Paweł Pomianek Paweł Pomianek
155
BLOG

Co wspólnego ma globalne ocieplenie z aborcją?

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 18

Dla części osób niepoprawnych politycznie odpowiedź na to pytanie nie jest tajemnicą, a zawarte poniżej informacje nie są żadną sensacją. Ale propaganda promująca teorię wpływu człowieka na globalne ocieplenie jest tak wszechobecna, że jednak nie każdy musi znać prezentowane poniżej fakty. A takie rzeczy czasem mogą otrzeźwiać…

Niepoprawni politycznie wiedzą, że teoria mówiąca o wpływie człowieka na atmosferę i związku jego działalności z globalnym ociepleniem jest jedynie czystą hipotezą nijak nieudowodnioną. Globalne ocieplenia i oziębienia następują po sobie od tysiącleci i są czymś naturalnym.
 
Dla ludzi niechorujących na polityczną poprawność jest również jasne, czemu służy trąbienie o globalnym ociepleniu – wiadomo, że celem jest ograniczanie wolności człowieka i przejmowanie kontroli nad przeróżnymi sferami jego egzystencji. Wiele rzeczy koncesjonuje się po to, by firmy specjalizujące się w produkcji towaru alternatywnego, pozornie ekologicznego mogły się bogacić. Jasne jest również, że niemal wszystkie ustalenia dotyczące ochrony środowiska na arenie międzynarodowej zawsze uderzają w państwa biedniejsze, mające mniejsze możliwości do szybkiego dostosowania się do nowych norm.
 
Jednak nie wszyscy niepoprawni politycznie wiedzą, że sprzyjanie teorii wpływu człowieka na ocieplenie klimatu służy również promowaniu aborcji. Interesujący jest również brak protestów środowisk ekologicznych wobec używania środków antykoncepcyjnych, który silnie przyczyniają się do niszczenia środowiska.
 
Poniżej przytaczam kilka cytatów (które nie wymagają komentarza) z artykułu Bogny Białeckiej zamieszczonego w nowym numerze kwartalnika „Fronda”. Tych, którzy mają możliwość, zachęcam do przeczytania całego artykułu (zwłaszcza, że nie jest wyjątkowo długi).
 
**************
 
W biografiach wielu działaczy (a zwłaszcza działaczek) ruchów ekologicznych pojawia się często wspólny wątek: doświadczenie aborcji i lęk przed posiadaniem potomstwa. Doskonałym przykładem jest np. Toni Vernelli, która w wieku 16 lat postanowiła, że nigdy nie będzie mieć dzieci. Jako 19-latka poprosiła lekarza o sterylizację, ten jednak odmówił. Mając 25 lat, mimo stosowania antykoncepcji, zaszła w ciążę z jednym ze swych partnerów seksualnych. Pomyślała wówczas: „Byłoby niemoralną rzeczą rodzić dziecko, co do którego byłam silnie przekonana, że byłoby tylko ciężarem dla świata”. Dokonała więc aborcji, po której coraz usilniej dążyła do wysterylizowania się. Jako motyw podawała ocalenie planety. Dopięła swego w wieku 27 lat, a jej kolejny mąż obdarował ją z tej okazji kartką gratulacyjną. Dobiegająca czterdziestki Toni pracuje dziś pełnoetatowo na rzecz walki z globalnym ociepleniem, szczególnie popiera ruchy dążące do zredukowania liczby ludzi na Ziemi.
 
**************
 
Jej działalność współgra z aktywnością niektórych organizacji ekologicznych, jak np. Optimum Population Trust (OPT), która postuluje, iż podstawowym rozwiązaniem „problemu globalnego ocieplenia” jest wprowadzenie restrykcyjnych praw ograniczających liczbę dzieci w rodzinie. (…) Z raportu Optimum Population Trust pt. Mniej emitujących, mniej emisji, niższe koszty z 2007 roku wynika, że dzięki przymusowej antykoncepcji, aborcji i sterylizacji można doprowadzić do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 34 miliardy ton rocznie.
 
**************
 
(…) David Benatar z Uniwersytetu w Cape Town jest antynatalistą, tzn. argumentuje, że rodzenie dzieci jest zawsze złem. Główną tezą jego dzieła jest twierdzenie, iż świat byłby lepszy, gdyby ludzkość w ogóle wymarła. Pogląd ten znajduje nawet zagorzałych zwolenników. Zrzeszają się oni w Voluntary Human Extinction Movement (Ruchu na Rzecz Wyginięcia Rodzaju Ludzkiego). Alternatywą do zgubienia milionów gatunków roślin i zwierząt na Ziemi jest dobrowolne wyginięcie jednego tylko gatunku: Homo sapiens – twierdzą członkowie organizacji.
 
**************
 
Nawoływanie do ekologicznego życia nie obejmuje jednak ekologii płciowości. (…) Ekofanatyczki, które nie zjedzą marchewki innej jak z ekologicznej uprawy, jednocześnie przez całe lata szprycują się antykoncepcją hormonalną, która wydalana następnie z moczem jest jednym z głównych czynników zagrażających środowisku naturalnemu.
 
Badania wielu naukowców, m.in. dr Karen Kidd z Uniwersytetu New Brunswich i Kanadyjskiego Instytutu Rzek, wskazują jednoznacznie na zagrożenia dla środowiska związane ze skażeniem wód jezior i rzek oraz zbiorników wody pitnej sztucznym estrogenem pochodzącym z pigułek antykoncepcyjnych. Po wydaleniu z moczem hormony te trafiają do wody, przez co powodują feminizację wielu ptaków, ssaków i ryb. Oznacza to powstawanie przewagi liczebnej osobników płci żeńskiej i niedorozwój osobników płci męskiej. W rezultacie zaburzone zostaje rozmnażanie i pojawia się zagrożenie dla egzystencji całych gatunków zwierząt. (…)
 
**************
 
Źródło:
B. Białecka, Ofiary ekoreligii, „Fronda” 2009, nr 53, s. 234-238.

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka