estamos estamos
856
BLOG

Przewlekłe procesy sądowe. Przyczyna

estamos estamos Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 103

Ci z Państwa, którzy mieli nieszczęście zetknąć się z polskim wymiarem sprawiedliwości spotkali się z pewnością z tak zwaną skrupulatnością sędziów wyrażającą się odraczaniem procesu i wyznaczaniem kolejnych terminów rozpraw. Odnosi się wrażenie, że salą sądową rządzi adwokat a prokurator to jakiś ignorowany przez sędziów chłystek. Procesy ciągną się latami.

Ktoś, kto niechcący wdepnął w to .......... , ma w pewnym momencie dosyć i zmęczony albo rezygnuje, albo nabawia się nerwicy. Na nic składać przed sędziami żelazne dowody, czy argumenty. Wysoki sąd wyznacza kolejny termin rozprawy i powołuje kolejnych biegłych. 

Wiemy, ze ludzie pracujący w wymiarze sprawiedliwości tworzą "specjalną kastę". Poza sędziami należą do niej również kancelarie adwokackie. I ten duumwirat rządzi sprawiedliwością. Ludzie ci mają powiązania rodzinne i towarzyskie. Jednym słowem tworzą wspólne przedsiębiorstwo przyssane do budżetu i kieszeni petentów. Nic nie stracił na aktualności dowcip o młodym adwokacie, który zastępując swojego ojca poszedł na rozprawę i wygrał dla swojego klienta proces, który jego ojciec ciągnął dziesiątki lat          i dzięki któremu dostatnio żyła rodzina adwokata a syn ukończył studia. Durniu! - powiedział mu ojciec i słusznie.

Aby proces mógł trwać, musi być współpraca sędziów. Sędzia jest w stanie orzec ostatecznie i sprawę zakończyć. No tak, ale w rodzinie sędziego i jego towarzystwie sami prawnicy. Spotykają się na raucie i o czym rozmawiają? Ano o długościach prowadzonych spraw. Jeżeli znalazłby się tam taki, który by powiedział - U minie wszystko idzie sprawnie. Orzekam na pierwszym lub drugim posiedzeniu. Takie stwierdzenie byłoby tym samym czym oznajmienie swoim kumplom i pociotkom adwokackim : Mam was w nosie. 

Wyobraźmy sobie, że sędziowie zaczynają orzekać tak jak my myślimy, że powinni. Dokładnie, sprawnie i szybko. W takim wypadku kancelarie prawnicze musiałyby się masowo zamykać. Nastałby czas nędzy dla adwokatów. Siedzieliby w swoich biurach i cierpieli głód lub musieliby zająć się jakąś pożyteczną pracą a tak? Ciągle kasa leci. Jak nie z budżetu ( dla tych "z urzędu") to od klienta, który ma ciągle obiecywane, że to już ostatni proces. Następnie, że następny będzie ostatni. Duumwirat adwokata i sędziego potrafi golić nawet tam, gdzie już, wydawałoby się, nic nie odrasta. Moja sąsiadka, rolniczka, pozbyła się całego gospodarstwa, bo adwokat ją podpuścił, że wyeliminuje jej sądownie siódmą wodę po kisielu roszczącą sobie prawo do spadku. Jednak aby coś takiego było możliwe, musi być zgodna praca wspomnianego duumwiratu. 

Tak więc nie denerwujcie się, jeśli kiedyś traficie do sądu i wbrew zdrowemu rozsądkowi będą wyznaczane kolejne terminy rozpraw. Z sędziami jest tak samo jak ze Szmaciakami: Szmaciak nie dla przyjemności łamie ci kości, dusi grdykę, tylko dlatego, że jego biznes ma taką dziwną specyfikę. 

estamos
O mnie estamos

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo