Większość polskich parlamentarzystów musi naprawdę być umoczona w nieczyste sprawki, albo są to ludzie niezwykle strachliwi. Świadczy o tym niechęć do spotkania się z przedsiębiorcami z branży hazardowej w okresie, gdy sejm proceduje nad projektem „ustawy hazardowej”.
Gazeta.pl relacjonuje: „Przedsiębiorcy z branży hazardowej tydzień temu poprosili kluby parlamentarne o spotkanie w sprawie ustawy o grach hazardowych. Jednak do dziś na zaproszenie nikt nie odpowiedział - dowiaduje się Gazeta.pl. - Po takiej aferze, nie wypada nam umawiać się na takie rozmowy - tłumaczą posłowie.”
Co to znaczy „nie wypada”? Czy nie wypada konsultować projektów ustaw czy tylko „tej” ustawy i dlaczego? Czy polski parlament będzie od teraz ustanawiał prawo w superekspresowym tempie, bez poprawek, bez dyskusji i bez zasięgnięcia informacji od ludzi z branż, których prawo bezpośrednio dotyczy?
Były radny Sejmiku Województwa Mazowieckiego, autor kilku scenariuszy filmowych i kilkuset artykułów, miłośnik kina, teatru i ogrodów botanicznych.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka