piko piko
687
BLOG

Mistrz i dziecinada

piko piko Rozmaitości Obserwuj notkę 20

Postać skryta w mrocznym zaułku popadała w coraz większą zadumę.
- O tempora, o mores - pomyślała zrezygnowana słuchając i obserwując co dzieje się na sali plenarnej.

Jego plany rozlazły się jak stare gacie w kroku. Z tymi ludźmi nic nie da się sensownego zrobić, a o tym, żeby był w ich działaniach cień demoniczności, należy zapomnieć.

Nie przewidział takiego obrotu sprawy i gorycz pierwszej porażki wprawiła go w stan dziwnej melancholii. Bladą dłonią o smukłych kobiecych palcach poprawił czarno krucze włosy spływające miękką falą na ramiona.

Nie tak miało być ....

W jego planach - bo tą osobą był ON - akcja miała toczyć się dynamicznie z odpowiednią dramaturgią, przypisanymi rolami, posiadać tragiczne zwroty, powinien jej towarzyszyć zapach prochu, krwi i śmierci. A tu co?
Nuda, trywialność, marazm, dziecinada. Tak - po pierwsze koszmarna  nuda, która zabija gorzej niż miecz. Zabija wiarę, że w tych ludziach są silne emocje, dążenia, determinacja ocierająca się o zatracenie, piękne szaleństwo.

- Gdzie ja jestem, co to za indywidua, dlaczego mnie to spotyka? – zastanawiał się obserwując grupę mężczyzn i kobiet szwendających się bez celu po pustej, zimnej i ciemnej sali.

- Niech mnie diabli porwą,  to jest zwyczajny dom wariatów.
Zawiesił na chwilę głos i ironiczny uśmiech przebiegł mu po twarzy.
Niech diabli porwą? - chyba ze mną też coś nie tak, czas się zbierać do domu, nic tu po mnie.
Postawił kołnierz, zapiął poły czarnego płaszcza i oddalił się bezszelestnie. Zrobił to z ulgą, zwłaszcza że zbliżał się dzień, którego jakoś wyjątkowo nie lubił.

piko
O mnie piko

Jaki jestem? Normalny - tak sądzę.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Rozmaitości