Rosja ma wiele powodów by obawiać się integracji Ukrainy z Unią Europejską. Umowa stowarzyszeniowa będzie wiązała się ze stworzeniem strefy wolnego handlu między stronami oraz harmonizacją prawa, także w dziedzinie energetyki.
Rosjanie nie mogą sobie pozwolić na implementację zasad trzeciego pakietu energetycznego na Ukrainie. Ślady ich oczekiwań, by wyłaczyć Gazprom z tej regulacji było widać 8 grudnia podczas otwarcia Nord Streamu – mówiła o tym kanclerz Merkel. Trzeci pakiet energetyczny m.in. zaprzepaściłby ostatecznie rosyjskie plany przejęcia ukraińskiego operatora sieci przesyłowych – Naftogazu.
Dlatego też Moskwa wywiera na Kijów nacisk mający wymusić stopniowe dystansowanie się Janukowycza od Brukseli. Widzimy tego pierwsze skutki. Jednym z narzędzi do wywierania takiej presji jest manipulacja cenami gazu. Rozmowa o kosztach importu tego surowca z Rosji to zawsze transakcja finansowo-polityczna.
Rosjanie ochoczo obniżają cenę, jeśli tylko państwo-partner w handlu gazem zgodzi się na oczekiwane ustępstwa. Mieliśmy tego przykład ostatnio, kiedy to Mińsk zgodził się na odsprzedanie kolejnej transzy udziałów w Biełtransgazie, w zamian za co Moskwa odwdzięczyła się ulgami na ceny gazu wzorowanymi na rozwiązaniu z Obwodu Smoleńskiego, gdzie ceny są sztucznie zaniżane do poziomu najniższego w kraju. Na samej Ukrainie również nie brakuje przykładów na istnienie tego mechanizmu. W obliczu historycznych wyborów z 2004 roku Rosjanie zapowiadali przedłużenie obowiązywania preferencyjnych cen do 2009 roku w wypadku gdyby wygrał Janukowycz – zwyciężył jednak Juszczenko, na co Moskwa zareagowała błyskawicznie grożąc wzrostem cen gazu i odejściem od systemu barterowego. Niedługo później miał miejsce pierwszy kryzys gazowy.
Wielkie nadzieje na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Ukrainą w tym roku mogą okazać się płonne, jeśli Kijów pójdzie na ugodę gazową z Moskwą. Na nieszczęście dla zwolenników integracji tego kraju z Unią Europejską, Rosjanie mają twarde argumenty ekonomiczne i z pewnością nie zawahają się ich użyć.
Tekst ukazał się pierwotnie w portalu Europa Bezpieczeństwo Energia
Inne tematy w dziale Polityka