Oglądałem „dyskusję” Janusza Korwin-Mikke z Robertem Biedroniem w TVN24. Program ten, po raz kolejny, utwierdził mnie w przekonaniu, że Biedroniowi i jego „koleżankom” nie chodzi o to, by w Polsce nie było dyskryminacji, bo od tego jest prawo i jego egzekwowanie. Im chodzi o ekstra prawa i przywileje dla osób i środowisk homoseksualnych. Kampania Przeciw Homofonii i inne tego typy organizacje powtarzają scenariusz, który ćwierć wieku temu sprawdził się na zachodzie. Czemu więc nie mają powielać sprawdzonych wzorców?
Jak ktoś jest obrażany z powodu nadmiernej tuszy (co oznacza słowo „nadmierna”?), to nie domaga się „prawa” dla grubasów. A pederaści i lesbijki w stosunku do obrażających ich (w ich mniemaniu i faktycznie) takie postulaty formułują. Mało tego. Domagają się „uznania” ich praw, ich postaw, ich zachowań. Domagają się afirmacji zachowań homoseksualnych. Domagają się, na razie werbalnie, ale szukają ścieżek prawnego zakazu i nakazu. Dążą do tego, by zakazane było myślenie inne, niż uznane przez nich za właściwe. Inne, niż wygodne dla nich.
W trakcie kampanii wyborczej do PE kandydat Centrolewicy Krystian Legierski (zdaje się, że jest skłócony z Biedroniem) złożył szereg wniosków do sądu (w trybie wyborczym) przeciw kandydatom Prawicy Rzeczypospolitej, którzy używali określeń, które wnioskodawca uważa za obraźliwe w stosunku do niego osobiście jako kandydata-homoseksualistę. Domagał się, by zakazać kandydatom Prawicy Rzeczypospolitej mówić to, co myślą na temat homoseksualistów i zachowań homoseksualnych.
Czy ktoś z Państwa słyszał o tych postanowieniach sądów? Nie, bo Krystian Legierski przegrał w obu instancjach. Gdyby wygrał, to nagranie obecnej na sali sądowej dziennikarki TOK FM krążyło by w mediach do dziś.
Trwa walka o „postęp”. Walka nie na argumenty, bo argumentów adwersarzy nie przytacza się. Trwa walka z wymyślonymi przez „postępowców” tezami. Legierski już zapowiedział, że sprawiedliwości będzie szukał w Strasburgu.
Ta walka będzie trwała dotąd, dokąd nie wprowadzi się w Polsce „nowoczesnego”, „europejskiego” prawa. Amen.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka