Dziennikarska prowokacja TVN z „pacjentem zarażonym wirusem świńskiej grypy” obnażyła kondycję polskiej służby zdrowia.
Dziennikarze TVN postawili pytanie, a pracownicy trzech stołecznych placówek udzielili odpowiedzi. Odpowiedź jest druzgocąca. Widać wyraźnie, że nie mamy „służby zdrowia”, a jedynie szpitale, przychodnie, łóżka, sale operacyjne, lekarzy i pielęgniarki. I parę innych rzeczy, które można wymieniać, ale które nie tworzą systemu ochrony i ratowania zdrowiapacjenta.
Druzgocąca odpowiedź jest nie tylko dla rządu, dla minister Kopacz, ale przede wszystkim dla pacjentów, którzy udając się do placówki medycznej naiwnie liczą na kompetencję i profesjonalizm.
Stan służby zdrowia nie załamał się z przedwczoraj na wczoraj. Profesjonalizm pracowników służby zdrowia, a raczej jego brak, nie różni się znacznie od profesjonalizmu pracowników innych branż. Ale faktem niezaprzeczalnym jest, że służbą zdrowia AD 2009 kierują konkretni politycy i urzędnicy.
Teraz już nie jest ważne, kto jest winien tej sytuacji. Ważne jest to, co zrobią zarządzający służbą zdrowia „po” wizycie „zarażonego pacjenta” w stołecznych placówkach.
A zrobić coś efektywnego będzie niezwykle trudno. Nie da się dyrektywą czy rozporządzeniem zmienić mentalności, wyeliminować irracjonalnego strachu, dokształcić niedouczonych.
Teraz jest czas na ruch minister Ewy Kopacz. Co zrobi?
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka