mogli, jako gladiatorzy, a to wykupić się z kar, niewoli lub dorobić pokaźnego majątku. Należy pamiętać, że Rzym otoczony był barbarzyńcami i dzikusami. W Afryce ciągle należało przywoływać do porządku, co jakiś czas rozzuchwalonych nomadów i innych dzikich. To samo było w Azji, czy Europie. Rzymianie winni więc byli umacniać w sobie poczucie misji, a co za tym idzie od dziecka musieli oswajać się z walką na śmierć i życie. Z cierpieniem, jakie niesie walka i chwałą, jaką daje wygrana oraz rozumieć, że zabijanie wrogów jest powinnością Rzymianina wobec Rzymu, a nie roztkliwianie się nad barbarzyńcami i dzikusami. Poza tym Rzymianie oglądając walki gladiatorów nabierali praktycznych umiejętności w zakresie pola walki. I co najważniejsze, naocznie pojmowali, odwrotnie niż ma to miejsce dziś, że śmierć jest naturalnym etapem w życiu każdego człowieka. Zaprzestanie walk gladiatorów było bardzo doskonałym ciosem w potęgę Rzymu i zaszczepiało przeciętnemu Rzymianinowi afrykańskie poczucie nieokreślonej winny. Podobny manewr stosuje się dziś w USA stygmatyzując Amerykanów pseudowiną w związku z niewolnictwem czarnych. Ma to zachwiać poczuciem godności własnej Amerykanów i pozbawić ich woli walki.
Dziś obserwujemy zapasy świata euroatlantyckiego z lewicą, która usiłuje zniszczyć jednostkę, czyli Europę i stworzyć jeden zhomogenizowany świat, w którym jednostka zostanie unicestwiona, jako podmiot, i rozpłynie się w masie. Religie z entuzjazmem temu procesowi kibicują i starają się wiernych tak modelować, by całkowicie wyłączyli mózg. Szczególnym tu przykładem jest Sobór Watykański II.
 Jedna ze stacji telewizyjnych w RP głosiła nawet hasło – „włącz emocje!” W domyśle oczywiście jest - wyłącz mózg. Żołnierze internetowi satrapii moskiewskiej, wbrew nauce głoszą podstępnie program zaprzestania szczepień, wierząc, że Europejczycy i Amerykanie, którzy wciąż są zmanipulowani w kierunku – włącz emocje, zaprzestaną szczepień, a tym samym populacja euroatlantycka samodzielnie zada sobie skuteczny cios. Lewica pod pretekstem postępu nawołuje do całkowitego zniszczenia szkolnictwo poprzez jego umasowienie, co, jak wiemy z doświadczeń już dwóch wieków, prowadzi do upadku intelektualnego, a nie podniesienia poziomu edukacji społeczeństwa. To samo jest z przemysłem medycznym.
Jednak lewica bazując właśnie na emocjach, nawołuje do zniszczenia dorobku Europy. Zatem jasnym jest, iż nie istnieje coś takiego jak lewica nie komunistyczna. Każda lewica zmierza do tego samego, co komunizm, czyli upadku człowieka, tylko komuniści usiłują tę drogę do unicestwienia człowieka przejść jak najszybciej, a ich ideowi kumotrzy czynią to bardziej skrycie, ale cel zawsze jest ten sam, jak w religiach Afryki i Azji wyrzeczenie się własnego ja i roztopienie się w nicości.
Zatem strzeżmy się tego, co pełznie z Afryki lub Azji, gdyż na pewno jest to zabójcze dla nas, Europejczyków, tak jak było zabójcze dla Rzymu.      

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura