tad9 tad9
5706
BLOG

Antypisowska histeria 2005-2007 na tle histerii aktualnej

tad9 tad9 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 108

Musimy zacząć od wyjaśnienia: tytuł notki, o ile nie został zmieniony przez redakcję Salonu 24, jest mylący, sugeruje bowiem, że pomiędzy histerią z lat 2005-2007 a histerią z lat 2015-2019 była jakaś przerwa, a przecież to nieprawda. Ostatecznie, nawet w czasie ośmiolecia 2007-2015, gdy Polską rządziła koalicja PO-PSL, postkomunistyczny establishment medialny histeryzował dalej, twierdząc, że PiS rządzi, nawet wtedy, kiedy nie rządzi. Wyjaśnili to zjawisko dwaj wybitni intelektualiści III RP, to jest Piotr Stasiński i Daniel Passent. Gdy im w 2012 roku zarzucono, że ciągle zajmują się PiSem, choć ten stracił władzę w roku 2007, to ich odpowiedzi wyglądały tak:

Piotr Stasiński: „Pan mówi, że nie należy zajmować się PiSem, bo on już nie rządzi. Otóż, proszę pana to nieprawda. On niby nie rządzi, ale bez przerwy rządzi. To znaczy rządzi naszymi dyskusjami, rządzi życiem publicznym. jako opozycja wypowiada się w sprawach ustrojowych, konstytucyjnych itd.”  

Daniel Passent: „Czy PiS rządzi? Jest w tym racjonalne jądro, mimo że nie ma większości w Sejmie, to jednak nadaje ton debacie publicznej, wybiera problemy, które są dyskutowane, prowadzi różne kampanie, które wskazują też na pewną bierność i inercję Platformy w dziedzinie, że tak powiem, nadbudowy, że użyję tego jako stary marksista. Mianowicie na bazie rządzi Platforma, bo ma większość, Sejm, przeprowadza reformy. Ale w dziedzinie świadomości publicznej jest słaba, wizerunku i przekazu nie rysuje i to jest bardzo umiejętnie wykorzystywane przez PiS” (wypowiedzi z „Loży prasowej” TVN 24 20.05.2012, za: Wpolityce.pl 20.05.2012)

Jak więc widzimy, PiS rządził, nawet gdy nie rządził, na potrzeby tej notki skupimy się jednak na okresach, w których PiS rządził w parlamencie. Jak wiadomo okresy takie były dwa i w obydwu przypadkach mieliśmy do czynienia z natypisowską histerią. Nasze podstawowe pytanie brzmi: jak wygląda antypisowska histeria z lat 2005-2007 na tle histerii aktualnej. Wydaje się bowiem, że w świetle histerii dzisiejszej, histeria z lat 2005-2007 była, że tak powiem słabo uzasadniona… Aktualne powody histerii, podawane przez samych histeryków są bowiem takie: PiS „łamie konstytucję”, oraz niszczy „wolne sądy”, co skutkuje, mówiąc ogólnie „niszczeniem demokracji”. Kilkanaście lat temu, rzecz jasna, również mówiono o niszczeniu demokracji, ale nie było mowy o „łamaniu konstytucji” oraz o „niszczeniu wolnych sądów”, zamiast tego twierdzono, że "PiS chciałby demokratycznie zrealizować pomysły, których kiedyś próbowały reżimy niedemokratyczne", czy też ostrzegano, że „...PiS może zniszczyć demokrację w Polsce nie naruszając konstytucji”.

Reasumując: w latach 2005-2007 nie występowały powody, które dziś podawane są jako główne przyczyny histerii, a histeria była taka sama. Skąd się zatem brała? Da się na taką tezę odpowiedzieć na wiele sposobów. Ktoś powie, że takich samych powodów do histerii może i nie było, za to były inne, równie ważkie. Tu postawię pytanie: jakie? Jak się one prezentują w kontekście aktualnej histerii? Można też powiedzieć, że tamta histeria wcale nie była taka sama. „Natężenie histerii”, to coś, co trudno zmierzyć, twierdzę jednak, że histerię z lat 2005-2007 można śmiało porównać z tą aktualną. Oczywiście, gdyby ktoś chciał można szukać niuansów. Obecna odsłona rządów PiS trwa dłużej (i nie wiadomo ile jeszcze potrwa), więc pewnie dałoby się doszukać świadectw większego upadku ducha wśród postkomunistycznej elity. I tak, czternaście lat temu Magdalena Środa pisała:"Idą mroczne czasy. (...). Trzeba zewrzeć szeregi. Barbarzyńcy nie stoją u bram naszego miasta, ale już w nim są". (Magdalena Środa Lewica musi bronić demokracji, GW 20.12.2005), a dziś Środa pisze: „Siedzimy w piwnicy, do której z rzadka dochodzi słońce. Robi się coraz ciemniej i coraz wilgotniej ” (Magdalena Środa, Noworoczne życzenia z ciemnej polskiej piwnicy, GW 31.12.2019). Miasto zatem nie zostało obronione i ostała się już tylko piwnica…. Ładne, ale to są drobiazgi. Histerycy histeryzują dziś, tak samo jak wtedy. A ponieważ dziś deklarowane powody histerii zdają się poważniejsze, to czy uczestnicy (lub sympatycy) aktualnej histerii byliby skłonni przyznać, że tamta histeria była na wyrost? No, chyba, że prawdziwe powody histerii są inne, niż te, o których mówią histerycy…  

Część druga – wypis ze źródeł.  

Poniżej podaję garść przykładów histerycznych wypowiedzi z lat (z grubsza) 2005-2006. Istniała wtedy strona internetowa na której gromadzono co ciekawsze wykwity histerii postkomunistycznej elity, niestety dziś już tej strony nie zobaczymy (w każdym bądź razie nie potrafię jej namierzyć w sieci). Znałem (internetowo) blogera prowadzącego ową stronę i kilka razy dostarczyłem mu materiału. Sama strona, jako się rzekło, przepadła, ale zgromadzone przeze mnie materiały przetrwały w pamięci mojego komputera (chociaż to już inny komputer…). Trafiłem na te zapiski i prezentuję je nowemu pokoleniu (staremu też – dla przypomnienia)

"Machiavelli przy Borgii przypomina mi Kurskiego przy Kaczyńskim" Magdalena Środa, Boże, gdzie ta opozycja, GW, 16.08.2006) 

"przy zachowaniu pewnych proporcji ćwiczymy obecnie coś, co miało miejsce w Niemczech lat dwudziestych" (Magdalena Środa, GW 1.09.2006, cyt. za: Artur Wołek, PiS naprawia demokrację, GW 12.09.2006)

"Otóż ten niedokształcony, bez żadnych kompetencji ekonomicznych ani doświadczenia młodzieniec ma odpytywać prof. Balcerowicza i inne osobistości życia publicznego. Przypomina to czasy rewolucji bolszewickiej albo Polskę lat 50, gdy władzę reprezentowali uzbrojeni młodzieńcy, którzy przesłuchiwali nieprawomyślnych obywateli legitymizując swą rolę sędziów przemocą i pewnością, że są po właściwej, bo zwycięskiej stronie" (Magdalena Środa o pośle Zawiszy, przewodniczącym sejmowej komisji śledczej, Kwestia Smaku, GW 14.09.2006)

"Polska braci Kaczyńskich jest żałosna, antyeuropejska, staroświecka, wykopaliskowa" (Kazimierz Kutz, Mamy prawo wyjść na ulicę, Dziennik 7.10.2006)

"Zaczną się jatki, przy których zatrzymanie Emila Wąsacza było tylko dziecinną igraszką" (Jarosław Kurski, Krucjata na ubekistan, GW 30.09.2006)

"partie tworzące koalicję - PiS, LPR i Samoobrona - przejmują faszystowską retorykę, zachowania, gesty, słowa Narodowego Odrodzenia Polski" (Zbigniew Hołda z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, wypowiedź w TOK FM 30.08.2006, cyt. za blogiem "Piąta Władza")

"Atmosfera zaczyna być podobna do 1968r., człowiek rano zgaduje, kogo dzisiaj obleją jakimś paskudztwem - Herberta, Kuronia? Jutro może będzie Turowicz?" (Jerzy Jedlicki, Czas paszkwilantów, Przegląd 36/2006)

"Ten szał niszczenia przypominający rewolucję kulturalną w maoistowskich Chinach" - Janusz Onyszkiewicz na konferencji w sprawie utworzenia wspólnej platformy wyborczej PD, SLD, SdPl, cyt. za Wiadomości TVP-1, 3.09.2006)

"Mamy dziś w Polsce klimat moralnego linczu ludzi przyzwoitych, coś, co można porównać do "inwazji pluskiew" z marca 1968 r. Mamy próbę załgania historii, niszczenia osiągnięć i sukcesów możliwych dzięki odzyskaniu wolności w 1989r. triumf kłamstwa, cynizmu, hipokryzji, obłudy i zawłaszczania państwa przez partię polityczną. Stoimy w moim przekonaniu w obliczu najpoważniejszego zagrożenia demokracji w Polsce po 1989 r. Za to odpowiada w stopniu decydującym PiS i - niestety - także jeden z jego czołowych lierów, prezydent Kaczyński" (Stefan Niesiołowski, Prezydent Kuronia nie obroni, GW 12.09.2006)

"Nie można się na świecie pokazać. Hańba, wstyd, wyśmiewają się z nas. Trzeba zrobić wszystko by przerwać to morderstwo Kaczyńskich na narodzie polskim. Trzeba jak najszybciej zrobić nowe wybory" (Lech Wałęsa w "Dzienniku Bałtyckim, za: Wiadomości24.pl, 22.09.2006)

"Psychicznie czuję się parszywie. Pocieszam się, że przeżyłem sanację, okupację, stalinizm, Gomułkę, Gierka i Jaruzelskiego, to i Kaczyńskich przeżyję. Chociaż może i nie, bo już stara jestem. Zawsze pocieszałam się, że wszystko, co było w PRL było złe, to z winy najeźdźcy. Dziś powodem mojej przykrości jest to, że obecny rząd wyłoniony został przez demokratyczne społeczeństwo" (prof. Hanna Świda-Ziemba w rozmowie z Jarosławem Kurskim, Wierni, ulegli bez wątpliwości, GW 2/3.12.2006)

"Gotowa jestem zabić faszystów, którzy chcą zrobić z mojego ciała inkubator" (Anna Jakubowska "feministka i działaczka na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny" cytowana przez Krzysztofa Lubczyńskiego z Łomży - Krzysztof Lubczyński, Piekło kobiet trwa, Trybuna 4.11.2006 - wystąpienie Jakubowskiej Lubczyński nazwał "dramatycznym akcentem")

"Dziś w Polsce posunęliśmy się dużo dalej niż Austria w roku 2000. (...). Postawiliśmy się poza granicą przyzwoitości politycznej - granicą, której kryteria są niepisane, ale dobrze rozpoznawalne w Europie. Zasługujemy, niestety, na krytykę i ostracyzm, a uczniowie i studenci zapowiadający powakacyjny ruch protestu bronią honoru polskiej opinii publicznej" (Wojciech Sadurski, Giertych - gorszy Heider, GW 19.03.2006)

"Polityka - zdają się mówić nam nowi włodarze Polski - to tyle, co tropienie nikczemników, którzy się kryją z odmiennymi poglądami, a pręgierz, dyby, gęsior i pal to główne narzędzia naprawy Rzeczypospolitej" (Zygmunt Bauman, GW 5.08.2006)

"Teraz już pieśń narodu jest jedna. Jej strofki będą obowiązujące na kolejne lata: strofka endecka, ksenofobiczna, antysemicka, mizogyniczna, klerykalna. Refren neo-endecko-autorytarny. Tzw. postęp polega na powrocie do szafy pełnej patriotycznych kości i garniturów zjedzonych przez dawno zmarłe mole. Wartość naczelna: naród. Pomocnicze: Bóg i honor. Poza tym: wieli i dumny. Poza tym: dostęp wszystkich do cnoty katolickiej i do wszelkich innych świadczeń socjalnych" (Bożenia Umińska, Chcemy mieć lepiej?, Zadra 4/2005)

"Obraziłem się ostatecznie na społeczeństwo i mam w nosie, kogo zechce sobie wybrać na szefa. (...). Mam w pogardzie zbiorowość, która - mając do wyboru kogoś takiego jak Bronisław Geremek (...) daje nieporównanie większe szanse kompletnym troglodytom. Skoro tak, bawcie się sami" (Sergiusz Kowalski, Respublica Nowa, jesień 2005)

"Ideologom PiS marzy się państwo, w którym wola przywódców politycznych stoi ponad inicjatywą obywateli, samorządnością i prawem.

(...)

"PiS chciałby demokratycznie zrealizować pomysły, których kiedyś próbowały reżimy niedemokratyczne"

(...)

"Politycy PiS podobnie jak komuniści (a także autorytarni prawicowcy) uważają, że prawa człowieka winny być podporządkowene interesowi państwa i zdefiniowanemu przez nich "dobru wspólnemu". Nie są tu oryginalni. "Tak zwane prawa człowieka (...) są niczym innym, jak prawami członka społeczeństwa obywatelskiego, tj. człowieka egoistycznego, człowieka oderwanego od siebie samego i od wspólnoty" - pisał Karol Marks w eseju "W kwestii żydowskiej"

(Witold Gadomski, Podejrzany obywatel, GW, 3-4.06.2006)

"Okazuje się, że w zupełnie nowych warunkach triumfuje stare stwierdzenie Lenina, że rewolucja ma zawsze rację, dlatego nie musi przestrzegać "prawniczego kretynizmu". Może nie tylko ze zwykłego konformizmu i przesadnej ostrożności Lech Kaczyński wychwalał Lenina jako autora interesujących stwierdzeń na temat związków zawodowych i ich podejścia do problemów społecznych?"

(Stefan Niesiołowski, Rząd na ławie oskarżonych, GW 24.05.2006)

"koncepcja roli PiS-owskiej elity ("zakonu sprawiedliwych") w transformacji Polski przypomina bardzo koncepcję partii awangardowej autorstwa Lenina"

(Aleksander Smolar, cyt. za: Tomasz Wołek, Kto stoi za Jarosławem Kaczyńskim?, GW, 17-18.06.2006)

"To jest koalicja, która błędów i nieprawości 16-lecia nie naprawi, prędzej zastąpi je cięższymi zwyrodnieniami. To jest koalicja na rzecz niszczenia. Na dodatek może potrwać całkiem długo, bo nic tak mocno nie trzyma się zdobytej władzy jak zło"

(Waldemar Kuczyński, Koalicyjne próchno, GW 6-7.05.2006)

"W ostatnim programie Lisa Edelman mówił o autorytarnej tendencji drogi, którą zmierzamy, Edelman miał rację. Wszystkie komisje, urzędy "do spraw czuwania nad" to preludium. Jesteśmy w Polsce. Społeczeństwo, które milczy, ani ziewa, ani klaszcze, stając się podmiotem takich zabiegów, zmienia się we wspaniałą glebę dla chęci złapania wszystkiego w jedną spoconą garść. (...). Trzy krzepkie, mocarne dłonie pochylają się nad spłachetniem obywatelskiej suwerenności. Poobijają się i miast trofeów podrą nasz spłachetek" (Piotr Szulkin, GW 6-7.05.2006)

"Patrząc na nową koalicję rządową odczuwam rodzaj fizycznej dolegliwości związanej z uczuciem mało politycznym, mianowicie z uczuciem wstydu. (...). Choć zwykle jestem zwolennikiem stabilnych rządów, tym razem liczę, muszę przyznać, że ta kompozycja okaże się krucha. Pożądanie władzy we wszystkich jej częściach składowych jest potężne, ale zdolności do twórczego kompromisu znikome" (Henryk Woźniakowski, prezes wydawnictwa Znak", GW 6-7.05.2006)

"Idą mroczne czasy. (...). Trzeba zewrzeć szeregi. Barbarzyńcy nie stoją u bram naszego miasta, ale już w nim są". To Magdalena Środa Lewica musi bronić demokracji, GW 20.12.2005).

"Trzeba znów budować i wzmacniać alternatywną polis, opartą na wiedzy, wolności, debacie, pluralizmie i przyjaźni. Trzeba się spotykać, gadać, protestować, pisać, mówić "nie", wyśmiewać polityczną "elitę" (o to akurat łatwo), a jednocześnie konstruować jutro, gdzie nie będą rządzić przestępcy i ksenofobi. (...). Jeśli uda nam się przetrwać mimo obecnej władzy i realizowanej przez nią wizji państwowości, to będzie to kolejnym po okresie komunizmu, dowodem na siłę polskiego społeczeństwa obywatelskiego" (Magdalena Środa, Społeczeństwo silniejsze od Kaczyńskich, GW 18.05.2006)

"Słuchając expose nowego premiera Jarosława Kaczyńskiego, chwilami miałam wrażenie, że słucham Josepha de Maistrea, ultrareakcyjnego filozofa z początku XIX wieku, który uczył, że nie ma nic bardziej niszczącego dla wspólnoty jak oddzielenie polityki od Kościoła i przyzwolenie na różnicowanie opinii. I że nie ma nic bardziej groźnego dla państwa niż indywidualizm, nowoczesność, różnorodność i tolerancja" (Magdalena Środa, Czas konserwy, GW, 22-23.07.2006)

"Od 16 lat wartości demokratyczne wydają się w Polsce ugruntowane. Traktujemy je jak oczywistość. Dziś chyba nigdy jak w ostatnim szesnastoleciu nadchodzi czas próby dla społeczeństwa obywatelskiego, dla mediów i tak ostatnio obśmiewanych intelektualnych elit. Nie wolno nam dać się zepchnąć do defensywy. Bo demokracja psuje się niepostrzeżenie, zrazu wydając z siebie z lekka autorytarny zapaszek" (Jarosław Kurski, Sojusz wodzów, GW 6-7.05.2006)

"Przypominają się słowa Czesława Miłosza: "Jest ONR-u spadkobiercą Partia". Dziś partia Kaczyńskich jest sojusznikiem naśladowców ONR-u i PZPR-u w jego najgorszej i najpodlejszej postaci. Oto zwieńczenie długich miesięcy cynicznej polityki, która zmierza do budowy państwa podejrzliwości i strachu. Nowych specinstytucji i speckomisji mają bać się wszyscy - oczywiście poza tymi, którzy wiernie służyć będą partii braci Kaczyńskich. Tym grzechy zostaną odpuszczone, a długi pieniężne - umorzone" (Helena Łuczywo, Dajmy im czerwoną kartkę, GW 6-7.05.2006)

"Ktoś nazwał PiS prawicą postkomunistyczną. I coś w tym jest. Z jednej strony używa retoryki prawicowej, a w istocie bazuje na tym, na czym bazował komunizm - na niechęci do wszelkiej odrębności, antyinteligenckości, sprzeciwie wobec niezależnych istytucji. Dlatego złośliwe porównania rządów Kaczyńskiego do czasów gomółkowskich nie są takie egzotyczne. Wielu, zwłaszcza młodych, twierdzi, że w Polsce zrobiło się duszno. Jak przed laty. O ile socjalizm zbudowany był na poczuciu zawiści, tak IV RP ufundowana jest na nieufności" (Donald Tusk, Kieszonkowy autorytaryzm, GW, 22-23.07.2006)

"Grzeję dłonie przy wielkim ogniu

przed snem z lękiem spoglądam w ekran telewizora pytam

Justynę Pochankę - czy Reichstag jutro

zapłonie czy minister o wyglądzie

prymusa i skarżypyty pisze już akt oskarżenia i kto

będzie winien - van der Lubbe Dymitrow a może

ktoś inny na przykład teściowa montera

wanien czy w tym wielkim ogniu będą

płonęły książki (wszak papier pali się tak wdzięcznie) czy ziemia

zadrży od równego kroku antykorupcyjnych baralionów

czy przyjdą o piątej rano i wyważą drzwi czy otworzą się

na oścież bramy Berezy Kartuskiej czy

sen nie nadchodzi"

(Antoni Pawlak, gdański periodyk Migotania/Przejaśnienia)

"Ostrzegam! PiS może zniszczyć demokrację w Polsce nie naruszając konstytucji" (Wiktor Osiatyński, Demontaż prawa przeżyje PiS, GW 4/5.03.2006)

"Kiedy prezydent Niemiec Hindenburg mianował Adolfa Hitlera kanclerzem Rzeszy, to również odbyło się to w ramach reguł demokratycznych. To jest precedens, o którym warto pamiętać, choć oczywiście prezydent Kaczyński nie jest Hindenburgiem, ani żaden z tych dżentelmenów nie jest Hitlerem. Procedur demokratycznych można użyć do różnych celów" (Krzysztof Pomian, Polską rządzą trumny, GW, 12.05.2004)

"Jarosław Kaczyński zapewnia, że nie dąży do dyktatury, lecz jedynie do "zaprowadzenia porządku". Otóż, to właśnie deklarują wszyscy dyktatorzy, "zaprowadzenie porządku" to wręcz ich pojęciowy identyfikator" (Janusz A. Majcherek, Wilcze zęby szefa PiS, GW 13.03.2006)

"W ciągu ostatniego półrocza poniekąd zza grobu, bo 17 lat od rozpoczęcia transformacji ustrojowej, oglądamy w naszej polityce zwycięstwo postaw typowych dla wojowniczego komunizmu" (Janusz Rolicki, Komuniści spod znaku IV RP, Dziennik, 17.05.2006)

"Ponieważ w najbliższej przyszłości nie widać alternatywy politycznej, dostaliśmy więc wyrok. Jak niegdyś Jaruzelski i jego ekipa wyrwała nam osiem lat z życia, tak Kaczyńscy wyrwą nam cztery. Cztery lata marazmu i bzdury. Może jednak coś zrobić z paszportami dla obywateli? Bo wystarczy wyjechać, żeby zobaczyć, jak może być normalnie. Ludzie młodzi to widzą. I wyjeżdżają" (Marek Zaleski, Respublica Nowa, zima 2005)

"Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości zapanuje duszna atmosfera podejrzliwości i donosicielstwa. Nadchodzi czas oportunistów i szukających haków amatorów rozliczeń" (Sergiusz Kowalski, Respublica Nowa, Zima 2005)

"Należę do mniejszości, parotysięcznego marginesu. Nowej Grupie Trzymającej Władzę buntowniczo pokażę język. Zamykam się w wieży z kości słoniowej z garstką podobnych mi wrogów Narodu, gdzie będzie nam miło, ciepło i dobrze, póki nas nie wyrzucą. I póki nie pozamykają gazet, w których chciałbym pisywać. A jak pozamykają, to sobie otworzymy drugi obieg. Mamy w tym niejaką wprawę" (Sergiusz Kowalski, Respublica Nowa, wiosna 2006)

"W brutalnym uproszczeniu można powiedzieć, że starsi przegłosowali młodych, zamknięci otwartych, przestraszeni odważnych, niezaradni zaradnych. A zaniedbany wschód przykrył wyjedzonym przez mole berecikiem lepiej radzący sobie zachód" (Tomasz Jastrun, Respublica Nowa, Zima 2005)

"Przechodzimy oto przyśpieszoną lekcję historii i politologii. I już każdy głupi wie, czemu Piłsudzki zrobił zamach majowy, dlaczego tak grzmiał na partyjniactwo i sejmokrację, a stan rzeczy ośmielił się porównać do Kloaka Maxima. To będzie pożyteczna lekcja. Polacy uczą się teraz, co to jest rząd mniejszościowy i jak parszywy może być cynizm polityki. A też jak wygląda szydło, które wyszło z polskiego worka. Polska w swojej sporej części jest prowincjonalna, zacofana i, wstyd powiedzieć, bywa po prostu głupia (jaki naród nie bywa, nas to jednak szczególnie boli, gdyż nie uczymy się na błędach, co już niepokojąco dawno zauważył Mikołaj Rej)" (Tomasz Jastrun, Respublica Nowa, Zima 2005)

"Ten rząd jest groźny także z powodu jego antydemokratycznego charakteru. Wprawdzie na razie demokracja jest respektowana, ale coraz bardziej formalnie. (...). To wszystko pozwala sformułować obawy o losy demokracji w Polsce. Każe poważnie zastanowić się nad bojkotowaniem prezydenta i wielu instytucji, które stanowią zagrożenie demokratycznego porządku" (Stefan Niesiołowski, Rząd na ławie oskarżonych, GW 24.05.2006)

"Przyjdzie nam bronić demokracji z ludźmi, którzy niejednego z nas wsadzili do więzienia. Przyjdzie nam bronić demokracji przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu, człowiekowi "Solidarności". Do tego doszło!" (Janusz Palikot, PO: przeciw PiS nawet z lewicą, gw 14.03.2006)

"O klasie przywódców PiS świadczy też ich słownictwo. "Łże-elity" - to przecież określenie przejęte z terminologii radzieckiej. Pół wieku temu ukazała się w ZSRR książka "Łże tieoria Keynesa", o której treści lepiej nie mówić. Stwierdzenie PiS z 18 marca, że w razie konieczności z przeciwnikami będzie walczyć na noże, trudno uznać za szczęśliwe, pamiętając o krakowskim zabójstwie kibica" (Wacław Wilczyński, Małość i wielkość, Wprost 2.04.2006)

uwaga: ten sposób używania słówka "łże" znany jest jeszcze ze staropolszczyzny, o "walce na noże" mówił poseł PO Paweł Śpiewak, Jarosław Kaczyński jedynie odniósł się do tej wypowiedzi.

"PiS znów zatem walczy, tym razem na froncie cywilizacyjnym, stopniowo, ale skutecznie odcina Polskę od europejskich wartości, od praw człowieka i oświeceniowego pomysłu, że inny nie znaczy gorszy a jednostka ma niezbywalne prawa nadrzędne wobec aspiracji "solidarnej" wspólnoty" (Agnieszka Graff, Przegnać Huna znad kołyski, GW 25/26.03.2006)

"Pamiętam, jak w latach 70. w szkołach siłą obcinano uczniom włosy, bo długie uchodziły za symbol niezależności i wywrotowych zachodnich idei. Teraz PiS w ramach "porządkowania Polski" przystrzyga wszystko do swoich wyobrażeń o tym, co słuszne i zbawienne. Wygląda to równie śmiesznie i żałośnie" (Ewa Siedlecka, PiS wszystko przystrzyże, GW 1/2.04.2006)

"Wiadomo, że taka baba dewotka to osoba nudna i śmieszna, jej mentalność jest uformowana przez patriarchat, przez tyranię symboliczną, bardzo często realną - ojca, męża, dzieci" (Kazimiera Szczuka o słuchaczkach "Radia Maryja", Przegląd 1/2006)


tad9
O mnie tad9

href="http://radiopl.pl">

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka