Przed kilkoma dniami ks. Alfons Skowronek oświadczył, że „gdyby Chrystus urodził się dzisiaj, to nie widziałby niczego złego w wyświęcaniu kobiet na księży”. Jak więc brzmi odpowiedź na postawione w tytule pytanie: „niestety nie”.
Nie, z wiadomych względów. A niestety? Bo Kościołowi w Polsce brakuje dziś siły do jasnego wskazywanie wiernym jasnej, klarownej drogi. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu bezkarne wypowiadanie zdań radykalnie sprzecznych z wielowiekową nauką Kościoła nie uszłoby nikomu na sucho. Nie tylko dlatego, że trzeba było ukarać winnego, ale przede wszystkim, by nie rozmydlać kościelnej nauki i wskazać wiernym jasną drogę ks. Skowronek musiałby popaść w kary kościelne.
A dziś? Dziś Kościół w Polsce nie wydał nawet oficjalnego oświadczenia w tej sprawie i napomnienia pod adresem balansującego na granicy herezji (a może już heretyka) kapłana. Efekt tego jest taki, że dziś w polskim Kościele każdy mówi, co chce. A wielu wiernych nie zna już zupełnie katolickiej nauki. Sensus fidei tak charakterystyczne dla wspólnoty Kościoła do lat 60-tych poprzedniego wieku powoli zanika.
Jeśli przyjmiemy, że głównym celem Kościoła jest prowadzenie człowieka do zbawienia – a przecież jest to oczywiste, bo po to właśnie został przez Chrystusa utworzony Kościół – to liberalna postawa polskiego Kościoła pozwalająca na głoszenie przez każdego duchownego tego, co mu się żywnie podoba wydaje się sprzeniewierzeniem powołaniu. W tym kontekście warto przytoczyć mocne słowa napisane przez św. Pawła do Tymoteusza, jako pasterza Kościoła: „Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się, i na Jego królestwo: głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty, spełnij swe posługiwanie!” (2 Tm 4, 1-5) [podkr. moje – PP]. Słowa niezwykle aktualne w dzisiejszych dziwnych czasach.
--------
Choć ściśle tego nie dotyczy wpis, krótko odniosę się do absurdalnej tezy emerytowanego wykładowcy Akademii Teologii Katolickiej. W świetle tekstów Pisma Świętego nie da się bowiem obronić tego rozumowania. Jezus dokonał tak radykalnej przemiany w podejściu do kobiet ówczesnego świata, iż jest absolutnie jasne, że gdyby chciał, by kobiety były kapłankami, to by je do tej posługi powołał. W otoczeniu Jezus na stałe znajdowały się kobiety (Salome, Joanna i inne), które razem z Nim i dużą grupą jego uczniów wędrowały po terenach Galilei i Judei. W tamtych czasach żaden inny nauczyciel nie miał w swoim otoczeniu kobiet. Jezus czynił też cuda dla wielu kobiet, doceniał je (uboga wdowa). Być może najbardziej radykalne jest jednak to, co zdarzyło się po zmartwychwstaniu, gdy jako pierwsze zadanie przekazania tej prawdy otrzymały kobiety. Warto zaznaczyć, że w tamtym czasie status kobiety był tak niski, że prawnie ich świadectwo nie miało najmniejszego znaczenia (sic!). Również Dzieje Apostolskie bardzo wyraźnie ukazują, jak wielkie znaczenie w pierwotnym Kościele miały kobiety (np. Pryscylla, którą w swoich listach wielokrotnie pozdrawia św. Paweł). Mimo to nikomu nie przyszło do głowy, by czynić je kapłankami. To najlepszy dowód na to, że taka była wola Jezusa. I tę wolę należy wypełniać. Zawsze.
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka