Paweł Pomianek Paweł Pomianek
109
BLOG

Tańszy, lepszy podmiejski przewoźnik. Koniec dyktatu MPK!

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 3

Ponad 1/4 kierowców rzeszowskiego MPK znanych powszechnie z zamiłowania do strajków oraz dość bezczelnego traktowania klientów już za miesiąc straci pracę. Sześć podrzeszowskich gmin znudzonych dyktatem państwowego monopolisty, zorganizowało sobie własnego – tańszego przewoźnika.
 
Gdy wysłuchuję czy czytam takie informacje, jak ta wczorajsza, to aż „serce roście”, że w naszej Polsce, w naszym mieście, nie tylko wszystko na gorsze się obraca, ale i od czasu do czasu coś tam na lepsze się zmienia.
 
Dlaczego wybrali MKS?
 
Głównym powodem rezygnacji z usług MPK przez podrzeszowskie gminy było wymaganie przez MPK wysokich dopłat do biletów ulgowych na liniach podmiejskich, które kosztowały gminy bardzo duże pieniądze. Druga kwestia to fakt, że MPK ciągle zwodziło zarządy podrzeszowskich gmin, podpisując z nimi umowy krótkoterminowe i trzymając je w niepewności.
 
W artykule Bartosza Gubernata na stronie „Nowin” możemy przeczytać m.in.:
 
– Nie możemy dłużej podpisywać z MPK niekorzystnych, krótkoterminowych umów i martwić się, co będzie za dwa czy trzy miesiące. Musimy być pewni, że nasi mieszkańcy nie zostaną bez transportu. W tej sytuacji utworzenie własnego przewoźnika to najlepsze wyjście – mówił podczas dzisiejszej konferencji Józef Fedan, wójt gminy Trzebownisko.
 
Jak to ma funkcjonować?
 
Sposób funkcjonowania nowego przewoźnika dość szczegółowo opisują „Super Nowości”. Poniżej przytaczam tylko najistotniejsze informacje:
  • Ø Linii ma być 12. Ich przebieg ma się nieco różnić od obecnych. Nowością ma być możliwość bezpośredniego przemieszczania się pomiędzy gminami zrzeszonymi w Międzygminnej Komunikacji Samochodowej.
  • Ø Autobusy wyjadą z dworca PKS przy ul. Grottgera. Mają zatrzymywać się na dotychczasowych przystankach. Rozkłady jazdy mają być podobne do obecnych, z drobnymi zmianami.
  • Ø Ceny biletów będą niższe – takie jak w MPK przed ostatnią podwyżką. Jednorazowy w strefie miejskiej 2,10 złotego, a nie 2,30, zaś w I strefie podmiejskiej 3,10 złotego, a nie 3,40.
 
Inicjatywa cieszy
Takie rozwiązanie sytuacji ma niemal same plusy:
  • Ø MPK, które dotychczas miało wszystkie karty w swoich rękach i robiło, co chciało, przestaje być monopolistą. To stwarza szansę zdrowszej konkurencji i obniżki cen biletów i podwyższenia jakości usług.
  • Ø Wójt gminy Trzebownisko i jego koledzy pokazali, że da się zwyciężyć z molochem, pseudofirmą, połykającą pieniądze podatników.
  • Ø Już teraz ludzie zapłacą taniej i zapewne będą mogli liczyć na bardziej godne traktowanie przez kierowców – z mojego doświadczenia wynika, że PKS-owcy pod względem taktu i sposobu zachowania biją na głowę empekaesiaków.
  • Ø Źli ludzi stracą pracę. Przez ostatnie lata słyszało się tylko o tym, że w MPK płace były za małe, że trzeba strajkować. Zarząd MPK miał natomiast gdzieś sugestie ludzi, kiedy przydałyby się dodatkowe kursy autobusów. Czasami w godzinach szczytu na autobus czekało się prawie godzinę, a kiedy indziej – zwłaszcza do podmiejskich gmin – autobusy jeździły puste. W tym kontekście być może utrata tej części klientów okaże się ostatecznie dla MPK błogosławieństwem, a opłacalność działalności „firmy” (wybaczcie państwo cudzysłów, ale dla mnie stwierdzenie „państwowa firma” jest oksymoronem) wzrośnie.
 
Apropos ostatniej kwestii. Bardzo spodobał mi się jeden z komentarzy pod artykułem na stronie „Super Nowości”:
 
100 kierowców MPK na bruk. Bardzo dobrze, niech dalej kłócą się o kasę to pies z kulawą nogą nie wsiądzie. A autobusy MKS i tak pojadą i to taniej od tych zdzierców z MPK.
 
Krótko, wymownie, treściwie. Tylko przyklasnąć.
 
Cienie
 
Dwie rzeczy w tej całej sprawie jednak nieco mnie niepokoją. Po pierwsze, obawiam się, że tymi, którzy stracą pracę, nie będą najwięksi krzykacze nawołujący do strajków. Tych chronią zapewne związki zawodowe – zakała „wolnej gospodarki” – i prawdopodobnie są nie do ruszenia. Pracę stracą pewnie młodzi, obiecujący, którzy zamiast strajkować, po prostu jeździli. Ale, z drugiej strony, skoro są kreatywni i pracowici, to może znajdą pracę u nowego przewoźnika? A jeśli nie są… trudno byłoby po nich płakać.
 
Druga rzecz, która mnie zmartwiła, to wypowiedź organizatorów tej chwalebnej akcji, że MKS-y będą jeździć o podobnych godzinach, jak poprzednio autobusy MPK. Będzie to powodowało, że również te autobusy będą przynosić spore straty, a podatnicy niekorzystający z tej formy komunikacji nadal będą musieli opłacać jeżdżących autobusami, co trudno nazwać sytuacją sprawiedliwą. Mam jednak nadzieję, że skoro MKS nie będzie molochem, tylko małą firmą, zdecydowanie bardziej racjonalnie będzie rozparcelowywał swoje kursy. Cóż… pożyjemy, zobaczymy.
 
A pomysłodawcom, życzę powodzenia.

 

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka