Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz
2106
BLOG

Wyrok za stan wojenny: sprawiedliwość i wątpliwości prawne

Piotr Śmiłowicz Piotr Śmiłowicz Polityka Obserwuj notkę 33

Wyrok skazujący dla twórców stanu wojennego jest pewnym przełomem w praktyce naszego wymiaru sprawiedliwości. Dotąd sądy nie stosowały wykładni, zgodnie z którą ekipa rządząca w 1981 roku Polską tworzyła „związek przestępczy o charakterze zbrojnym”. Dzisiejszy wyrok, w którym sąd z taką wykładnią się zgodził, to pewne novum.

Z jednej strony wyrok oznacza, że sprawiedliwości stało się zadość. Stan wojenny, który był ewidentnie złem i który wyrządził wielu ludziom wiele szkód został napiętnowany. Jego twórcy, w tym przypadku reprezentowani przez generała Czesława Kiszczaka, zostali skazani przez niezawisły sąd wolnej Rzeczypospolitej. To symboliczne skazanie także generała Wojciecha Jaruzelskiego oraz innych autorów stanu wojennego.

Z drugiej strony wątpliwości prawników będzie zapewne budzić przyjęcie przez sąd wykładni o „związku przestępczym”. Bo oczywiście jest faktem, że stan wojenny został wprowadzony z pogwałceniem nawet PRL-owskiego prawa. I choćby z tego powodu była podstawa do pociągnięcia do odpowiedzialności jego twórców. Czy jednak powinna być to odpowiedzialność karna, czy odpowiedzialność konstytucyjna przed Trybunałem Stanu, trudno rozstrzygnąć. Moim zdaniem bardziej uzasadnione byłoby to drugie. Niestety możliwość taka została zaprzepaszczona w 1996 roku przez zdominowany przez SLD Sejm.

Trzeba jednak pamiętać, że złamanie prawa przy wprowadzaniu stanu wojennego było raczej przejawem nonszalancji jego twórców, a nie faktycznych ograniczeń. Mimo istnienia legalnej „Solidarności” ówczesne władze mogły zadbać, by 13 grudnia nie trwała sesja Sejmu – co uprawniałoby Radę Państwa do wydania decyzji o stanie wojennym. Mogły też zadbać o ogłoszenie dekretu o stanie wojennym w odpowiednim czasie.

Z kolei okoliczności „zagrożenia bezpieczeństwa państwa”, na które powoływano się przy wprowadzeniu stanu wojennego są na tyle uznaniowe, że trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy rzeczywiście istniały. Sąd uznał, że ich nie było, ale to też werdykt bardzo uznaniowy, łatwo podlegający zaskarżeniu. Odważne było też stwierdzenie sądu, że w grudniu 1981 roku nie było zagrożenia interwencją wojsk Układu Warszawskiego. Nie było go dlatego, że w ZSRR i innych państwach wiedziano, że wcześniej czy później zostanie wprowadzony w Polsce stan wojenny. Gdyby takiego zamiaru nie było, interwencja mogłaby się stać realna.

Dobrze się stało, że sąd, skazując Czesława Kiszczaka, uniewinnił Stanisława Kanię. Ówczesny I sekretarz KC PZPR sprzeciwiał się wprowadzeniu stanu wojennego i przestał pełnić najwyższą wtedy funkcję w państwie właśnie dlatego, by nie firmować tej decyzji.

moje ulubione kolory to biały i czarny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka