Paweł Kowal Paweł Kowal
278
BLOG

Osadczuk nie należy do PiS

Paweł Kowal Paweł Kowal Polityka Obserwuj notkę 65

Prof. Bohdan Osadczuk nie należy do PiS. Prof. Włodzimierz Marciniak także nie. Tymczasem we wczorajszej „Rzeczpospolitej” kolejny raz w sprawach polityki wschodniej rządu zabrał głos właśnie Osadczuk. W tekście „Zaślepienie czy kompleks prowincji” napisał: „Takich oświadczyn polskich wobec Rosji nie było od bardzo dawna” oraz „Partnerzy ukraińscy będą musieli po ostatnich gorzkich doświadczeniach dokonać selekcji polityków Platformy, utrzymując nadal z niektórymi ścisłą współpracę, a jednocześnie rozbudować kooperację pomiędzy obydwoma prezydentami Lechem Kaczyńskim i Wiktorem Juszczenką (…)”. Marciniak z wczorajszego „Dziennika”: „Nie przypadkiem nikt wielki ze światowych polityków aktualnie do Rosji nie jeździ-bo po co? Ostatnie wypowiedzi rosyjskich polityków dodatkowo utrudniają tę wizytę. Odwołać jej oczywiście nie sposób. Dobrego wyjścia premier dziś już nie ma”. I w innym miejscu: „Zbyt gwałtowna odwilż łatwo zmienia się w niszczącą powódź”.

Miesiąc po wyborach powiedziałem w sejmowej kawiarni jednej z ważnych osób w dzisiejszym MSZ, że w polityce wobec Rosji widzę poważne błędy i, że ktoś błędnie doradza szefowi rządu. Usłyszałem, że kompletnie nie rozumiem dyplomacji i sporo różnych innych wyrzutów. Jestem naprawdę wdzięczny za komentarze pod wczorajszym wpisem, ale część z nich było niestety według tego samego schematu: „należy do PiS- to znaczy, że nie ma racji nigdy i w żadnej sprawie”. Jestem przekonany, że gdybym to samo napisał pod pseudonimem, uniknąłbym tych złośliwości, a byłoby więcej dyskusji o problemie, który jest jednak poważny. Stąd przytaczam głosy Osadczuka i Marciniaka. O ile wiem, nie są w PiS, nie byli w poprzednim rządzie, może ich głos zostanie usłyszany.

Błędy polityki wschodniej po ostatnich wyborach polegają, mam nadzieję, tylko i aż, na chęci zdobycia taniej popularności i kolosalnym nieporozumieniu. Na czym zaś ono polega? Zwięzłą odpowiedź przyniósł wczorajszy wywiad rosyjskiego politologa Siergieja Markowa dla „Dziennika”: „Przed Donaldem Tuskiem stoi bardzo trudne zadanie choćby dlatego, że będzie musiał naprawić mnóstwo błędów, jakie popełnili jego poprzednicy. To błędy rządu Jarosława Kaczyńskiego, który prowadził wobec Rosji wyjątkowo wrogą politykę, ale również błędy byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który pomógł „pomarańczowemu obozowi” przejąć władzę na Ukrainie. Ale to również błędy George’a Busha (…). Sam Tusk jest spokojnym, rozsądnym i zrównoważonym politykiem, na którym jednak ciąży bagaż nierozsądnej polityki innych ludzi”.

I dlatego ucieszyłem się, że premier Tusk pojechał jednak przed wizytą w Moskwie ustalić pewne sprawy z prezydentem Kaczyńskim. Ucieszyłem się jako poseł, jako członek PiS i po prostu jak ktoś, komu na tych sprawach zależy. Bo toczyły się one (mam nadzieję, że już tak nie jest) w niedobrym kierunku.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (65)

Inne tematy w dziale Polityka