Paweł Pomianek Paweł Pomianek
59
BLOG

Weekend w Stolicy, cz. I

Paweł Pomianek Paweł Pomianek Polityka Obserwuj notkę 3

Ostatni weekend spędziłem w Warszawie. Jest to o tyle nietypowe, że w Stolicy byłem dopiero drugi raz w życiu. Dwa dni upłynęły pod znakiem dwóch wydarzeń: ważniejszego, jakim był konwent Stowarzyszenia KoLiber oraz mniej istotnego, jakim było moje uczestnictwo w drugim dniu warsztatów Media Student 2007. Jako że post mi się mocno rozwinął, dzielę go na dwie części. Dziś będzie o konwencie KoLibra i nowym prezesie Karolu Wyszyńskim, jutro o warsztatach Media Student i Tomaszu Sianeckim z TVN.

W naszym Stowarzyszeniu działam w sumie od niedawna, bo pojutrze minie dokładnie rok. Muszę przyznać, że ostatni konwent był takim momentem w mojej dotychczasowej działalności, gdy zobaczyłem najlepszą stronę KoLibra. Około pięćdziesięciu w wielu kwestiach podobnie myślących osób, a jednak często znacznie się różniących; kapitalne sformalizowane obrady.

A jeszcze bardziej cieszy fakt, że mamy nowy, genialny zarząd z Karolem Wyszyńskim (być może Prezesem Tysiąclecia, jak żartowali niektórzy tuż po wyborze). Po roku słabej prezesury katowiczanina Jacka Spendla, Stowarzyszenie potrzebuje jasnej wizji i silnej ręki, a to niewątpliwie gwarantuje nowo wybrany lider. Wyszyński to zresztą osobowość ze wszech miar niezwykła. Ciepły, bliski człowiek, potrafiący mimo niezwykłego tempa życia dojrzeć i poświęcić trochę czasu każdemu ze swego otoczenia. To człowiek pokoju: neutralizuje spory, jednocześnie sam sprawia wrażenie człowieka niezwykle spokojnego, silnego wewnętrznie, a nawet odważę się stwierdzić – silnego wiarą. Jednocześnie jest to człowiek błyskotliwy, żywy, z jednoznaczną wizją Stowarzyszenia, o silnej ręce, umiejący kiedy trzeba powiedzieć bardzo mocne, zdecydowane „nie”. Niemal wszystkim różni się od poprzedniego prezesa i ma absolutnie wszelkie atrybuty, wszelkie potrzebne instrumenty, by być liderem marzeń.

Cóż, aż tak silnie pozytywne uczucia mi się udzielają. Mój spokój i radość pogłębia również fakt, że na wiceprezesów Karol obrał dwoje kapitalnych ludzi: Stefana Sękowskiego (czyli mojego prezesa z Lublina, który pełnił tę funkcję również w poprzedniej kadencji) oraz Martę Kube (prezes Warszawy). Oboje to ludzie, którym można naprawdę zaufać, ludzie otwarci, spontaniczni, niezwykle prawi. Nie znam człowieka, który choć trochę znałby Sękowskiego i nie darzyłby go wielką sympatią. To przy okazji człowiek z ogromną wiedzą i jednocześnie – przynajmniej dla mnie, jako człowiek bliski mi światopoglądowo – gwarant, że KoLiber nie pójdzie w złym kierunku.

Martę znam oczywiście mniej, ale łatwo zauważyć, że jest to osoba, która ma najważniejszą w moim mniemaniu cechę, jaką może posiadać kobieta: wdzięk. A wdzięk to – można powiedzieć – coś, co zawsze objawia się na zewnątrz, ale jednocześnie coś, co zawsze pochodzi z głębi kobiecego serca. Jeśli kobieta jest pełna wdzięku – jak Marta (ale i wiele kobiet z mojego otoczenia na czele z moją wspaniałą Narzeczoną, czy choćby moją Mamą) – jest osobą, której można zaufać. Wdzięk nie jest czymś, co można zagrać, udać. Zresztą… może o wdzięku napiszę kiedyś więcej. Dziś chcę zapewnić zaskoczonych kilkoma ostatnimi zdaniami mojego wywodu, że wdzięk naprawdę może mieć decydujące znaczenie w tym, jaka będzie wiceprezesura Marty, podobnie jak spontaniczność, otwarcie, szczerość i ciepło Stefana to kluczowe cechy dla jakości jego wiceprezesury.

Nie należę jednak do ludzi, którzy szybko biegną za jakąś ideą, z nałożonymi – jak koń – klapkami na oczy. Zawsze dostrzegam minusy, zagrożenia. Takim niebezpieczeństwem, na które będę zwracał baczną uwagę zwłaszcza przez pierwsze miesiące prezesury Wyszyńskiego jest groźba „warszawizacji” Stowarzyszenia. Na marginesie dodam, że sam jestem autorem powyższego terminu. Udało mi się go ukuć w trakcie dyskusji przed głosowaniem nad kandydaturą Karola. Zadałem pytania jako pierwszy, wśród nich przy pomocy tego właśnie terminu zwróciłem uwagę na niebezpieczeństwo zbytniej centralizacji władzy, związane z faktem, że 3/5 zarządu i czterech ludzi związanych z zarządem (czyli łącznie 7 na 9) to członkowie KoLibra warszawskiego. Później tego terminu w dyskusji użyli jeszcze: Wyszyński, Marek Morawiak z Gliwic oraz niegdysiejszy prezes Adam Wojtasiewicz. Cóż… miło mieć jakiś wyrazisty wkład.

Świetne było również nasze spotkanie integracyjne w Hybrydach, na które został zaproszony były poseł LPR Krzysztof Bosak. Udało mi się nawiązać miłą znajomość (w końcu w ostatnich wyborach startowaliśmy z jednego komitetu). Była to również kolejna świetna okazja by trochę porozmawiać z wieloma KoLibrantami. Cieszę się również, że mogłem zobaczyć trochę więcej Warszawy niż podczas mojej wizyty przed sześcioma laty, kiedy musiałem się skupić na walce o indeks na KUL w konkursie biblijnym. Wreszcie na koniec po raz kolejny kieruję duże słowa uznania za świetnie przygotowany nocleg dla KoLegów Janka Bielickiego (za to, że tak świetnie mnie przydzielił) i dla KoLegi Adama Witkowskiego (za to, że tak świetnie mnie ugościł).

A w jutrzejszym sprawozdaniu z drugiego dnia mojego pobytu w Warszawie już nikomu nie będę słodził… Wręcz przeciwnie…

Jestem świeckim magistrem teologii katolickiej sympatyzującym z odradzającym się w Kościele ruchem tradycjonalistycznym. Tematy najbliższe mi na polu teologii, związane w dużej mierze z moją duchowością, to: liturgia (w tym historia liturgii), mariologia i pobożność maryjna, tradycyjna eklezjologia oraz szeroko pojęta tematyka cierpienia w odniesieniu do Ofiary krzyżowej Jezusa Chrystusa. Przez lata zajmowałem się także relacją przesądów do wiary katolickiej. W życiu zawodowym zajmuję się redakcją i korektą tekstów (jestem również filologiem polskim) oraz pisaniem. Zapraszam na stronę z poradami językowymi, którą wraz ze współpracownikami prowadzę pod adresem JęzykoweDylematy.pl. Ponadto pracuję w serwisie DziennikParafialny.pl. Moje publikacje można odnaleźć w licznych portalach internetowych oraz czasopismach.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka