Aby móc zrozumieć i ocenić sytuację jaka zapanowała wokół Kościoła Katolickiego (KK) i amok w jaki popadły media w sprawie pedofilii (serial podobny do matki Madzi) to trzeba spojrzeć na sprawę całościowo. Bez tego to będzie tylko ślizganie się po powierzchni zjawiska.
Żyjemy w czasach przełomu, zmierzchu cywilizacji łacińskiej. Jej podstawy oparte były na trzech filarach: greckim pojmowaniu nauki i piękna, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej. Obecnie są skutecznie rozmontowywane. Jak?
Ano nijaki Gramsci (generalny sekretarz Włoskiej Partii Komunistycznej) wpadł na genialny pomysł. Za pomocą klasycznych marksistowskich metod nie dało się (niewydolność ekonomiczna) zniszczyć podstaw cywilizacji łacińskiej, to zaproponował "marksizm kulturowy". Klasyczne marksistowskie teorie głoszą, że to stosunki własności i produkcji tworzą i wpływają na rzeczywistość, regulują takie porządki jak: polityczny, społeczny, prawny, moralny, kulturalny, religijny. Krótko mówiąc – byt określa świadomość.
Gramsci natomiast zaproponował coś odwrotnego - rewolucję w sferze kultury, która miała zmienić wszystkie inne porządki. Zgodnie z jego teorią kultura tworzona przez warstwy wyższe (burżuazję) oddaje jej punkt widzenia świata składający się z wartości moralnych, intelektualnych, wzorców zachowań, tak aby utrzymać władzę. Dominacja kulturalna staje się na równi z dominacją ekonomiczną narzędziem ucisku klas niższych. Ponieważ na polu ekonomii nie byli w stanie zwyciężyć zostało do zagospodarowania to drugie.
W związku z powyższym Gramsci zaproponował za pomocą tej sfery (kultury) zmienić sposób myślenia i mentalność wielkich grup społecznych. Rezultatem takiego modelowania ma być nowy człowiek: super tolerancyjny, akceptujący każde zjawisko uchodzące dawniej za grzech (zboczenie), wyznawca libertynizmu, piewca demoralizacji.
Armią która ma te zmiany przeprowadzić będzie lewicująca elita intelektualna a armatami – wszelkie media i system edukacji.
Europa Zachodnia była świetnym miejscem do przeprowadzenia tego eksperymentu. Istniała rozwinięta demokracja, panował dobrobyt. W demoludach etykieta „marksista” dla normalnych ludzi to była obraza. Na zachodzie z takim mianem lewicujące elity uchodziły za „buntowszczików” wobec „kapitalizmu” (chociaż żyły z niego wyśmienicie). Wystarczyło że propaganda, przemysł rozrywkowy i edukacja dostały się w łapy socjalistów i komunistów, i marksizm kulturowy z teorii zaczął stawać się realnym zjawiskiem. Dodatkowo istnienie demokracji samoistnie prowadzi do skrzywienia socjalistycznego i rewolucja zaczęła się toczyć. W zasadzie to zaczęła toczyć tkankę społeczną, jak pasożyt swojego dawcę.
Jak napisałem na wstępie rozmontowanie tych podstaw za cel wzięły sobie „siły lewicy” – mam na myśli szersze grono niż tylko komunistów i innych lewaków.
Metod było (i jest) sporo. Jedną z nich jest pomieszanie pojęć. Już Konfucjusz mówił, że wszelką naprawę należy zacząć od naprawy pojęć, więc odwracając stwierdzenie podmiana znaczeń wpłynie zapewne na zepsucie istniejącego porządku.
Obyczajowość
Jedną z pierwszych akcji był atak na sferę obyczajową. To co dawniej było tabu, sferą intymną stało się publiczne. To co było i jest zboczeniem, np. homoseksualizm stało się nową normą (bo tak przegłosowano w WHO!)
Promowano również - i to skutecznie - twierdzenie, że tolerancja = akceptacja. Są to dwa zupełnie różne pojęcia. Toleruję coś, kogoś to oznacza – jesteś mi obcy, twoje poglądy są nie do przyjęcia, jesteś obrzydliwy, wrogi ale dla wyższych racji znoszę twoją obecność (co najwyżej przejdę na drugą stronę ulicy).
Na przykład: mogę tolerować czyjeś nieodpowiednie zachowanie by nie wywołać awantury. Akceptacja to generalnie zgoda, przychylenie się czyichś poglądów.
Rodzina
Kolejnym miejscem do „zagospodarowania” była rodzina, np. zdezawuowano pojecie głowy rodziny, jak i władzy rodzicielskiej. W mediach rodzina pokazywana jest jako źródło patologii, a jeżeli nie źródło to przynajmniej miejsce podejrzane (bo jeszcze poza kontrolą państwa). Promowano wychowanie bezstresowe co musiało doprowadzić do wysypu jednostek nieodpornych na stres, słabych i podatnych na wpływy.
Instytucja małżeństwa jest zrównywana z konkubinatem. Kiedyś urok konkubinatu polegał właśnie na braku jakichkolwiek formalizmów. Teraz ta instytucja obrosła papierami i stała się jakimś para-małżeństwem, natomiast małżeństwo jest postrzegane jako niepotrzebna komplikacja, uzależnienie od pewnych zasad i formalizmów.
Prawo
W sferze prawa zmiana polegała na zastąpieniu porządku wyższego rzędu (prawa naturalne) jako bazy na której opiera się państwo prawne, na płynny i chimeryczny „consensus” ustalany przez zbiorowość w zależności od potrzeb.
Prawa naturalne to: prawo do życia, prawo do własności, prawo do wolności. Pierwszego nie trzeba tłumaczyć, drugie jak ktoś miał dziecko to też pojmie, trzecie to ja rozumiem tak, iż człowiek posiada wolną wolę więc sam podejmuje decyzje za których skutki ponosi odpowiedzialność. Rozumienie wolności jako: „jestem wolny – mogę robić wszystko, jestem wolny – nic mnie nie ogranicza” prowadzi zawsze do dysonansu poznawczego.
Ustalanie praw tylko na podstawie głosu większości prowadzi do Ustaw Norymberskich.
Wprowadzono jeszcze pojęcie sprawiedliwości społecznej. Jeżeli to jest to samo co sprawiedliwość to po co ten dodatek, jeżeli nie jest to samo, to wtedy nazywa się to niesprawiedliwością. Ale pojęcie sprawiedliwość społeczna przyjęło się i funkcjonuje w najlepsze.
W wyniku zanegowania istnienia zasady Volenti non fit iniuria (chcącemu nie dzieje się krzywda) została zmieniona koncepcja postrzegania człowieka. Odtąd żądzą nim różne moce, których nie jest w stanie opanować, a czasami nawet rozpoznać, np. siły oddziaływania społecznego, trudne dzieciństwo, wpływy różnych mędrców itp. Człowiek w myśl tej filozofii nie jest obciążony do końca odpowiedzialnością za swoje działania, gdyż nie wynikają one z jego wolnej woli, więc po części staje się bezkarny. Głębszą konsekwencją jest konieczność roztoczenia opieki przez państwo nad takim obiektem, który do końca nie panuje nad swoim poczynaniami.
Pojęcie prawica – lewica – naród.
Współczesny "mainstream" tzn. politycy głównego nurtu, media, służby za wszelką cenę chcą nadać pojęciu prawica fałszywe, negatywne znaczenie np. faszyści z NSDAP to według nich skrajna prawica, a jak wiadomo skrót ten oznacza Narodowo Socjalistyczną Niemiecką Partię Pracy. Wysiłek jaki w to wkładają świadczy, że pojęcie prawica i wszystko co jeszcze się pozytywnego z tym kojarzy musi im przeszkadzać! Jaki z tego wniosek? Ano jedyny taki, że cały ten główny nurt co nas porwał to płynie w kierunku socjalizmu, czyli katastrofy. Zapewne dla kierowników tego przedsięwzięcia nie będzie to katastrofa, ale dla nas tak.
Stąd niechęć do jasnego zdefiniowania tych pojęć. Prawica ma się kojarzyć z faszyzmem i koniec, tak jak interesy narodowe z ksenofobią i zaściankiem.
Kościół a państwo
„Przewodnicy duchowi” nowych czasów cały czas wmawiają, że państwo musi być neutralne światopoglądowo. I jest to powszechnie przyjmowane, czasami z drobnymi oporami. A takiego bytu nie może być, ponieważ jedną z funkcji państwa jest wymierzanie sprawiedliwości, a zawsze jest to robione w oparciu o jakiś zbiór zasad - światopogląd, który ma źródło w etyce. Można przyjąć na przykład etykę złodziejską i państwo też będzie funkcjonować - będzie co prawda państwem złodziejskim (a może już takie jest?). Póki co (?) to etyka jest chrześcijańska.
Sprawa sposobu nagłośnienia pedofilii w KK powinna być teraz lepiej zrozumiana. Przypadki tego procederu na pewno powinny być w pierwszej kolejności piętnowane i usuwane przez kler. Natomiast to co robią media (w skali kraju i poza) to jest zaplanowane długofalowe działanie polegające na zohydzeniu i wyeliminowaniu KK z roli instytucji krzewiącej tradycyjne wartości. Taki przekaz ma ugruntować przekonanie, jakoby KK to miejsce zboczeńców, przekrętów finansowych i zabobonu.
Generalnie działania są skierowane by kościół przestał mieć wpływ na morale narodu. Ma być instytucją charytatywno - folklorystyczno - rozrywkową. Kościół po części sam sobie jest winien takiej sytuacji.
I na koniec takie pytanie do destruktorów. Co proponujecie w zamian. Jaką cywilizację, bo łacińską już rozwaliliście. Na jakich podstawach chcecie budować nową?
Inne tematy w dziale Polityka