" (...) żeby nikt nie był rozpustny lub lekkomyślny jak Ezaw, który za jedną potrawę sprzedał pierworodztwo swoje. A wiecie, że potem, gdy chciał otrzymać błogosławieństwo, został odrzucony, nie uzyskał bowiem zmiany swego położenia, chociaż o nią ze łzami zabiegał." - Hbr 12:16-17
Biblia wiele naucza nt. dziedzictwa. W tym życiu naszym udziałem poprzez wiarę staje się usprawiedliwienie, pokój z Bogiem, dar Ducha Świętego, zaś poza tym światem wieczne życie i chwała. Aby posiąść ziemskie dziedzictwo człowiek nie musi na nie zapracowywać. Na ogół dziedzictwo staje się czyimś udziałem poprzez fakt narodzin w danej rodzinie. Ludzie dziedziczą majątek lub długi po rodzicach, dziedziczą tytuły. To wszystko ma miejsce się poprzez fakt narodzin w danej rodzinie, rodzie... Jako Polacy dziedziczymy dobra i błogosławieństwa, które wywalczyli nasi przodkowie, rodacy, którzy przelewali krew na rodzinę, za wolność, niekiedy za Chrystusa. I znów – wartości, o które walczyli stają się naszym udziałem poprzez urodzenie w takim czy innym kraju.
Z chrześcijańskim dziedzictwem jest podobnie. Nie zapracowujemy na nie. Jest ono darem. Otrzymujemy dar poprzez szczerą wiarę w tego, który jest Dawcą dziedzictwa. To jest sprawa szczerej ufności Bogu. Ufności, która przejawia się w życiu, które prowadzimy. Bóg przygotował dla nas dziedzictwo. I opowiedział nam o tym. To jeden ze środków dzięki którym umacnia naszą wiarę. Biblia nie tylko mówi o konsekwencjach niewiary, ale też właśnie o dziedzictwie od Ojca w Niebie, które czeka tych, którzy wytrwają w wierze. Mamy tego wiele obrazów w Piśmie Świętym.
Przypomnijmy sobie historię Ezawa i Mojżesza. Obaj byli ludźmi, dla których przygotowane zostało wielkie dziedzictwo i obietnice. Jednak to, co z nim zrobili było drastycznie różne.
Zacznę od Ezawa. Ezaw był wnukiem Abrahama, pierworodnym Izaaka, który był obiecanym dzieckiem, kiedy Bóg zawarł przymierze z Abrahamem. Wszelkie błogosławieństwa przymierza, które Bóg zawarł z Abrahamem były przygotowane dla Ezawa. Błogosławieństwo ziemi, licznego potomstwa... Tak się jednak nie stało. Okoliczności sprzedania dziedzictwa przez Ezawa opisuje Księga Rodzaju 25:29-41. Czasami przy tej okazji oskarża się Jakuba o podstępne wyłudzenie błogosławieństwa. Sam tekst nic o tym nie mówi. Jakub najzwyczajniej znał wartość dziedzictwa i zaproponował uczciwy układ. Owszem, wiedział, że Ezaw był głodny, ale w jego propozycji nie było żadnego małego druku. Był to uczciwy układ. Ty mi dasz błogosławieństwo, a ja ci miskę soczewicy. Paradoks tej historii polega na tym, że... Ezaw się zgodził! Zrezygnował z przyszłych błogosławieństw z powodu tymczasowego ziemskiego pragnienia. Oddał obietnicę większych rzeczy za jeden posiłek.
Czytając to może pukamy się w głowę. Jak można być tak lekkomyślnym?! Jednak nie bez przyczyny ten fragment Bóg zechciał dać nam w Piśmie Świętym. Jest on przestrogą dla... nas. Jest częścią nowotestamentowej księgi (Hbr 12:16-17). Nam nikt co prawda nie podsuwa miski soczewicy pod nos mówiąc: Oddaj swoje dziedzictwo. Wiem, co Bóg chce ci dać, ale porzuć to w zamian za schabowego z ziemniakami albo za ruskie pierogi.
CAŁOŚĆ: http://www.pbartosik.pl/2013/11/dziedzictwo-ezawa-dziedzictwo-mojzesza.html#more
Wszelkie pytania, uwagi, komentarze dotyczące wpisów i nie tylko - mile widziane: bartosik7@gmail.com Twitter: @pawelbartosik
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo