piko piko
444
BLOG

Braun - o Polsce i prezydenturze na poważnie

piko piko Polityka Obserwuj notkę 6

Grzegorz Braun: fragmenty wypowiedzi z rozmowy z Janem Bodakowskim
http://jan.bodakowski.salon24.pl/630095,z-grzegorzem-braunem-kandydatem-na-prezydenta-rzeczypospolitej-rozmawia-jan-bo

Ale tymczasem, owszem, jako polski państwowiec opowiadam się za możliwie jak najpilniejszą zmianą prawa wyborczego. Oczywistym jest, że w interesie publicznym leży przede wszystkim ograniczenie kosztów całego aparatu – a więc przede wszystkim radykalne zmniejszenie liczby reprezentantów wybieranych na każdym szczeblu. Ordynacje – tylko większościowe. Okręgi – tylko jednomandatowe. Jeśli w Sejmie i Senacie zasiada ponad pół tysiąca ludzi z list partyjnych – to znakomitej większości udaje się najczęściej przez całą kadencję zachować komfort praktycznej anonimowości, a zatem nigdy nie ponoszą oni stosownej odpowiedzialności wobec opinii publicznej. Razem powinna ich być nie więcej niż setka.

[…] maksymalnie uproszczone podatki powinny być zbierane właśnie przez gminy, które płacić powinny stosowną „działkę” za opiekę rządu centralnego – nie zaś odwrotnie.

Korzystną zmianą byłoby więc przesunięcie punktu ciężkości w układzie władzy w stronę jednego z tych urzędów – czyli wprowadzenie tego, co Pan nazywa „ustrojem prezydenckim”. Powinniśmy do tego dążyć już choćby tylko po to, wyeliminować dublowanie się kompetencji urzędu prezydenckiego i gabinetu rządowego – co jest z jednej strony karygodnie kosztowne, a z drugiej niebezpieczne dla państwa. Przykład: potencjalnie zbrodnicza niejasność najwyższych kompetencji dowódczych w Wojsku Polskim w stanie wojny.

Jakie dziedziny należą do istoty państwowości? To proste: wojsko, policja, sądy i centralny aparat fiskalny, który umożliwia działanie tych trzech pierwszych przy ograniczonej do minimum administracji centralnej. Wszystko inne niechaj będzie zależne od uznania władz gminnych i regionalnych – i od fantazji przedsiębiorczych Polaków.

Tak jest: talmudyzmowi biurokratycznemu należy położyć kres. W sferze gospodarczej państwo ma jasną misję: stać na straży wolnej konkurencji, zapewniać każdemu równe możliwości wstępu na rynki wszelkich dóbr, surowców i usług, a także bezwzględnie tropić i tępić wszelkie zmowy kartelowe. Ta ostatnia zasada stosuje się zresztą tak do rynków finansowych, jak politycznych. Nota bene: państwo polskie ma zatem bronić Polaków przed nieuczciwą konkurencją ze strony innych państw.

Z jednej strony wszelkie zobowiązania państwa w tej sferze muszą być dotrzymywane. Niepodległe państwo nie może oszukiwać własnych obywateli. Z drugiej zaś – należy powstrzymać proces wciągania kolejnych pokoleń do tej piramidy finansowej, jaką jest system obowiązkowych ubezpieczeń i składek emerytalnych. Punktem wyjścia do dalszej reformy i powrotu do normalności w tej dziedzinie powinno być ubruttowienie wypłat – z przeniesieniem powinności opłacania ZUS z pracodawcy na pracobiorcę już po odebraniu całej pensji.

Potrzebna jest kontrrewolucja we wszystkich niemal dziedzinach. Ale właśnie dlatego nie można myśleć o rozwiązywaniu problemów punktowo i wybiórczo. Likwidacji tego, czy innego urzędu, albo zniesieniu jakiegoś zasiłku, musi odpowiadać jednoczesne uwolnienie przedsiębiorczości Polaków w tej właśnie dziedzinie. Ale właśnie przedsiębiorczość, inicjatywa i wielkoduszność, to są te elementy, których niedostatku ja się po Polakach nie spodziewam. Najważniejsze, czego im brakuje, to właśnie utracona wolność – ze szczególnym uwzględnieniem wolności decydowania o zawartości własnego portfela.

Nie ma powodu, by silić się na oryginalność – po prostu: „Norymberga” dla komunistów. Ustawa dekomunizacyjna – wprowadzająca choćby paroletni zakaz pełnienia urzędów publicznych, jak w Czechach.

Bilans akcesji do Eurokołchozu jest dla Polski miażdżąco negatywny. A do tego bilansu wchodzi wszak również totalne skorumpowanie polskiej administracji przez system dopłat – za cenę, owszem, rosnącego zadłużenia.

Ale przede wszystkim ważna jest wola polityczna, jaką w sprawie weryfikacji kadr sędziowskich i prokuratorskich przejawić powinna właśnie głowa państwa. A czego nawet głowa państwa nie może dokonać bezpośrednią inicjatywą, ani aktami prawnymi – to może z pewnością wydatnie przyspieszyć przez klarowne stawianie kwestii i mobilizowanie opinii publicznej.

Jeśli suwerenne państwo polskie ma istnieć - do kodeksu karnego musi wrócić kara główna dla zbrodniarzy: rozmyślnych morderców, zdrajców stanu, szpiegów i dezerterów w obliczu wroga.

Owszem, zawsze można rozważyć, czy niektóre umowy proponowane przez banki nie wyczerpują znamion podstępnego nakłaniania do niekorzystnego rozporządzenia mieniem (art. 286 kk) – i czy nie należy podwyższyć pułapu kar orzekanych w takich przypadkach. Z pewnością należy oczekiwać od głowy państwa zdecydowanego opowiedzenia się w obronie Polaków oszukiwanych i zaprzedawanych w niewolę finansową przy bierności, a nawet z poduszczenia własnego państwa.

Z jakimi stolicami należy pilnie ożywić kontakty? W pierwszym rzędzie: z Mińskiem, z Ankarą, z Oslo i Sztokholmem. O Pekinie nie zapominając. Gdyby ten program nowego otwarcia w polskiej dyplomacji ruszył z miejsca – cała reszta układanki nam się ułoży.

Nie dopuścić do dalszego uszczuplenia suwerenności państwa, majętności i wolności Polaków. Dbać o bezpieczeństwo Wiary katolickiej, jako generatora cywilizacji; o bezpieczeństwo rodziny – jako podstawy życia narodu; o prawo własności – jako rękojmię nie tylko wolności gospodarczej, ale wszelkiej wolności w ogóle, także politycznej. Głowa państwa własnym przykładem powinna dawać przede wszystkim gwarancję, że tych wartości będzie najwytrwalej bronić, a żadnym zakusom, ani zamachom na nie, swojej kontrasygnaty nie da.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka