czy Pitera się leni, a Czuma nie kuma?(resortu)

    Od długiego już czasu dręczy mnie pytanie: co właściwie robi Julia Pitera - Pełnomocnik Rządu do Spraw Opracowania Programu Zapobiegania Nieprawidłowościom w Instytucjach Publicznych. Pamiętam, że jeszcze w styczniu ubiegłego roku Pitera zapowiadała publicznie, że - do końca lutego - pokaże coś takiego, że wszystkim oko zbieleje. Mamy luty 2009. To prawda - pełnomocnica nie precyzowała o luty którego roku jej chodzi, ale nie podejrzewam jej o tak infantylne wybiegi. Chodziło o luty 2008. Powiedzmy, że prace nad owym "czymś" mogły się opóźnić o miesiąc, kwartał, pół roku... Ale o rok?! I w ogóle - co to jest to "coś"? Sądząc po tytule urzędu - chodzi o programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych. 2 października ubiegłego roku poseł Rakoczy zadał w Sejmie pytanie właśnie o program: „Panie Marszałku! Chciałbym zadać pytanie panu prezesowi Rady Ministrów Donaldowi Tuskowi w sprawie ˝Programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych˝. Otóż rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 27 listopada 2007 r. ustanowiony został pełnomocnik rządu do spraw opracowania ˝Programu zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych˝ - i bardzo słusznie, jest to bardzo potrzebne. Do zadań tegoż pełnomocnika należy m.in. inicjowanie i koordynowanie prac zmierzających do poprawy funkcjonowania centralnej administracji rządowej. W związku z tym bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi na dwa pytania. Po pierwsze, czy został opracowany ˝Program zapobiegania nieprawidłowościom w instytucjach publicznych˝? A jeśli jeszcze nie, to chciałbym wiedzieć, na jakim etapie jest stan prac nad tym programem. Po drugie, jakie akty prawne i projekty zmian organizacyjnych związane z zakresem działań pełnomocnika zostały do tej pory, a wkrótce minie rok, opracowane?”. W odpowiedzi Pitera opowiedziała na jakiej podstawie działa jej urząd, ile analiz i raportów wyprodukował, jakie zmiany w ustawach zainicjował (mało),  a poza tym podała takie informacje jak: „założenia do nowej ustawy antykorupcyjnej - w realizacji”,  „prace nad nową ustawą lobbingową - w toku.”. Minęły kolejne miesiące. Co z dalej z programem? Chciałem to sprawdzić w internecie, ale - jak wiele na to wskazuje - nie istnieje nic takiego jak strona internetowa pełnomocnika.

    Wpadłem więc na stronę Ministerstwa Sprawiedliwości sprawdzić jak sobie poczyna nowy minister. I – sądząc po stronie – poczyna sobie dość nieśmiało. Na "czerwonym pasku" wciąż hula tam wpis głoszący, że senator Krzysztof Kwiatkowski powołany został na stanowisko Sekretarza Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Rzecz miała miejsce cztery dni temu, więc w sumie niedawno, ale czy ciągle jest to "najgorętsze" wydarzenie w resorcie? Kolejne co do świeżości informacje to: spotkanie Czumy z rodziną Olewników i spotkanie nowego ministra z kierownictwem resortu. Obydwa spotkania -  26 stycznia. Dwa tygodnie temu. Innych śladów aktywności Czumy nie zauważyłem (Czuma znowu zszedł do podziemia?). Odnotujmy jeszcze ogłoszenie zamieszczone "w związku z planowanym konkursem ofert na wynajem pomieszczeń i prowadzenie bufetu w budynku Ministerstwa" i opuśćmy stronę główną schodząc w głąb... Po wejściu w zakładkę "PROJEKTY AKTÓW PRAWNYCH MINISTERSTWA SPRAWIEDLIWOŚCI" oczom naszym ukazuje się napis: "Najważniejsze zamierzenia legislacyjne Ministerstwa Sprawiedliwości w perspektywie 2008 r.". (przypominam: zbliżamy się do połowy lutego 2009). W tym miejscu mam pytania do życzliwych obserwatorów reżimu POPSL-u: ile jeszcze miesięcy Julia Pitera musi grzebać się z ustawami, by doszli do wniosku, że idzie jej z tym za wolno, oraz: czy mają pojęcie z jaką koncepcją ministerstwa Czuma poszedł do resortu? (jeśli mają pojęcie – byłbym wdzięczny za podzielenie się ze mną tą wiedzą...).  Bo - na moje oko - Pitera się obija, a jedyna koncepcja Czumy, jeśli w ogóle daje się taką uchwycić, to koncepcja "dobrego dziedzica", który od czasu do czasu pochyli się nad supliką poddanych i pogrozi lagą zbyt wiele pozwalającym sobie ekonomom...