Gazeta Wyborcza na tydzień przed Wigilią Bożego Narodzenia zaserwowała swoim czytelnikom wstrząsający obraz ciała ś.p. Lecha Kaczyńskiego po katastrofie smoleńskiej. Jarosław Kaczyński stwierdził natomiast, że w sarkofagu na Wawelu znajduje się trumna z jakimś obcym mu człowiekiem. Tegoroczny okres przedświąteczny okazał się niebywale ohydnym polskim piekiełkiem.
Wojciech Czuchnowski w tekście Jak znaleziono ciało Lecha Kaczyńskiegoopisał ze szczegółami potwornie zniszczone doczesne szczątki Prezydenta RP. W swoim tekście wspomina o zmiażdżonej głowie, urwanych kończynach, poszarpanym ciele. Daje masom czytającym Wyborczą to, czego tak bardzo potrzebowały: obraz zniszczonego, pokonanego wroga. Czyni to jednak z zastrzeżeniem, że publikacja tego tekstu nie miała by miejsca, gdyby nie stanowisko Jarosława Kaczyńskiego, wyrażone za pośrednictwem mecenasa Rogalskiego.
Za treści publikowane w Gazecie Wyborczej odpowiada więc prezes PiS. W jaki sposób? Ano w taki, że najpierw ustami swojego prawnika, a później osobiście zadeklarował, że nie rozpoznał ciała Lecha Kaczyńskiego po przetransportowaniu go do Polski. Były premier miał zidentyfikować brata w Smoleńsku, jednak do kraju przetransportowano – jak wyraża się sam zainteresowany – „jakiegoś innego człowieka”.
Nie jestem w stanie pojąć dlaczego Jarosław Kaczyński nie protestował zaraz po przewiezieniu ciała Prezydenta RP do Polski. Przecież nikt by chyba nie pozwolił, aby zamiast bliskiej osoby pochowano jakieś „obce ciało”. Protest przed pochówkiem byłby także dobrym ruchem politycznym na kilka tygodni przed wyborami prezydenckimi – byłby ostateczną kompromitacją rządu i zdemaskowaniem prawdziwych rosyjskich intencji. Chyba, że Jarosław Kaczyński dzisiaj kłamie.
Nie chcę rozstrzygać kto ma rację w tym gorszącym sporze. Pragnę jedynie zasygnalizować, że to co dzieje się nad trumną Lecha i Marii Kaczyńskich w ostatnich dniach jest coraz trudniejsze do zniesienia. Przypomina to brutalny mecz piłki nożnej, w którym zamiast futbolówki kopie się ciało tragicznie zmarłego Prezydenta. Panowie, opamiętajcie się!
Inne tematy w dziale Polityka