estamos estamos
391
BLOG

Kazimierz Andrzej Duda Marcinkiewicz

estamos estamos Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Wygląda na to, że prezydent nieodwołalnie wszedł na ścieżkę przetartą wcześniej przez Kazimierza Marcinkiewicza. Jest jednak na pozycji o niebo lepszej. Zostały mu trzy lata różnych możliwości. Nie został też jak na razie pokarany panną Izabel. Chociaż tutaj sprawy się rozgrywają błyskawicznie, kiedy krew jeszcze gorąca a nadstawiających się całe tłumy. Ale miejmy nadzieję, że w tej lojalności wytrwa. U pana Kazimierza puściły kiedyś wszelkie hamulce i kiedy już wycharchnął z siebie całą przyzwoitość zassał jakieś bakcyle rozpusty i zdrady i "się zakochał". Potem brylował ze swym ptasim móżdżkiem po różnych stacjach przeprowadzając nieudolną wiwisekcje PiS-u i prezesa J. Kaczyńskiego. Jakiś czas temu zostawił też Izabel , która ze zgryzoty nabrała wagi.Gdzie jest teraz nie wiem, ale widziano ostatnio jakiegoś obdartego i zarośniętego dziada z worem na plecach przemykającego  borami puszczy nadnoteckiej w kierunku Gorzowa i ponoć bardzo przypominał pana Kazia.

Wracając do pana prezydenta. O definitywnym wypowiedzeniu wojny może świadczyć judzenie pani Zofii Romaszewskiej. Na razie wypuściła pocisk penetrujący dotychczasowego sojusznika PiS - Zbigniewa Ziobrę. Zaatakowała poprzednie zawetowane projekty ustaw pomstując na domniemanego autora. Określiła go przy okazji mianem nieroba. To sprawdzona taktyka osłabiania głównych sił przeciwnika przez uderzania w słabszego sojusznika ale trzymającego najbardziej newralgiczny punkt obrony. Tu, pod postacią kilku głosów dających parlamentarną większość. Chodzi o jej rozbicie. Jeśli by do tego doszło to konieczne byłyby przedterminowe wybory co prawdopodobnie oznaczałoby koniec rządów PiS jako samodzielnego ( z koalicjantami ) ugrupowania. Chociaż jest to gra ryzykowna i obóz prezydenta mógłby się bardzo przeliczyć. Póki co nie doszło jeszcze do zmęczenia tymi rządami. Taki objaw występuje zwykle w czasie drugiej kadencji.

Zastanówmy się jakie mogą być propozycje tworzonego ugrupowania prezydenckiego. Nieco nadziei daje romans z ludźmi od Kukiza. Jeśli prezydent pójdzie w tym kierunku to ma szansę na zmontowanie ugrupowania eliminującego całkowicie skompromitowaną PO ze sceny politycznej i zepchnięcia Nowoczesnej w kierunku ideowym, który obsiadł chwilowo Zandberg ze swoim Razem. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów oraz nawalanka kilku ugrupowań o ten sam śladowy elektorat.                              Niepokojące jest jednak otaczanie się prezydenta ludźmi z Unii Wolności. Nie mam czasu śledzić czy to prawda i w jakim zakresie, ale takie są wieści. Jeśli ci wzięliby górę w praniu prezydenckiego mózgu to za trzy lata pożegnamy się z prezydentem Dudą z radością, bo będą ciągle próby utrzymania "żeby było tak jak było".

Dlaczego uważam, że mózg pana prezydenta można prać? Do tego przekonania skłonił mnie wywiad prezydenta udzielony kilka miesięcy temu telewizji - nie pamiętam której. Zostało zadane pytanie o głupi kabaret "Ucho prezesa" i czy to prawda, że prezydent ciągle wisi u klamki prezesa skomląc o audiencję jak to pokazuje Adrian w "Uchu prezesa". Prezydent Duda odpowiedział, że nie ogląda ale dorzucił, że to prezes zwykle stara  się o audiencję u prezydenta. Wyraźnie poczuł się dotknięty. A jak powinien zachować się człowiek silny i znający swoją wartość? Roześmiać się i powiedzieć n.p. że z chęcią zobaczy. Myślę, że to człowiek dość słaby. Zależy teraz, kto go osiadła bo cech konia bojowego mu nie brakuje ( co pokazał) ale potrzebny jest w siodle mądry rycerz.  

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka