Paweł Wroński Paweł Wroński
204
BLOG

Co konserwatyści robią w PiS?

Paweł Wroński Paweł Wroński Polityka Obserwuj notkę 85
 

Mało rzeczy mnie tak ostatnio zdziwiło jak piątkowy apel ministra kultury Kazimierza M. Ujazdowskiego i szefa komisji spraw zagranicznych Sejmu Pawła Zalewskiego do konserwatywnego skrzydła PO.

Proszą oni swoich kolegów o podobnych poglądach, aby „wykluczyli sojusz z LiD”, bo jest on „obraźliwy dla tradycji konserwatywnej”. Zalewski stwierdził nawet, że jest to „zamach na wartości konserwatywne”. 

Apel kończył się wezwaniem: „Działajmy razem na rzecz niedopuszczenie do recydywy postkomunizmu w Polsce i budujmy zaufanie między dwoma partiami centroprawicowymi (PiS i PO)".

Przyznam znam od lat Kazimierza M. Ujazdowskiego i bardzo go cenię. Mam również dobrą opinię o Pawle Zalewskim. Zastanawiam się jednak, co oni uważający się za konserwatystów robią w Prawie i Sprawiedliwości? Bo ja myślę, że są tylko kwiatkiem do neobolszewickiej pisowskiej fufajki.

Jak wartości konserwatywne pogodzić z bolszewicką rewolucyjną retoryką Jarosława Kaczyńskiego, który bez przerwy przeprowadza jakąś rewolucję, od rewolucji moralnej po rewolucję w budownictwie mieszkaniowym. Jak godzić tradycję konserwatywną, którą znamionuje umiar i ciągłość z hasłami o zerwaniu, „skończeniu”, „wstaniu z kolan”, „wyzwoleniu się od salonu”. Co ma konserwatyzm wspólnego z neobolszewickimi pomysłami o konieczności zwalczania oligarchów i wyrównywaniem społecznym. Kiedy jacykolwiek konserwatyści niszczyli autorytety i wymyślali elitom od łże elit? Który z ruchów konserwatywnych prezentował większą pogardę dla prawa i instytucji państwowych niż PiS?

Na koniec. Nie interesuje mnie przyszłość i pomyślność koalicji PO LiD. Ale mam pytanie. Co ludzie, których cenię jak Ujazdowski i Zalewski robili w PiS, gdy ta partia weszła w koalicję z „Samoobroną”? Wiem, że Ujazdowski był wówczas sfrustrowany, ale nie trzasnął wówczas drzwiami. Ów znawca myśli Adolfa Bocheńskiego siedział razem z Lepperem w rządzie „dla dobra Polski”. Cóż z tego, że teraz mówi, że już nigdy z „Samoobroną”,  nie będzie rządził, ale przecież szanse na współrządzenia „Samoobrony” są teraz mizerne. A co będzie, gdy Kaczyński znów powie, że dla dobra Polski sprzymierzy się z jakimiś popaprańcami? Znów minister Ujazdowski będzie sfrustrowany i znów swoje wartości konserwatywne schowa do gabinetu ministra kultury i sztuki?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka