estamos estamos
2815
BLOG

Prezydent Duda - dalszy ciąg władców fatalnych

estamos estamos Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 156

Prezydent Polski - odpowiednik dawnych królów, również elekcyjny i tak samo niewładny.  Człowiek z największym mandatem społecznym a równocześnie zmuszony do podpisywania różnych "pacta conventa" nie tylko po sejmie elekcyjnym, ale cały czas trwania urzędu o ile chce być dalej popierany przez koterię, która go popchnęła do wariackiej decyzji kandydowania i być wystawionym znów w kolejnej elekcji jako kandydat koterii.

Kogo wystawia dana koteria ? Jakie to zalety musi mieć kandydat? Dokładnie takie jak w innych telewizyjnych wyborach typu Mis Polonia czy Mister Universum. Trochę (bardzo trochę) rozumu i dobry słowotok. Również wygląd ma znaczenie. Przez co młodsi mają przewagę nad starszymi. Efekt: Wybieramy ludzi o bardzo przypadkowym poziomie inteligencji jak i rozumu. Przypadkowym z odchyłką negatywną. Może się zdarzyć władca mądry ale w drodze wyjątku potwierdzającym regułę. To mieliśmy już w czasach Pierwszej Rzeczypospolitej. Obecnie, po ustąpieniu ustroju jakiego świat nie widział, kontynuujemy mękę i samobiczowanie się, wybierając króla za każdym razem ( do tej pory ) bardziej podobnego do Stasia Augusta Poniatowskiego niż do Stefana Batorego. Chociaż nawet to prawdziwe nieszczęście, jakim był król Staś, nie jest równe nieszczęściu Polski w osobie,  która została dwukrotnie koronowana na króla czasów nowych - Aleksandra Kwaśniewskiego. 

Co do Bolka nie będę się zbytnio rozpisywał. Jaki Bolek jest każdy widzi. Jako, że jest to człowiek, określony słusznie przez Rakowskiego, jako "cwany żulik", mogę tylko podpisać się pod słowami półkomucha. 

Wcześniejszego - Jaruzelskiego pominę, bo to i sposób wyboru inny i persona z innej epoki. Bierut też był prezydentem.

Komorowski. Podobno hrabia. Maniery wskazywałby na służbę jakiegoś hrabiego. Chodzą słuchy i plotki, że to całkiem inne pochodzenie. Cóż.... Nikodem Dyzma też podawał się za szlachcica kurlandzkiego. 

Wszystko powyższe to poruta dla narodu polskiego. Czy takie persony powinny być wystawione jako elita elity? Przecież to poniżenie dla nas wszystkich. Bez względu na sympatie polityczne. Poniżenie podobne do tego jakim błysnął komisarz UE Janusz Lewandowski opaskudzając Polskę, swoje gniazdo, do tego stopnia, że chyba już tu nie wróci. Bo kto chciałby wracać i oglądać własne ekskrementy?

Doczekaliśmy się nadziei w osobie Andrzeja Dudy. Nadziei przelotnej. Krótkotrwałej. Płonnej. Zapowiadał się dobrze. Wydawało się, że to człowiek mądry. Nie małostkowy.  Potrafiący zrozumieć problem całościowo. Został wybrany do przeprowadzenia projektu, który był mu znany zanim zgodził się kandydować. Wydawało się, że się włączy do rozwalania strupa narosłego nad Polską i  nie tylko będzie się żalił, że ropa wycieka i wrzód ma się coraz gorzej, ale z energią i własną inicjatywą zaaplikuje lekarstwo. A tu niespodzianka. Człowieczek malutki. Biedny. Zakompleksiały. Rola Adriana w głupim kabarecie ( niczego nie ujmując kabaretowi Górskiego ) musiała być dla głowy państwa uwierająca jak drzazga w zadzie. 

Ostatni występ na ulicy krytykujący ministra Macierewicza, dopełnia smutnego rozważania nad ułomnością umysłu. Myśmy nie wybierali ulicznej śpiewaczki. A rychło patrzeć, kiedy pan prezydent stanie na narożniku ulic z katarynką "made by WSI" i będzie śpiewał. Smutne to. 

Prezydent Duda mógłby zostać liderem obecnie rządzącej strony i zastąpić Kaczyńskiego. Tuż po wygranej elekcji wielu tak sądziło.Wszystko jednak wskazuje, że tak się nie stanie. Próba budowy własnego obozu i alternatywy politycznej skończy się porażką. Prezydencie Duda. To się nie uda.   

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka