Paweł Kowal Paweł Kowal
103
BLOG

Rosyjskie łzy

Paweł Kowal Paweł Kowal Polityka Obserwuj notkę 25

Z Rosją dzieje się coś bardzo niedobrego, coś, co przede wszystkim zagraża jej samej, Rosja idzie na całość, ponieważ po pierwszych reakcjach na agresję na Gruzję, które i tak trudno było uznać za wystarczające, zaczął się czas zapominania: Plan Sarkozy’ego nie został wykonany, ale premier Francji Filon podczas rozmów w Soczi koncentrował się na wysyłaniu „pozytywnych” sygnałów. Jedynie amerykańska administracja zdaje się dostrzegać, że kryzys narasta. Świadczy o tym wczorajsze wystąpienie Rice w waszyngtońskim Myflower.   

Najważniejszym punktem Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, które odbywa się w Toronto, była dyskusja na temat sytuacji w Gruzji. Stanowisko Tibilisi prezentowała minister spraw zagranicznych Eka Tkeshelashvili. Stanowisko rosyjskie Witalij Czurkin.  Czurkin to  zawodowy dyplomata, podobnie jak Rogozin (ambasador Rosji przy NATO), stanowi elitę rosyjskiej dyplomacji, a jego postimperialny styl słynny jest na dyplomatycznych salonach. W sowieckim, a potem rosyjskim  MSZ pracuje od 1974 roku. W latach 1989-91 był doradcą i sekretarzem prasowym ministra spraw zagranicznych ZSRR E. Szewardnadzego. Był ostatnim rzecznikiem prasowym sowieckiego MSZ i pierwszym rosyjskiego. Był tez wiceministrem spraw zagranicznych Rosji, kilkakrotnie ambasadorem, od 2006 jest ambasadorem Rosji przy ONZ. To jego Rosjanie wybrali na mówcę. Szkoda, że ni można odsłuchać całej prezentacji Czurkina… Jeśli ktoś zapomniał przemówienia Chruszczowa mógł sobie wczoraj odświeżyć w Toronto. Odpowiadając na pytania parlamentarzystów pozwalał sobie na przykład na takie uwagi, że skoro Rosja naruszała przestrzeń powietrzna Gruzji w ostatnich latach i potem przyznawał ten fakt, to powinno to być juz jasnym sygnałem dla Gruzji, co się może stać. Kiedy poproszono go, żeby mówił wolniej ze względu na kłopoty tłumaczy, odparł, że może swoje długie przemówienie powtórzyć jeszcze raz ale wolniej.  Dowodził, że Saakaszwili zdobył władzę w niedemokratyczny sposób (przywłaszczył sobie), bezceremonialnie wobec licznych europejskich polityków (Zgromadzeniu Parlamentarnemu OBWE przewodniczy Joao Soares) atakował Saakaszwilego. Pomimo, że na sali siedziała delegacja Gruzji z ministrem spraw zagranicznych ani Soares ani towarzyszący mu w prezydium Goran Lennmarker nie zareagowali. Na grube dowcipy Czurkina reagowali delikatnym uśmiechem. Czurkin groził palcem i pozwalał sobie na żartobliwy ton wobec zebranych. Ganił Polskę za budowę tarczy antyrakietowej, wywołany, by powiedział jak w kontekście sytuacji w Gruzji ocenia wojnę w Czeczenii, z uśmiechem mówił, że panuje tam porządek, że przez pewien czas Czeczenia w zasadzie mogła cieszyć się niezależnością itd. Czurkina wspierał szef rosyjskiej delegacji Aleksander Kozłowski, wiceszef komisji spraw zagranicznych Dumy, który stwierdził m.in., że gdyby był Bóg, to reagowałby na niesprawiedliwości, które wypowiadają niektórzy uczestnicy debaty, wzywał do zaproszenia do wspólnoty międzynarodowej na pełnych prawach Abchazji i Osetii Płd, żałował (łzy w oczach), że jeszcze nie zostały zaproszone do debaty w OBWE. Natalia Karpowicz, deputowana do Dumy opowiedziała „jak matka”, zdradzając, że spodziewa się piątego dziecka jaką sytuacje zastała na miejscu w Cchinwalii, kiedy się tam udała. Zarzuciła gruzińskim deputowanym, że również nie pofatygowali się do stolicy Osetii Południowej, gdzie parlamentarzyści mogliby odegrać swoją rolę. W tym samym czasie w Moskwie Putin oskarżał NATO o wywoływanie konfliktów.

Pomijam na chwilę racje stron konfliktu. Wczorajsza debata jak na dłoni pokazała jakie nastawienie do wspólnoty międzynarodowej ma Rosja, która liczy się tylko z USA, Europę traktuje protekcjonalnie, partnerów na wschodzie Europy z góry i ani myśli tego zmieniać.  Czy europejscy politycy tego nie rozumieją? Czy boją się zareagować? Dlaczego podczas wczorajszej dyskusji milczeli Niemcy, chociaż w prywatnych rozmowach zgadzają się, że sprawy nie idą dobrze. Wystąpienia  Putina, Czurkina i Kozłowskiego to objaw choroby, z którą nie będzie łatwo sobie poradzić. Ala ta choroba nie jest już tylko problemem Rosji, niestety jej skutki odczujemy wszyscy. Po agresji na Gruzją Rosja nie potrafi opanować swoich emocji, niszczy dorobek kilkunastu ostatnich lat, który rozsypuje się jak domek z kart.Toronto

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (25)

Inne tematy w dziale Polityka