Paweł Pomianek Paweł Pomianek
3647
BLOG

Co to znaczy, że „poza Kościołem nie ma zbawienia”

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 5

Temat został wywołany pod moim poprzednim postem, dotyczącym rezygnacji Kościoła w Polsce ze zobowiązania katolików zawierających związki małżeńskie z innowiercami do wychowania dzieci w wierze katolickiej. Zostałem tam zmobilizowany do przybliżenia znaczenia pojęcia Extra Ecclesiam nulla salus. Jako że jest to temat zasługujący jednak na osobne potraktowanie – bardzo dziś kontrowersyjny – rozbudowuję nieco to, co napisałem w komentarzu i wzbogacam o ważne cytaty z nauczania Kościoła.
 
Słowa „poza Kościołem nie ma zbawienia” oznaczają, że łaska odkupienia i zbawienia, które przynosi śmierć krzyżowa Chrystusa dokonuje się jedynie w Kościele i przez Kościół. Łatwiej jest to zrozumieć, dzięki biblijnemu obrazowi Kościoła jako Mistycznego Ciała Chrystusa. Korzystając z tego obrazu, można powiedzieć, że zbawienie daje Chrystusa, a na ziemi działającym Chrystusem jest właśnie Kościół sprawujący sakramenty zbawienia.
 
Kościół od swoich początków (zalążki tej nauki znajdujemy już w Dziejach Apostolskich i w Listach św. Pawła) twierdził, że "poza Kościołem nie ma zbawienia". Korzystając z obrazu Mistycznego Ciała Chrystusa, św. Augustyn mówi: "Nikt nie osiągnie zbawienia i żywota wiecznego, kto nie ma Chrystusa głową. Nikt nie będzie miał Chrystusa głową, kto nie jest w jego ciele, w Kościele".
 
Natomiast już w III w. tak wypowiadał się św. Cyprian:
 
Gałąź odcięta od drzewa nie kiełkuje. Odłączcie strumień od źródła, a wyschnie. Również i Kościół roztacza bujne gałęzie nad ziemią i rozsyła na wszystkie strony strumienie. Z niego się urodziliśmy, jego się mlekiem wykarmiliśmy, jego życiem żyjemy... Kto odłączony od Kościoła, wyłączony jest tym samym z danych Kościołowi przyrzeczeń, kto opuszcza Kościół Chrystusowy, nie trafi do Chrystusa. To cudzoziemiec, grzesznik, wróg. Nikt nie może mieć Boga ojcem, kto nie ma matką Kościoła... Bóg jest tylko jeden, jeden jest tylko Chrystus i jeden jego Kościół, jedna wiara i jedno ściśle z ciałem Kościoła złączone społeczeństwo... Wszystko, co się odłącza od łona matki, odłączone żyć już nie może.
 
To właśnie św. Cyprian jest autorem słów: Extra Ecclesiam nulla salus.
 
Dla ludzi nieochrzczonych, którzy nigdy nie poznali Chrystusa Kościół zawsze pozostawiał jednak furtkę w postaci "chrztu pragnienia" – otwartość na prawdę i dobro pozwoliłyby komuś przyjąć Chrystusa, gdyby zetknął się z Jego nauką. Jednak wobec wszystkich, którzy świadomie odrzucili Kościół odnosiły się wyżej przytoczone słowa. Czytając wypowiedź św. Cypriana, natychmiast widać zresztą, że słowa te odnoszą się do świadomie odrzucających Kościół.
 
O ile jednak Kościół orzeka o świętości niektórych osób – czyli o ich zbawieniu, o tyle nigdy nie orzekał o tym, kto z całą pewnością został potępiony. W tym sensie ostateczną decyzję zawsze pozostawia się miłosiernemu i sprawiedliwemu Bogu.
 
Jest jednak jasne, że w Kościele – także w świetle jego obecnego nauczania – są wszystkie instrumenty potrzebne do zbawienia (co nie znaczy, że każdy katolik potrafi je właściwie wykorzystać; każdego dnia trzeba się zmagać, walcząc o swoje zbawienie). W innych kościołach chrześcijańskich tej pełni instrumentów nie ma. I trudno nam w ogóle powiedzieć, co z tymi ludźmi dzieje się po śmierci.
 
Warto jednak pamiętać, że dochodzi tutaj jeszcze kwestia winy, dlaczego dana osoba w Kościele nie jest. Takie osoby jak Luter, Kalwin i inni założyciele – jak nazywano do Vaticanum II protestantów – "sekt chrześcijańskich" ponoszą pełną winę, bo byli w Kościele i korzystali z sakramentów, a potem Kościół odrzucili. Odnosi się więc do nich w pełni to, co powiedział św. Cyprian. Trudno jednak powiedzieć, jaki jest stopień winy protestantów przymuszanych do zmiany wiary siłą w czasie wojen religijnych czy dzisiejszych protestantów od wielu pokoleń wychowywanych w swojej wierze.
 
Na tej podstawie można liczyć, że na płaszczyźnie duchowej – której człowiek wskutek grzesznych ograniczeń, tu na ziemi obserwować nie może – Ci ludzi uczestniczą w Kościele i dzięki temu będą mogli dostąpić zbawienia. Jest to jednak bez wątpienia droga o wiele bardziej skomplikowana i śliska niż droga w widzialnych strukturach Kościoła.
 
We wczorajszym wpisie zaznaczyłem, że Sobór Watykański II zmienił optykę spojrzenia na zbawienie protestantów i członków innych odłamów chrześcijaństwa. Do tego czasu uznawano, że Kościół Chrystusowy jest tożsamy z Kościołem katolickim. W dokumentach Vaticanum II to rozumienie zostało rozszerzone. Dla ukazania wyraźnej zmiany optyki przytaczam fragmenty Syllabusa Piusa IX z 1864 roku, konstytucji Soboru Watykańskiego II Lumen gentium oraz Deklaracji Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus z roku 2000.
 
Syllabus Błędów zawierał zdania, które w świetle nauki Kościoła należy potępić. Zwracam na to szczególną uwagę, bo czytając Syllabusa, trzeba nieco odwrócić myślenie. Przyzwyczajeni do posoborowego nauczania Kościoła zazwyczaj czytamy zdania afirmatywne. Tymczasem tutaj mamy wyliczoną listę błędów. Poniższe trzy zdania zostały przez papieża Piusa IX potępione:
 
17. Należy mieć przynajmniej zasadną nadzieję co do zbawienia wiecznego tych wszystkich, którzy w żaden sposób nie przynależą do prawdziwego Kościoła Chrystusowego.
 
18. Protestantyzm nie jest niczym innym, jak tylko jedną z różnych form tej samej prawdziwie chrześcijańskiej religii, w której tak samo można się podobać Bogu, jak i w Kościele katolickim.
 
21. Kościół nie ma władzy ustalania z mocą dogmatu, że religia Kościoła katolickiego jest jedynie prawdziwą.
 
Poniżej fragment 8. punktu Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium. Jeśli czytamy tekst w języku polskim, być może zmiana optyki nie jest szczególnie dostrzegalna. Jednak najistotniejszą zmianą w tekście łacińskim jest użycie terminu subsistit in (trwa w) zamiast tradycyjnego subsistit est.
 
8. Chrystus jedyny Pośrednik, ustanowił swój Kościół święty, tę wspólnotę wiary, nadziei i miłości tu na tej ziemi, jako widzialny organizm, nieustannie go też przy życiu utrzymuje, prawdę i łaskę rozlewając przez niego na wszystkich. Wyposażona zaś w organa hierarchiczne społeczność i zarazem mistyczne Ciało Chrystusa, widzialne zrzeszenie i wspólnota duchowa. Kościół ziemski i Kościół – bogaty w dary niebiańskie – nie mogą być pojmowane jako dwie rzeczy odrębne, przeciwnie, tworzą one jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka boskiego i ludzkiego. Dlatego też na zasadzie bliskiej analogii upodabnia się ona do tajemnicy Słowa Wcielonego. Jak bowiem przybrana natura ludzka służy Słowu Bożemu za żywe narzędzie zbawienia, nierozerwalnie z Nim zjednoczone, nie inaczej też społeczny organizm Kościoła służy ożywiającemu go Duchowi Chrystusowemu ku wzrastaniu ciała (por. Ef 4,16).
 
To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski, który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi (J 21,17), zlecając jemu i pozostałym Apostołom, aby go krzewili i nim kierowali (por. Mt 28,18 nn), i który założył na wieki jako „filar i podwalinę prawdy” (1 Tm 3,15). Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio), choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy, które jako właściwe dary Kościoła Chrystusowego nakłaniają do jedności katolickiej.
 
Wreszcie na koniec fragmenty 16. i 17. punktu Deklaracji Kongregacji Nauki Wiary Dominus Iesus. Nie wnoszą one wprawdzie nic nowego do przytoczonego wyżej tekstu Vaticanum II, niemniej jednak dużo bardziej rozjaśniają, o co chodzi w przytoczonym wyżej fragmencie – są bowiem komentarzem do niego. Poniższy fragment (zwłaszcza nr 17) uświadamia, jak duża jest zmiana – np. w porównaniu do Syllabusa – w interpretacji trwania Kościoła Chrystusowego, a więc i w soteriologii (nauce o zbawieniu), która dokonała się w ostatnich 40 latach. Z drugiej strony Deklaracja jasno stwierdza, że istnieje jeden prawdziwy Kościół założony przez Chrystusa – i jest to Kościół katolicki.
 
16. (…) w powiązaniu z jedynością i powszechnością zbawczego pośrednictwa Jezusa Chrystusa należy stanowczo wyznawać jako prawdę wiary katolickiej jedyność założonego przezeń Kościoła. Tak jak jest jeden Chrystus, istnieje tylko jedno Jego Ciało, jedna Jego Oblubienica: «jeden Kościół katolicki i apostolski». Ponadto obietnice Pana, że nigdy nie opuści swojego Kościoła (por. Mt 16, 18; 28, 20) i będzie nim kierował przez swego Ducha, oznaczają też, iż według wiary katolickiej jedyność i jedność Kościoła, a także wszystko to, co stanowi o jego integralności, nigdy nie przeminie.
 
Wierni zobowiązani są wyznawać, że istnieje historyczna ciągłość — zakorzeniona w sukcesji apostolskiej — pomiędzy Kościołem założonym przez Chrystusa i Kościołem katolickim: «To jest jedyny Kościół Chrystusowy (...), który Zbawiciel nasz po zmartwychwstaniu swoim powierzył do pasienia Piotrowi (por. J 21, 17), zlecając jemu i pozostałym apostołom, aby go krzewili i nim kierowali (por. Mt 28, 18 nn.), i który założył na wieki jako 'filar i podwalinę prawdy' (1 Tm 3, 15). Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w (subsistit in) Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie (communio)». W wyrażeniu «subsistit in» Sobór Watykański II chciał ująć łącznie dwa stwierdzenia doktrynalne: po pierwsze, że Kościół Chrystusowy, pomimo podziału chrześcijan, nadal istnieje w pełni jedynie w Kościele katolickim; po drugie, że «liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy znajdują się poza jego organizmem», to znaczy w Kościołach i kościelnych Wspólnotach, które nie są jeszcze w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim. Jednak w odniesieniu do tych ostatnich należy stwierdzić, że ich «moc pochodzi z samej pełni łaski i prawdy, powierzonej Kościołowi katolickiemu».
 
17. Istnieje zatem jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim rządzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem.

 

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka