Na dniach opublikujemy kwietniowy numer Biuletynu KoLibra „Goniec Wolności”. Tym razem w całości poświęcimy go smoleńskiej katastrofie, naszym przeżyciom, podejściu do katastrofy w środowisku koliberalnym i libertariańskim.
W numerze między innymi teksty Stefana Sękowskiego oraz Michała Wolskiego nt. tego, jak do katastrofy podchodzi nasze środowisko – na co dzień silnie krytykujące władze państwowe. Wspólnie z moim bratem Arkadiuszem napisaliśmy też obszerny artykuł o teoriach spiskowych wokół smoleńskiej tragedii, w którym opieramy się w dużej mierze na tym, co pisali blogerzy Salonu24.
Wreszcie, czytelnik znajdzie sporo refleksji – o tym, co było (Wawel, tydzień polskiej żałoby) i o tym, co będzie. „Nadszedł czas poważnych zmian?” – pyta zastępca redaktora naczelnego Anna Grabińska. A znany podkarpacki publicysta Jaromir Kwiatkowski apeluje do dziennikarzy, by od tej pory rzetelnie pokazywali rzeczywistość polityczną i samych polityków (po śmierci Lecha Kaczyńskiego media same przyznały się przecież do tego, że cały czas fałszowały jego obraz).
W najbliższym Gońcu można też będzie znaleźć unikalną relację o tym, jakie wrażenie zbrodnia katyńska robi wśród uczniów chińskich szkół. O publikacji numeru poinformujemy Salonowiczów na blogu KoLibra.
**************
Końcem marca miałem okazję udzielić wywiadu dla „Wschodniego Skrzydła” (nr 2/2010) – biuletynu oddziału białostockiego naszego Stowarzyszenia nt. samego „Gońca Wolności”. W rozmowie z Adamem Karpińskim, naczelnym „Wschodniego Skrzydła” i członkiem redakcji „Gońca” mogłem podzielić się nie tylko refleksjami o tym, czym jest i czym chciałbym, by był sam „Goniec”, ale też tymi na temat polskiej publicystyki i rynku prasowego. Do przeczytania zachęcam też Czytelników mojego bloga.
Wszystko przed nami
Rozmowa z Pawłem Pomiankiem, redaktorem naczelnym „Gońca Wolności”, biuletynu Stowarzyszenia KoLiber.
Do kogo kierowany jest „Goniec Wolności”?
Goniec Wolności kierowany jest do wszystkich tych, których interesuje inne spojrzenie na politykę, gospodarkę, kulturę niż mogą to obserwować w mainstreamowych mediach. Do tych, którzy cenią sobie konserwatywny światopogląd a jednocześnie ufają, że jednostka lepiej będzie umiała rozporządzać swoją własnością, niż zrobi to za nią państwo. Także do tych, którzy mają otwarte umysły i lubią samodzielnie myśleć.
Jak scharakteryzowałbyś obecną pozycję „Gońca” w świecie publicystyki, a jaką chciałbyś osiągnąć?
Staramy się podejmować działania, by Goniec wyrobił sobie markę i dobrą pozycję wśród czasopism prawicowych. Na razie jesteśmy raczej słabo rozpoznawani, ale wszystko przed nami.
Czy „Goniec” będzie ukazywał się w wersji drukowanej?
Gazety zmierzają od papieru do sieci. Goniec – przynajmniej za mojej kadencji – nie będzie zmierzał pod prąd.
Jest to możliwe, by „Goniec” stał się niezależny od KoLibra, by nie ukazywał się wyłącznie jako jego biuletyn?
W tej chwili nie jest to możliwe, bo Goniec jest statutowym czasopismem Stowarzyszenia. Jako naczelny Gońca podlegam bezpośrednio prezesowi. Bez jego wiedzy i zgody, co więcej bez jego podpisów, naczelny Gońca nie może nic zrobić. Żeby Goniec oddzielił się od KoLibra musiałby chyba zostać przez niego „wyrzucony”. Np. gdyby otwarcie krytykował prezesa lub zaczął głosić lewackie wartości (śmiech). Ale na to się nie zanosi.
Jakich publicystów udało ci się nakłonić do współpracy z „Gońcem”?
W tej chwili spoza Stowarzyszenia są to m.in.: Witold Falkowski, prezes Istytutu Misesa, Jaromir Kwiatkowski, najbardziej znany publicysta na Podkarpaciu, bardzo zbliżony do nas swoim światopoglądem, Łukasz Kluska – prezes Organizacji Monarchistów Polskich oraz Paweł Królak, właściciel księgarni Tolle.pl, prowadzący kilka rodzajów działalności gospodarczej; w naszym biuletynie prowadzi dział biznesowy.
Sam jesteś publicystą. Jaką tematyką się zajmujesz?
Z wykształcenia jestem m.in. teologiem. Dlatego w Gońcu prowadzę Kącik teologiczny. Choć od czasu do czasu publikuję także w dziale Recenzje czy Temat numeru.
Co, twoim zdaniem, bardziej wpływa na dobór tematów poruszanych przez publicystę – wykształcenie czy zainteresowania?
A to się czymś różni? (śmiech) Dziś, w dobie państwowych studiów większość ludzi studiuje raczej to, co lubi. I w podobnej tematyce się obraca, pisząc teksty. Ania Grabińska, jako kulturoznawca prowadzi dział „Kultura i społeczeństwo”, Stefan Sękowski – politolog – zajmuje się zwykle szeroko pojętą polityką, gospodarką. Prawnicy, Karol Sala i Grzegorz Pacek, prowadzą rubrykę prawną. Ja – jako teolog – prowadzę Kącik teologiczny. Mnie osobiście trudno oddzielić wykształcenie od zainteresowań.
Jak oceniłbyś poziom polskiej publicystyki?
Uważam, że nie jest najgorzej. Jest sporo samodzielnie myślących i ciekawie piszących publicystów. Oczywiście jest też dużo chłamu (taki np. Kamil Durczok nie ma nigdy nic ciekawego do powiedzenia, ale że jest znany, to się go drukuje). Ja osobiście bardzo cenię sobie publicystów, często znanych jedynie pod pseudonimami publikujących (kiedyś lub obecnie) w Salonie24 jak choćby Trystero, SmootnyClown czy Kataryna.
Czy masz swoich ulubionych autorów? Preferujesz jakieś konkretne tematy?
Do niedawna miałem wielką trójcę ulubionych polskich publicystów: Ziemkiewicza-Rybińskiego-Warzechę. Niestety Pan Maciej odszedł od nas kilka miesięcy temu. W mojej trójcy panuje więc obecnie wakat. Jako teolog, bardzo interesuję się też tematyką religijną. W tej dziedzinie bardzo cenię sobie takie nazwiska, jak Wojciech Wencel, Tomasz Terlikowski, Marek Jurek czy Franciszek Kucharczak. Za swojego publicystycznego mentora uważam z kolei Jaromira Kwiatkowskiego, którego zaprosiłem do współpracy przy Gońcu. Bardzo cenię sobie nasze spotkania i rozmowy, w których dzieli się bardzo szczerze swoim dziennikarskim doświadczeniem. Cenię sobie jego prostolinijność, bezkompromisowość i poczucie humoru. Do moich ulubionych publicystów w naszym kraju należą też KoLibranci Michał Wolski (który moim zdaniem zasługuje na Pióro KoLibra) oraz Ania Grabińska. Jest więc dla mnie ogromną radością, że w każdym Gońcu można przeczytać ich teksty.
Systematycznie spada sprzedaż prasy. Jak, twoim zdaniem, będzie wyglądał ten rynek w przyszłości?
Fakt, że spada sprzedaż prasy, nie oznacza, że ludzie czytają mniej tekstów prasowych. Zmienia się kultura i wszystko powoli przechodzi do Internetu. Myślę, że dziś młodzi ludzie czytają więcej informacji prasowych, niż ich rówieśnicy 20 czy 30 lat temu. Tyle że zdobywanie informacji z Internetu jest o wiele wygodniejsze, szybsze, ale i bardziej miarodajne. Podane informacje można natychmiast sprawdzić i porównać w kilku portalach, można szybko znaleźć interesujące komentarze. Ja lubię czasami usiąść z papierowym czasopismem, ale jest to raczej tygodnik, a nawet miesięcznik. Rzadko jest to dziennik – na bieżąco wolę przeglądać Internet.
Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej.
W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka