Media znów się ekscytują: Tylko Jolanta Kwaśniewska może zagrozić Donaldowi Tuskowi. W drugiej turze przegrałaby z obecnym premierem zaledwie 47 do 53.
No tak, w drugiej turze. Tylko jeden drobiazg – Jolanta Kwaśniewska nie wystartuje, a jeżeli już się na to zdecyduje, to będzie zmiażdżona w przedbiegach.
Dlaczego?
Po pierwsze Jolanta Kwaśniewska ma (?) ogromną popularność jako „dama”, „Pierwsza Dama”, „księżna D”, „kobieta piękna i wytworna”, „osoba niezwykłej dobroci”, „sponsorka i inicjatorka akcji charytatywnych”.
Czy osoba o takim wizerunku może mieć szansę na wybór w konfrontacji z politykami? Gdyby mierzyć popularność – tak. Ale politycy, na całe szczęście, mierzą się programami, wizjami Polski, dorobkiem politycznym. Naturalnie ogromną rolę (zbyt ogromną) w poparciu społecznym i decyzjach wyborców odgrywa marketing, „pijar”, wizerunek, a nie poglądy i dorobek. Niemniej jednak politycy używają „pijaru” do pudrowania swoich poglądów i dorobku. Pudrowania i marketingowej obróbki czegoś, co jest.
A jakie poglądy ma Jolanta Kwaśniewska?
Kwaśniewska notuje ogromną popularność, bo nie wypowiada się na drażliwe tematy, nie odnosi do bieżącej sytuacji w kraju i za granicą, nie uczestniczy w debatach politycznych, nie staje po żadnej ze stron w licznych sporach dzielących i roznamiętniających społeczeństwo.
A w trakcie kampanii prezydenckiej tak się nie da. Trzeba będzie jasno opowiedzieć się za kształtem niezbędnych reform, potrzebą lub nie cięć budżetowych, za lub przeciw przyjęciu waluty Euro, aborcji, eutanazji, zmniejszenia lub zwiększenia podatków, zacieśnienia lub osłabienia integracji europejskiej, koncyliacyjnej lub konfrontacyjnej postawy wobec Rosji, za lub przeciw tarczy antyrakietowej, rakietom Patriot, energii atomowej, w kwestii globalnego ocieplenia, obwodnicy Rospudy…
Jakby Jolanta Kwaśniewska nie odpowiedziała na te pytania, to kogoś by nie zadowoliła, kogoś by uraziła, kogoś by rozczarowała. Jak by Jolanta Kwaśniewska nie odpowiedziała na te pytania, to część jej zwolenników przestała by nimi być!
I sprawa druga. Polityk ma święty spokój, jak nie startuje w wyborach, jak nikomu nie zagraża. Ale jak staje w wyborcze szranki, to media i konkurencja (poprzez media) wyciągnie mu wszystko. To powala niejednego (Cimoszewicz), osłabia wolę walki, zmusza do defensywy lub niweczy wyborczą strategie.
A Jolancie Kwaśniewskiej jest co przypominać, choćby to, że jest kłamcą (kłamczynią?): „Jak dziś pamiętam jak się denerwowałam, gdy Olek bronił pracę magisterską.”
Stawiam na to, że Jolanta Kwaśniewska ma niezłych doradców i w 2010 roku (ani żadnym innym) w wyborach prezydenckich startować nie będzie.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka