Prawa nabyte. Podobno ich przestrzeganie świadczy o cywilizacji. Brak ich przestrzegania to utrata zaufania do państwa, przestrzegają politycy zarówno z prawa jak i z lewa. Czyli mamy przestrzeganie do kwadratu.
Pani Gersdorf, osoba znająca prawo ( tak należy grzecznie przyjąć), jeździ po stolicach europejskich i skarży się, że sejm polski pozbawił ją i jej podobnych, praw nabytych. Kiedy ta pani został zatrudniona emerytura należała się jej w wieku 60 lat. Późniejsza ustawa zmieniła to na 67 lat, co było ewidentnym naruszeniem praw nabytych, dla osób już pracujących. Następna ustawa przywracała wiek 60 lat dla kobiet, czym czyniła sprawiedliwość względem wcześniejszych praw nabytych. Sędziowie przechodzą nie na emeryturę, ale w stan spoczynku. Podobno sędzią jest się do końca życia. Tak jak kapłanem. Dziwne, ale niech tam.
Jak zwał, tak zwał ten stan sędziów po wejściu w stan spoczynku, czy stan uśpienia, wydaje się każdemu z nas, styranemu pracą, że pani Gersdorf podrzyna się tępym nożem. Po co jej to. Czy ona bez pracy nie może? To niech się gdzieś zatrudni. Sam potrzebujeępomocy do wyrywania chwastów w polu a chętnych brak. Muszę sam. Ciężka jest dola rolnika z przypadku.
Nasuwa się w związku z powyższym podejrzenie, że skrócenie wieku do "stanu uśpienia" sędziów, choć pozornie wygląda na przywrócenie praw nabytych, jest traktowane jako ograniczenie praw nabytych. Jest to logiczne tylko wtedy, jeśli okres aktywności zawodowej jest traktowany jako czas wielkich możliwości zarówno w rządzeniu jak i bogaceniu się. Jeśli tak na to spojrzeć widzimy pełen sens wściekłości niektórych z tego środowiska. W czasie trwania "pracy", otrzymali prawo dłuższego panowania i korzyści z tego płynących. Uznali to jako przywilej. Chociaż większość z nas całkiem odwrotnie.
Nie jestem zwolennikiem bezwarunkowego przestrzegania praw nabytych. Weźmy choćby dzisiejszych emerytów. Emerytury nie wynikają ani z ciężkiej pracy, ani ze składek. Wynikają z przypadku. Sprzątaczka w komitecie Centralnym PZPR, funkcyjna ze stopniem oficerskim, ma kilkakrotnie wyższą emeryturę od ciężko pracującej sprzątaczki szkoły podstawowej. Ale to już inny temat.
