Piechuła Piechuła
231
BLOG

Dziki Kraj

Piechuła Piechuła Polityka Obserwuj notkę 3

Na początku tego roku, przy okazji afery hazardowej, jeden z jej głównych bohaterów – Mirosław Drzewiecki, w przypływie nagłej szczerości podzielił się swoim zdaniem na temat Polski. Były minister sportu stwierdził w rozmowie z dziennikarzem na Florydzie, że żyjemy w kraju dzikim. On sam miał być tego zresztą najlepszym przykładem. Drzewiecki zapewniał jednocześnie, że gardzi polityką.

Oczywiście, w tamtym momencie, w kontekście afery hazardowej, nie sposób było się z powyższymi tezami zgodzić. Dzisiaj jednak okazuje się, że „Miro” wypowiedział słowa prorocze.

Jak bowiem inaczej określić miejsce, w którym od niemal 5 lat większość mediów serwuje obywatelom codzienną dawkę seansu nienawiści wobec iście orwellowskiego Goldsteina – Jarosława Kaczyńskiego, a gdy przekaz zaczyna przynosić nieprzewidziane rezultaty, wszyscy umywają ręce? Jak nazwać dziennikarkę, która poderżnięcie gardła nazywa niegroźnymi „ranami powierzchownymi”? Jak inaczej można odnosić się do kraju, gdzie osobę, która miała być ofiarą mordu, oskarża się wyłącznie w oparciu o własne fantazje o inicjowanie zamachu na samego siebie? Gdzie indziej, jak nie w dzikim kraju właśnie, można znaleźć dziennikarzy, którzy będą starali się za wszelką cenę udowodnić, że oszalały z nienawiści do PiS-u morderca jest „kolejnym już wykorzystywaniem agresji i śmierci przez Jarosława Kaczyńskiego w polityce”, a nie efektem ich codziennej pracy nad zohydzeniem wizerunku tego człowieka?

Takich rzeczy nigdy nie było w Polsce. Takie sytuacje zdarzają się bowiem wyłącznie w Dzikim Kraju.

Piechuła
O mnie Piechuła

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka