Na pierwszej stronie weekendowej Rzeczpospolitej obszerny artykuł „Dlaczego nikt nie powstrzymał pedofila”.
W największym skrócie rzecz przedstawia się tak, że pedofil wykorzystał i zamordował dziecko, dostał i odsiedział 25 lat, wyszedł na wolność i natychmiast powtórzył zbrodniczy czyn na nieletniej osobie.
Człowiek, który jest skłonny zgwałcić i zamordować dziecko nie jest zapewne człowiekiem normalnym. Ale ta „nienormalność” może mieć różne oblicza.
Sprawca może być zwyrodnialcem, który potrafi zapanować nad swoimi skłonnościami, jest w stanie nad sobą zapanować, ale świadomie wybiera dokonanie zbrodniczego czynu. Być może nie zakłada złapania i ukarania, co wpływa na jego postępowanie.
Ale może to być człowiek, który nawet w obliczu groźby lub gwarancji złapania i ukarania dokonuje zbrodni. Nie jest w stanie zapanować nad swoimi skłonnościami, wybiera popełnienie zbrodni, jego zachowanie jest determinowane poza jego wolą tak jak zachowanie kleptomana, który popełnia czyn niegodziwy i karalny, ale „nie może się powstrzymać” od popełnienia go.
W opisanej w Rzepie historii brak mi jednoznacznego stwierdzenia, chociaż domyślam się tego, czy sprawca należał do pierwszej czy drugiej kategorii w „moim” rozróżnieniu sprawcy.
Z tekstu wynika, że osadzony przestępca przez 25 lat jedynie „odsiadywał”, że nie pracowano nad nim skutecznie, że nie udało się zdiagnozować i wyeliminować przyczyny takich a nie innych zachowań. Mówiąc krótko, nie była stosowana fachowa, konsekwentna i przynajmniej częściowo skuteczna terapia i resocjalizacja. Oceniając stan tego człowieka tuż po wyjściu oraz mając jakie takie pojęcie o realiach panujących w zakładach penitencjarnych, bez informacji z Rzepy typowałbym, że nie wykonano nic, albo wykonano fuszerkę.
Co ma robić instytucja państwa mając do czynienia z przestępcą, który popełnia zbrodnię bez względu na okoliczności? U którego popełnienie zbrodni jest wpisane w jego podświadomość, który popełni ją nawet wtedy, gdy kara będzie nieunikniona? Wobec którego resocjalizacja i terapia prawdopodobnie nigdy nie przyniesie satysfakcjonującego rezultatu?
Wyrażę pogląd, który – prawdopodobnie – spotka się z protestem i negacją.
Otóż według mnie taki człowiek nie powinien być sądzony i karany, bo sądzić można czyny człowieka świadomego, człowieka decydującego, czy popełnić zbrodnię, czy jej nie popełnić. Człowieka rozróżniającego dobro od zła. Człowiek taki powinien, oczywiście po rzetelnym przebadaniu i stwierdzeniu stanu faktycznego, trafić do końca życia do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Co w przypadku opisywanego w Rzepie pedofila i postępowania z nim osiągnął wymiar sprawiedliwości i społeczeństwo? Moim zdaniem nic.
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka