Jadwiga Staniszkis ma rację a Stanisław Janecki niepełne informacje - z tego co rozumiem, chociaż dziennikarzom, którzy koniecznie chcieli napisać na ten temat – wyjaśniłem sprawę i mimo to napisali „po swojemu” i jedynie dzisiejsza „Rzeczpospolita” przynosi w miarę pełne informacje na temat najgorętszej dyskusji w PE w ostatnim czasie. Spór wokół rezolucji to element szerszej układanki europejskiej „zamykania” tematu Ukrainy, o której mówi się, nie wiem na ile jest to prawda, w kontekście szczytu niemiecko-francusko-rosyjskiego w Deville. Rzecz dotyczy głosowania na d rezolucją w sprawie Ukrainy w Parlamencie Europejskim. Niemieccy politycy prowadzą od pewnego czasu nową inicjatywę przeciw rozszerzeniu Unii, tym razem posługując się prawami człowieka – to inny możliwy powód ich ponadstandardowej aktywności na tym polu. (Swoją drogą jakoś nie słychać by ujmowali się za Chodorkowskim czy popierali Zakajewa). To z tego powodu prezydent Nimiec Wulff podczas wizyty w Turcji zwrócił uwagę na niedostatek uczelni katolickich w tym kraju (dotąd nie dostrzegał tego problemu)a niemieccy deputowani zażądali ostrego potępienia Ukrainy za przebieg wyborów jeszcze przed wyborami. Zabiegała o to partia Julii Tymoszenko w nadziei, że poprawi to jej wynik wyborczy – stanowiska innych partii opozycyjnych były bladziej zniuansowane. Problem w tym, ze nawet w odniesieniu do państw niedemokratycznych takich rezolucji się nie przyjmuje przed wyborami, nie mówiąc już o strategicznych partnerach UE jak Rosja. Niemieccy posłowie faktycznie złoszczą się między innymi na mnie (ale też niemal na wszystkich polskich posłów we wszystkich fakcjach, którym udało się wbrew stanowisku posła Broka z CDU (niegdyś głównego adwersarza Jacka Saryusz Wolskiego w Komisji Spraw Zagranicznych PE) przegłosować przesunięcie rezolucji – będzie ona ostatecznie głosowana za tydzień w Strasbourgu. W międzyczasie zaś głosowanie nie mogło dojść do skutku z czysto technicznych przyczyn – odpowiednie dokumenty i poprawki nie mogły być przygotowane na czas. Rezolucja zapewne będzie w części oparta na moim, krytycznym a nie przychylnym wobec władz Ukrainy sprawozdaniu, w którym szczegółowo opisuję naruszenia wyborcze, ich skalę i stopień, w jakim mogły wpłynąć na wynik wyborów. Uznaliśmy jednak z posłem Janem Kozłowskim, z którym opracowaliśmy dokument, że należy wobec Ukrainy zastosować w miarę wyśrubowane standardy, choćby ze względu na to, że zaliczamy ten kraj do robiących w ostatnich latach największe postępy demokratyczne podczas poprzednich wyborów.
Ogłoszenie jak chcieliby chyba niektórzy niemieccy politycy, że UE „nigdy” się nie rozszerzy przy jednoczesnym korzystaniu z sąsiadów, w tym Ukrainy, jako rynku zbytu, byłoby z punktu widzenia polskich interesów najgorszym posunięciem z wielu względów (osłabieni e inwestycyjne wschodnich regionów Polski i wszystkie tego skutki, mniejszy nacisk na projekty komunikacyjne itd.). Nawet pozostawianie tych kwestii w zawieszeniu jest dla nas korzystniejsze niż realizacja niemieckich postulatów.
Część zachodniej prasy wsparła stanowisko posła Broka, większość zaś polskich komentarzy w sieci postąpiła… podobnie, powtarzając np. jako sensację, że za przeniesieniem rezolucji lobbował szef SBU. Tymczasem faktycznie ambasadorowie Ukrainy przy UE i W Belgii zaprosili m.in. mnie na kolację z V. Choroszkowskim. Jako szef delegacji UE-Ukraina staram się nie odmawiać na zaproszenia ambasadora tego kraju w Brukseli – uczestniczenie w organizowanych przez niego spotkaniach to w jakimś sensie mój obowiązek. Szczególnie że szef SBU to po prostu polityk (trochę jak u nas koordynator służb specjalnych) który zresztą pracował w rządzie za czasów Wiktora Juszczenki. Kiedyś, jeszcze za czasów Kuczmy, jako minister ekonomii nawet podał się do dymisji w proteście przeciw zbliżaniu się ekonomicznemu Ukrainy, Rosji i Kazachstanu. Swoją drogą jego obecne działania wywołują poważne wątpliwości. Warto nadmienić, że w tym licznym spotkaniu wzięli udział kluczowi posłowie zajmujący się w PE sprawami zagranicznymi, torysi (van Orden, Tannock), czy socjaliści (Svoboda, Severin).Krytykujący zaś cała sytuację poseł Brok z CDU spotkał się z Choroszkowskim kilka dni wcześniej w Kijowie.
Inne tematy w dziale Polityka